Jakóbik: Możliwa zmiana trendu w polityce klimatycznej korzystna dla polskiego węgla

30 czerwca 2016, 10:00 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Minister energii RP Krzysztof Tchórzewski chce zbudować jeszcze ponad 20 bloków energetycznych, które zastąpią stare elektrownie węglowe i dadzą Polakom energię niezbędną do rozwoju gospodarczego. Plany pozostania Polski przy węglu są szeroko krytykowane, ale ze względu na destabilizację na świecie coś się zmienia. Czy polski plan ma szanse powodzenia?

Norweski Statoil ostrzega, że napięcia geopolityczne mogą zaszkodzić procesowi odchodzenia energetyki od węgla na rzecz źródeł niskoemisyjnych. Jako przykład wskazuje decyzję Wielkiej Brytanii o wyjściu z Unii Europejskiej, czyli tzw. Brexit. Czy realia polityczne pozwolą uratować plan Polski zakładający dalsze wykorzystanie węgla w wytwórstwie energii?

Drugi największy producent gazu ziemnego w Europie po rosyjskim Gazpromie utrzymuje, że rosnąca nierównowaga i wielobiegunowość świata może sprawić, że państwa porzucą priorytety polityki klimatycznej na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego.

Główny ekonomista Statoila Eirik Waerness ocenia, że rosnące napięcia polityczne i protekcjonizm sprawią, że będzie trudniej o konsensus globalny wokół działań na rzecz walki ze zmianami klimatu. Przykładem może być Brexit, który jest dowodem na „narastającą różnicę zdań odnośnie reguł gry i malejącą zdolność do zarządzania kryzysami na arenie politycznej, ekonomicznej i środowiskowej”.

Statoil obawia się, że porozumienie klimatyczne z Paryża zostanie wdrożone tylko częściowo, a krajom świata nie będzie już zależało na redukcji emisji CO2. Kolejne czynniki to wzrost izolacjonizmu USA, osłabienie instytucji ponadnarodowych, jak Organizacja Narodów Zjednoczonych czy Światowa Organizacja Handlu. Próżnię przywództwa jaką pozostawiły, mogą wypełnić rosnące potęgi, jak Chiny.

Norwedzy przewidują, że przy realizacji tego scenariusza w latach 2013-2040 emisje CO2 na świecie wzrosną o 18 procent. Najbardziej optymistyczny scenariusz zakłada spadek o 45 procent i zastępowanie źródeł konwencjonalnych odnawialnymi. Zapotrzebowanie na energię ma rosnąć w tych latach o średnio 1,1 procent w najbardziej pesymistycznym scenariuszu, a w najbardziej optymistycznym o 0,2 procent. Zakłada on intensywny rozwój nowych technologii na rzecz obniżenia zużycia energii.

Udział węgla w miksie energetycznym na świecie w zależności od scenariusza ma spaść z 29,7 procent w 2014 roku do 12,3 lub 27,1 procent. Drugi scenariusz zakłada, że rywalizacja między krajami da priorytet bezpieczeństwu energetycznemu nad polityką klimatyczną. Scenariusz umiarkowany zakłada reformy pozwalające na redukcję udziału węgla w wytwórczości energii przy zachowaniu części mocy korzystających z tego źródła.

W przekonaniu Statoila świat nie zmierza ku realizacji celu utrzymania wzrostu globalnych temperatur poniżej 2 stopni Celsjusza w porównaniu z epoką przedprzemysłową. – Musimy przyspieszyć tempo, jeśli chcemy mieć jakiekolwiek nadzieję na wypełnienie celów klimatycznych – ostrzega Waerness.

Są jednak kraje, które nie chcą rezygnować z energetyki węglowej. – W Polsce potrzeba około 12-15 gigawatów do zainstalowania, czyli jeszcze 20-24 bloki energetyczne, takie jak ten, który zostanie wybudowany w Elektrowni Turów. I będą budowane następne bloki, dlatego, że my mamy taką sytuację, że znaczna część naszego potencjału kończy swoją żywotność” – powiedział minister energii RP Krzysztof Tchórzewski podczas wmurowania kamienia węgielnego pod budowę nowego bloku elektrowni węglowej w Turowie. Chociaż deklaracja Polski o woli pozostania przy węglu jest szeroko krytykowana w kraju i za granicą, może się okazać, że realia polityczne wskazane przez Statoil będą działać na korzyść polityki energetycznej Warszawy.

Nie tylko Polacy zostają przy węglu. Jak donosi agencja Reuters, z planów ministerstwa środowiska Niemiec zniknął termin porzucenia enegetyki węglowej oraz konkretne limity ograniczenia emisji CO2. Krajowy plan działania na rzecz klimatu do 2050 roku zakłada redukcję CO2, ale już bez określonych limitów i terminu zamknięcia energetyki węglowej. Ekolodzy cytowani przez Reuters obawiają się, że jest to sygnał o możliwości niewywiązania się Niemiec z ustaleń szczytu klimatycznego w Paryżu.

Jak pisałem na łamach BiznesAlert.pl tuż po szczycie, porozumienie paryskie jest korzystne dla Polski o tyle, że daje jej swobodę w wyborze narzędzi walki ze zmianami klimatu. Nie zwalnia nas z rygorystycznej polityki klimatycznej, której warunki na lata 2020-30 są obecnie negocjowane. Widać jednak, że brak formalnych zobowiązań działa rozluźniająco także na Niemców. Warunki polityczne i ekonomiczne, o których wspomina w raporcie Statoil, przekonują Berlin i Warszawę do dbania w pierwszej kolejności o bezpieczeństwo energetyczne. Priorytety polityki klimatycznej mogą zacząć przegrywać z interesami krajowych przemysłów. Być może będzie łatwiej o bardziej korzystny dla Polski kompromis w rozmowach o reformie systemu handlu emisjami oraz o kształcie rynku mocy, czyli mechanizmu wsparcia rentowności mocy wytwórczych.

O konieczności wyboru między tanią, bezpieczną, a niskoemisyjną energetyką pisałem wraz z zespołem Instytutu Jagiellońskiego w naszym najnowszym raporcie pt. „Jaka energia będzie napędzać polską gospodarkę„. Stawiamy tam tezę, że w celu obrony energetyki węglowej Polska będzie musiała iść na starcie z polityką klimatyczną Unii Europejskiej, szukać możliwości uzyskania wyłączeń spod jej reżimu lub liczyć się z karami finansowymi za jej nieprzestrzeganie. Być może nowy trend sprawi, że ten bój będzie łatwiejszy. Niezależnie od wyboru drogi konieczna będzie głęboka reforma sektora węglowego oraz wprowadzenie wspomnianego rynku mocy, co zagwarantuje stabilne dostawy energii z polskich bloków.