Jakóbik: Opóźnienie Nord Stream 2 zmniejszy presję na polskie projekty dywersyfikacyjne

21 marca 2018, 17:45 Energetyka

Opóźnienie budowy Nord Stream 2 zmniejszy presję czasową na realizację polskich projektów dywersyfikacyjnych – powiedział w rozmowie z PAP ekspert branży Wojciech Jakóbik. W jego opinii, trudno jednak będzie sam projekt zablokować.

Magazyn gazu Kosakowo. Fot. PGNIG.
Magazyn gazu Kosakowo. Fot. PGNIG.

Komisja przemysłu Parlamentu Europejskiego przyjęła w środę stanowisko popierające projekt zmian w dyrektywie gazowej, który jest wymierzony w Nord Stream 2. Poprawki europosłów mają pomóc wywrzeć presję na państwa UE, by te nie ociągały się z pracami.”Chcemy objąć tym samym reżimem prawnym wszystkie rurociągi, które dostarczają gaz z krajów trzecich do Europy: norweskie, algierskie z Maroka, libijskie i rosyjskie oczywiście. Naszym celem jest doprowadzenie do przejrzystego, zgodnego z regułami UE rynku dostaw energii z zewnątrz do krajów europejskich” – powiedział dziennikarzom po głosowaniach szef komisji przemysłu i energii Jerzy Buzek (PO).

Przyjęcie mandatu przez komisję przemysłu może – choć nie musi – oznaczać, że przyjmie go cały Parlament Europejski. Jeśli grupa ponad 70 europosłów zgłosi wniosek o głosowanie na sesji plenarnej, PE będzie gotowy do negocjacji miesiąc później; teoretycznie propozycja może być nawet odrzucona, ale szanse na to nie są wielkie. Jeśli nie będzie wniosku o głosowania na sesji plenarnej, stanowisko do dalszych rozmów zostanie utrzymane w obecnym kształcie. Poprawki zaproponowane przez europosłów przewidują m.in., że nowa infrastruktura może dostać zgodę na wyłączenie z przepisów na maksymalnie pięć lat; mogłoby to dotyczyć również Nord Stream 2. Obecnie obowiązujące przepisy również przewidują wyłączenie, ale nie jest ono ograniczone czasowo.

Jak przypomina w rozmowie z PAP redaktor naczelny branżowego portalu BiznesAlert Wojciech Jakóbik, podporządkowanie prawu europejskiemu gazociągów importowych z państw trzecich, jest w interesie Komisji Europejskiej, która usunie lukę prawną sprawiającą, że niektóre inwestycje są poza unijną kontrolą antymonopolową.

„Z polskiego punktu widzenia, gdyby te regulacje udało się przyjąć do końca tego roku, to wtedy KE będzie się zwracać do państw członkowskich o mandat do negocjacji z Rosją na temat warunków wprowadzenia tych regulacji. To zaś będzie oznaczało długie rozmowy, a możliwe, że wiązałoby się z koniecznością zmiany prawa rosyjskiego. Prawo to nakazuje bowiem Gazpromowi – jako jedynej firmie – prowadzenie eksportu gazu z Rosji. Wprowadzenie trzeciego pakietu na Nord Stream 2 oznaczałoby, że jeszcze na terytorium Rosji Gazprom musiałby wpuścić konkurencję nawet, jeśli byłaby ona zupełnie iluzoryczna. To co prawda niewiele zmienia, ale również zajmie nieco czasu” – powiedział.

Po 2022 r. Polska nie zamierza przedłużać długoterminowego kontraktu z rosyjskim Gazpromem tzw. kontraktu jamalskiego. Do tego czasu chce zdywersyfikować dostawy gazu do kraju – miałby on do nas płynąć z kierunku południowo zachodniego i przez tzw. Bramę północną – czyli z terminala LNG i planowanego podmorskiego gazociągu Baltic Pipe, który ma połączyć polski system gazowy z systemem duńskim a dalej ze złożami gazu na szelfie norweskim. Jakóbik przypomina, że kontrakt jamalski kończy się z końcem roku gazowego 2020 co oznacza, że w październiku tego roku Baltic Pipe musi być gotowy. „Plan mamy rozpisany na +styk+. Opóźnienie (Nord Stream 2), dałoby nam mniejszą presję czasową i większe możliwości pozyskania partnerów do naszych projektów” – mówi.

Jakóbik podkreśla jednak, że front walki o Nord Stream 2 przebiega między Niemcami, które „kurczowo trzymają się tego projektu w interesie kilku firm”, a Komisją Europejską, USA, Polską i dużą częścią państw środkowoeuropejskich, „które tego projektu po prostu się boją”.

Nord Stream 2

Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, gdyż po tym roku Rosja zamierza przestać przesyłać gaz rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się temu projektowi.

Rząd Niemiec wspiera Nord Stream 2, utrzymując, że projekt ten ma charakter biznesowy, a nie polityczny. W finansowaniu przedsięwzięcia uczestniczą niemieckie koncerny Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell.

Polska Agencja Prasowa