Jakóbik: Papież, wyciek akt i bomba górnicza

15 czerwca 2015, 08:31 Energetyka

KOMENTARZ

Kopalnia Bogdanka. Fot. Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A.
Kopalnia Bogdanka. Fot. Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A.

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Papież Franciszek ogłosi w czwartek pierwszy oficjalny dokument, w którym wyraźnie dominować ma tematyka ochrony środowiska. Ma nosić tytuł „Laudato sii” („Pochwalony bądź”). O nowej encyklice Ojca Świętego na temat ekologii w Watykanie już mówi się „antypolska” – ustaliła „Rzeczpospolita” cytowana przez PAP. Wszelka polemika z dokumentem bez jego uprzedniego przeczytania byłaby nieprofesjonalna. Podobnie jak bezowocne będą wszelkie spory ekonomistów z teologią Watykanu.

Nazywanie jakiejkolwiek encykliki antypolską lub antywęglową jest z gruntu fałszywe. Apel o rozsądne korzystanie z zasobów natury nie byłby niczym nowym w Kościele Katolickim, który naucza, by czynić sobie ziemię poddaną i szanować królestwo dane człowiekowi przez Boga. Branie papieża na sztandar konfliktu między lobby węglowym a zielonymi aktywistami byłoby z kolei brakiem szacunku dla jego urzędu.

Apel o rozsądne, a zatem efektywne, wykorzystanie zasobów naturalnych to nie jest także nic nowego dla sektora energetycznego. To czynnik szczególnie ważny w dobie kryzysu, który w polskim górnictwie jest wyraźnie widoczny. Dlatego encyklika papieska poświęcona zasobom naturalnym może być kolejną okazją do podkreślenia wagi głębokiej reformy polskiego górnictwa, która jest nieunikniona i konieczna. Jej odwlekanie wzmocni tylko negatywne skutki cięć i zmian strukturalnych.

Ocena planu ratowania Kompanii Węglowej na Śląsku jest negatywna. Warto czytać komentarze badającej temat na miejscu Karoliny Bacy-Pogorzelskiej. Reforma jest fragmentaryczna, bo dotyczy tylko jednej ze spółek węglowych. Nie jest stanowcza, bo nie wprowadza rozwiązań zmniejszających koszty pracy obciążające sektor ani ratującej złoża z kopalń, którym grozi likwidacja. Jest to doraźne, kompromisowe rozwiązanie, które zemści się na rządzie w przeddzień wyborów, kiedy może wybuchnąć bomba górnicza, związki wyprowadzą na ulice przeciwników reformy, a Śląsk zapłonie w centrum sporu politycznego.

Tak się składa, że po dymisji Włodzimierza Karpińskiego na głównego kandydata na ministra skarbu państwa został w mediach namaszczony Wojciech Kowalczyk, pełnomocnik rządu ds. ratowania górnictwa. Byłoby to rozwiązanie niebezpieczne dla obecnej ekipy, chyba, że chce uczynić z tego apolitycznego eksperta przyszłego kozła ofiarnego pogłębiających się problemów sektora węglowego.