Jakóbik: Polacy bronią węgla w Brukseli. Jeśli przegrają, zostanie im gaz

12 września 2017, 09:30 Energetyka

Polacy przygotowali gruntowne uzasadnienie wprowadzenia rynku mocy w Polsce. To pierwszy raport tego typu, który ma pomóc w obronie energetyki węglowej w Brukseli – pisze redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik. 

Polski Komitet Energii Elektrycznej (PKEE) zrzeszający największe spółki skarbu państwa sektora energetycznego publikuje raport o konsekwencjach regulacji 550 gram, która znalazła się w szkicu pakietu rozwiązań tzw. Pakietu zimowego, czyli nowej serii przepisów z Komisji Europejskiej.

Raport przygotowała firma Compass Lexecon. „Wyniki kompleksowej analizy jednoznacznie wskazują, że w długim terminie jednotowarowy rynek energii elektrycznej nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa dostaw energii w Polsce. Konieczne jest utworzenie rynku dwutowarowego, na którym przedmiotem obrotu będzie nie tylko energia elektryczna, ale też gotowość jej wprowadzenia do systemu, czyli  moc. Żadne alternatywne rozwiązanie nie będzie systemowo  rozwiązywało tego problemu w sposób  korzystny dla odbiorców” – zaznaczył Prezes PKEE i zarazem Polskiej Grupy Energetycznej, Henryk Baranowski.

W depeszy PKEE czytamy, że Komisja Europejska przewiduje wprowadzenie standardu emisyjności na poziomie 550 g CO2/kWh (tzw. EPS 550) dla jednostek wytwórczych korzystających ze wsparcia w ramach mechanizmów mocowych. Standard ten miałby obowiązywać od razu w przypadku inwestycji, dla których ostateczna decyzja inwestycyjna zostanie podjęta po dacie wejścia w  życie rozporządzenia (przypuszczalnie będzie to początek 2019 roku), a w przypadku pozostałych jednostek wytwórczych zastosowanie miałby 5-letni okres przejściowy, który potrwałby do ok. 2024 roku.

Regulacja zwana umownie „550 gram” zagraża rozwojowi energetyki węglowej, bo wyklucza wsparcie dla niej z rynku mocy. Z kolei to rozwiązanie jest nadzieją polskich projektantów miksu energetycznego na utrzymanie odpowiedniej ilości mocy wytwórczych z węgla, które zagwarantują bezpieczeństwo dostaw, ale także poziom zatrudnienia w sektorze, co jest istotne dla polityków z powodów społecznych.

Tymczasem wprowadzenie tego młota na węgiel ma doprowadzić do zwiększenia zużycia gazu ziemnego w Polsce o blisko 70 procent, co według autorów raportu zmniejszy niezależność energetyczną kraju. O 1 mld złotych mają zaś wzrosnąć koszty dla odbiorców końcowych do 2040 roku. Wrosną także koszty redukcji emisji CO2 o około 5 euro na tonie dwutlenku węgla.

– Analiza Compass Lexecon wyraźnie pokazuje zagrożenia jakie spowoduje wprowadzenie standardu emisyjności w rynku mocy w Polsce. EPS 550 w skrócie oznacza utratę niezależności energetycznej oraz wyższe koszty energii dla obywateli. Wzrosną również koszty redukcji emisji CO2, a wpływ EPS 550 na spadek emisji w Polsce będzie marginalny. Pojawia się też poważne ryzyko związane z możliwością szybkiego zastąpienia odstawianych wcześniej bloków węglowych nowymi mocami gazowymi – podkreśla Prezes Baranowski.
W depeszy czytamy, że analiza Compass Lexecon zlecona przez PKEE wskazuje wyraźnie, że w przypadku niepodjęcia dodatkowej interwencji regulacyjnej w postaci rynku mocy już od 2020 r. i w kolejnych latach standard niezawodności dostaw nie zostanie w Polsce utrzymany. W scenariuszu braku wdrożenia rynku mocy w Polsce nastąpi wcześniejsze zamknięcie nierentownych elektrowni konwencjonalnych i nie pojawi się sygnał do odbudowy mocy. Problem deficytu mocy będzie się utrzymywał w całym prognozowanym w analizie okresie (lata 2017-2040).

Alternatywą jest wprowadzenie rynku mocy, co według autorów raportu da oszczędności rzędu 30 mld złotych do 2040 roku w postaci niższych rachunków za energię elektryczną. Według nich wprowadzenie rynku mocy jest rozwiązaniem najbardziej efektywnym kosztowo.
Lobby węglowe nie poddaje się w Brukseli. Raport dla PKEE to rzetelna i dobrze uargumentowana praca naukowa, która może posłużyć do skutecznej walki na argumenty, a nie darcie szat, które wielokrotnie okazało się nieskuteczne w brukselskich bojach. Jednak raport pomija fakt, że jeśli uda się zdywersyfikować polski rynek gazu, to wzrost zależności od tego paliwa stanie się mniej kłopotliwy. Nadal pozostanie niezbędny import, ale zniknie dominacja jednego kierunku dostaw – wschodniego.

Oczywiście najlepiej byłoby pozostać przy rodzimym paliwie, czyli węglu, ale koszty takiego rozwiązania będą stale rosnąć przez rozwój polityki energetyczno-klimatycznej Unii Europejskiej. W nieoficjalnych rozmowach polscy lobbyści w Brukseli zapowiadają, że nadchodzi nowa fala lobbingu przeciwko węglowi, a regulacja 550 gram nie jest już figurą retoryczną, jak podejrzewała Warszawa tuż po ujawnieniu tego pomysłu. To element programu metodycznego usuwania węgla z sektora energetycznego na kontynencie.

PKEE uzasadnia potrzebę wprowadzenia w Polsce rynku mocy