Jakóbik: Polacy zapłacą za wzmocnienie dominacji Gazpromu

27 grudnia 2016, 14:30 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor BiznesAlert.pl

PGNiG ostrzega przed udostępnieniem Gazpromowi większego dostępu do przepustowości europejskiej infrastruktury. Obawiają się, że przez to wzrosną koszty gazu dla Polaków.

Polska spółka potwierdza, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zdecydował o tym, że do czasu rozpatrzenia pozwu PGNiG w sprawie decyzji Komisji Europejskiej pozwalającej Gazpromowi na większe wykorzystanie infrastruktury w Niemczech, nie powinna ona zostać wykonana.

Infografika: BiznesAlert.pl

Woźniak: Trybunał zawiesza ugodę Komisji z Gazpromem

28 października Komisja Europejska zdecydowała o tym, że dostęp rosyjskiego Gazpromu do gazociągu OPAL odprowadzającego przez Niemcy gaz z Rosji docierający tam przez Nord Stream 1 zostanie zwiększony z 50 do 80-90 procent przepustowości pod szeregiem warunków. Gazprom będzie miał na wyłączność tę moc magistrali, a pozostała zostanie zarezerwowana dla innych zainteresowanych, jeżeli takie zainteresowanie się pojawi.

Polacy z PGNiG zakwestionowali decyzję w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości. Wskazują, że oficjalny dokument w jej sprawie nadal nie został opublikowany. Komisja tłumaczy się koniecznością oczyszczenia go z wrażliwej informacji handlowej. Jednocześnie jednak niemiecki operator gazociągu OPAL wprowadził w życie instrukcję na podstawie decyzji Komisji i poinformował, że Gazprom zwiększył fizyczne wykorzystanie magistrali do 81 procent, czyli poziomu większego niż dozwolony przed orzeczeniem Brukseli.

Orzeczenie Trybunału o konieczności przeanalizowania wniosku PGNiG nie oznacza, że przyznał on rację polskiej firmie. W teorii ma jednak spowodować, że wykonanie decyzji Komisji, które miało wejść w życie 1 stycznia, a faktycznie jest realizowane obecnie, zostanie zawieszone do czasu rozstrzygnięcia sporu, na czym zależało Polakom.

Gazociągi Gazpromu w Europie Środkowej. Fot. BiznesAlert.pl

Gazociągi Gazpromu w Europie Środkowej. Fot. BiznesAlert.pl

PGNiG wskazuje, że w historii za każdym razem, kiedy była uruchamiana nowa odnoga Nord Stream pozwalająca słać gaz z pominięciem Ukrainy, dochodziło do spadku dostaw przez jej terytorium. Kiedy w 2011 roku uruchomiono gazociąg OPAL dostawy spadły o około 20 mld m3 do 81,2 mld m3 rocznie. Po uruchomieniu NEL w 2013 roku nastąpił spadek o 24 mld m3 do 59,4 mld m3 rocznie.

Ograniczenie tranzytu przez Ukrainę. Fot. BiznesAlert.pl

Ograniczenie tranzytu przez Ukrainę. Fot. BiznesAlert.pl

Całkowity wzrost dostaw przez Nord Stream dzięki OPAL i NEL wyniósł 38 mld m3, a strata przesyłu przez Ukrainę 42 mld m3. Tymczasem przed uruchomieniem Nord Stream gazociąg Braterstwo był wykorzystywany w 91 procentach. Obecnie jest to 37 procent.

PGNiG diagnozuje trzy cele Gazpromu: dominacja na rynku, likwidacja alternatywnych szlaków dostaw i likwidacja alternatywnych dróg dostaw. Oznacza to, że w przekonaniu Polaków rozwój szlaku niemieckiego zaszkodzi terminalowi LNG w Świnoujściu i postulowanemu Korytarzowi Norweskiemu.

Decyzja ws. OPAL z 28 października spotkała się ze skargą PGNiG Supply and Trading z 4 grudnia. 16 grudnia rząd RP skierował własną skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Sformułowano łącznie 14 zarzutów wobec decyzji Komisji.

W przekonaniu polskiej firmy decyzja Komisji Europejskiej o dopuszczeniu rosyjskiej firmy do większej przepustowości OPAL z 50 do 80-90 procent jest niezgodna z traktatem o Unii Europejskiej, o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, o Wspólnocie Energetycznej oraz Dyrektywą 73/2009 ws. zasad rynku gazu.

Podstawy prawne krytyki PGNiG. Fot. BiznesAlert.pl

Podstawy prawne krytyki PGNiG. Fot. BiznesAlert.pl

Polacy skarżą również umowę BnetzA-Gazprom do sądu niemieckiego. W tej drugiej sprawie PGNiG kierowało liczne wnioski formalne poprzez spółkę-córkę PGNiG Supply and Trading do BnetzA, ale nie spotkały się one z pozytywną odpowiedzią. Polacy chcieli poznać decyzję Komisji Europejskiej, wszczęcia prawidłowego postępowania administracyjnego zgodnego z niemieckim prawem i włączenia PGNiG do postępowania. Jak informował BiznesAlert.pl, Niemcy zbyli prośbę Polaków. 15 grudnia sprawa trafiła do niemieckiego sądu.

Ciekawym przykładem złej woli po stronie niemieckiej był fakt, że BnetzA zaprzeczył sam sobie w obronie układu z Gazpromem. 28 października tego roku regulator poinformował w informacji prasowej, że może odstąpić od umowy do 31 grudnia. Kiedy PGNiG zawnioskowało o odstąpienie od niej, Niemcy odmówili twierdząc, że nie mają do tego prawa, jednocześnie zmieniając treść informacji prasowej. Największym skandalem jest fakt, że decyzja Komisji Europejskiej od 61 dni licząc do 27 grudnia nadal nie została opublikowana.

Manipulacje BnetzA. Fot. BiznesAlert.pl

Manipulacje BnetzA. Fot. BiznesAlert.pl

W przekonaniu PGNiG wzrost wykorzystania gazociągu OPAL skończy się ograniczeniem dostaw przez gazociąg Braterstwo, straty do 450 mln euro rocznie dla Ukrainy, ograniczenie możliwości dostaw rewersowych do tego kraju przez Polskę i Ukrainę.

Skutki dla Polski to ograniczenie dostaw przez Gazociąg Jamalski, wzrost taryfy przesyłowej (opłaty za użytkowanie gazociągów dostarczających gaz) w dostawach do Polski, a przez to wzrost cen gazu dla odbiorców w naszym kraju.

Skutki decyzji ws. OPAL dla Polski i Ukrainy. Fot. BiznesAlert.pl

Skutki decyzji ws. OPAL dla Polski i Ukrainy. Fot. BiznesAlert.pl

Jednocześnie PGNiG poinformowało, że nieprawdziwe są rewelacje Interfaxu, o których informował BiznesAlert.pl, jakoby decyzja Komisji Europejskiej ws. OPAL została już wprowadzona w życie, a Gazprom słał już więcej gazu przez niemiecką magistrale. Jeśli ta informacja potwierdziłaby się to rosyjski monopolista działałby wbrew postanowieniu Trybunału korzystnemu dla PGNiG i musiałby się wycofać z wykonywania kwestionowanej decyzji.

Zwiększenie dostaw przez OPAL byłoby sprzeczne z orzeczeniem Trybunału. Fot. BiznesAlert.pl

Zwiększenie dostaw przez OPAL byłoby sprzeczne z orzeczeniem Trybunału. Fot. BiznesAlert.pl

Wygląda na to, że Gazprom po raz kolejny wykorzystał media rosyjskie do tworzenia polityki faktów dokonanych. Jeżeli niemiecki operator spornego gazociągu – OPAL Gastransport GmbH – pozwolił na zwiększenie wykorzystania przepustowości do 81 procent, jak podaje Interfax, to musi wycofać się z tej decyzji na mocy orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jeżeli to nieprawdziwa informacja, to oznacza, że rosyjskie media kłamią w celu przekonania Europy, że sprawa OPAL jest już przesądzona. Polski opór przeciwko decyzji szkodliwej dla dywersyfikacji i bezpieczeństwa energetycznego temu przeczy, co na pewno spowoduje dalsze manipulacje po stronie rosyjskiej.

Gazprom realizuje kontrowersyjną ugodę z Brukselą. Odpowiedź PGNiG jutro