Jakóbik: Rosja śle z Arktyki sygnał o odporności na sankcje Zachodu

20 kwietnia 2017, 07:30 Energetyka

– Putin namawia firmy wydobywcze z Rosji do inwestycji w Arktyce. Pomimo sankcji przekonuje je do rozwoju technologii wydobywczych, które pozwolą sięgnąć po surowce dalekiej północy – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Prezydent Rosji wziął udział w uroczystości rozpoczęcia odwiertów za kołem polarnym w ramach inwestycji Centralno-Olginskaja 1. To najbardziej wysunięty na północ odwiert rosyjski i jedno z najbardziej wymagających przedsięwzięć z punktu widzenia logistyki oraz technologii. Putin oficjalnie nakazał radiowo rozpocząć pracę.

Jak wskazuje Financial Times, wydarzenie było formą demonstracji, że rosyjski przemysł wydobywczy jest w stanie sięgnąć po złoża Arktyki pomimo sankcji ekonomicznych USA i Unii Europejskiej, które są wymierzone między innymi w sektor naftowy, a konkretnie w odwierty podmorskie oraz arktyczne. Rosja chce pokazać, że ma potencjał do samodzielnych prac w regionie i da sobie radę bez inwestycji oraz know-how z Zachodu.

– Szczelinowanie hydrauliczne to skomplikowana technologia. To dopiero pierwszy odwiert. Przed nami jeszcze dużo pracy – mówił Władimir Putin podczas uroczystości. Pod lodem Arktyki na koncesjach Rosnieftu może znajdować się do 9,5 mld ton ekwiwalentu ropy naftowej. Arktyczne złoża Rosji są szacowane na wartość 20 bln dolarów i do 2050 roku mają odpowiadać za 20-30 procent wydobycia ropy w tym kraju. Rosnieft i Gazprom Nieft otrzymały koncesje wydobywcze, które pozwolą na realizację tego planu. Jego zdaniem sankcje nie mają już wpływu na działalność rosyjskich firm wydobywczych. – W obecnej konfiguracji nie są i nie będą dla nas bolesne, nie ważne jak długo zostaną utrzymane – ocenił Rosjanin.

Gazprom Nieft zdołał opracować własną technologię hydraulicznego szczelinowania. Jest ona wykorzystywana w ramach zrazu niedocenianej przez Rosję rewolucji łupkowej w USA. Obecnie służy do eksplorowania potencjału zagłębia łupkowego Bażenow przez Gazprom Nieft, który poradził sobie pomimo sankcji. – Jesteśmy jak kula śnieżna – chwalił się Siergiej Wakulenko, dyrektor strategii i innowacji w spółce w rozmowie z Financial Times. – Im mocniej nas ściśniesz, tym twardsi się stajemy.

W odpowiedzi na nielegalną aneksję Krymu i agresję na Ukrainie w lecie 2014 roku kraje zachodnie wprowadziły wspomniane sankcje wobec Rosji. Inicjatywa zbiegła się z kryzysem cen ropy naftowej z końca 2014 roku. Efektem były poważne problemy finansowe Rosnieftu, które Kreml musiał przezwyciężyć dofinansowaniem z Funduszu Bogactwa Narodowego kwotą 2 bln rubli (36 mld dolarów). Rozmówcy Financial Timesa przyznają, że spowodowało to niechęć do inwestycji w Arktyce.

Obecnie, pomimo utrzymania sankcji przez Zachód, które nie zostały zdjęte pomimo nadziei wiązanych przez Rosję z administracją USA pod przywództwem Donalda Trumpa (szczególnie z byłym prezesem Exxon Mobil Rexem Tillersonem, który został sekretarzem stanu) wzrosła cena ropy naftowej. Pomimo faktu, że Exxon stracił na sankcjach około milarda dolarów, bo musiał wycofać się ze współpracy z Rosnieftem w Arktyce i na Krymie, Amerykanie nie chcą zdjąć sankcji przed opuszczeniem ukraińskiego półwyspu przez Rosjan. Jednak droższa baryłka poprawiła kondycję rosyjskiej gospodarki na tyle, że firmy obecnie inwestują samodzielnie w wydobycie arktyczne. Rosnieft zamierza badać Morze Karskie już bez pomocy Exxona.

Financial Times przypomina, że w okresie kryzysu cen ropy naftowej w 2015 roku wzrost gospodarczy Rosji wyniósł -3,7 procent. W tym roku ma wynieść już 1,5 procent.

Mimo to jeden odwiert w Arktyce wiosny nie czyni. Rosyjskie firmy będą miały problem z rentownością wydobycia w regionie przy cenie baryłki w okolicach 55 dolarów jak obecnie. Mogą mieć także trudności z pozyskaniem kapitału na ten cel, czego symptomem może być zamrażanie projektów LNG i w Azji przez rosyjski Gazprom, który z niedoboru środków musi skupić się na najważniejszych przedsięwzięciach jak Nord Stream 2 i Turkish Stream w Europie. Doniesienia z odwiertu Centralno-Olginskaja 1 nie przesądzają o przyszłości rosyjskiego wydobycia w Arktyce. Dają jednak sygnał, że Rosja radzi sobie z sankcjami.