Jakóbik: Rosnieft na cenzurowanym. O sankcjach i pęknięciu w Moskwie

22 kwietnia 2015, 09:43 Energetyka

KOMENTARZ

Wiktor Zubkow, Siergiej Iwanow i Igor Sieczin. Fot.: Wikimedia

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Ze względu na straty spowodowane kryzysem ukraińskim Gazprom musiał stać się adwokatem Ukrainy na Kremlu. Z tego samego powodu Rosnieft wypowiada wojnę w mediach rosyjskiemu rządowi.

W odpowiedzi na rosyjską aneksję Krymu i agresję na Ukrainę w Donbasie Unia Europejska (wraz z USA) wprowadziła sankcje przeciwko rosyjskim sektorom bankowości, zbrojeniówki i ropy naftowej. Wśród firm obłożonych zakazem dostępu do kapitału, sprzętu i technologii znalazły się Gazprom Nieft i Rosnieft. Ta druga firma złożyła swój pozew do ETS w październiku 2014 a Gazprom Nieft dwa tygodnie później. Trwa rozpatrywanie wniosków.

Rada Europejska zabroniła obywatelom i firmom UE zakupu akcji firm z listy sankcji. Nie mogą one też pożyczać pieniędzy na dłużej niż 30 dni od europejskich banków. Europejskie firmy nie mogą współpracować z nimi w sektorze poszukiwań i wydobycia. W ten sposób Rada uderzyła w żywotne interesy rosyjskiej nafty, która musi szukać nowych złóż, aby utrzymać wydobycie, które na starych polach naftowych spada. Analogiczne sankcje wprowadzili także Amerykanie, Australijczycy, Kanadyjczycy i Japończycy.

Rosyjska firma naftowa Rosnieft znalazła się w tarapatach po objęciu ją sankcjami zachodnimi. Grozi, że jeśli nie dostanie dofinansowania z rosyjskiego funduszu emerytalnego odłoży w czasie rozpoczęcie wydobycia z pól naftowych Jurubczeno-Tomskoje i Ruskoje.

Wydobycie miało na nich ruszyć w 2017 roku ale pierwsze miałoby zostać opóźnione do 2018 roku a drugie do 2019 roku. Za pięć lat miało sięgnąć w sumie 10 mln ton. Taką groźbę przedstawił w liście do rządu prezes Rosnieftu Igor Sieczin posądzany o wypadnięcie z łask prezydenta Władimira Putina.

Rozwijanie wydobycia z nowych złóż rosyjskich jest kluczowe dla utrzymania jego generalnego poziomu, ponieważ jego poziom na starych pokładach maleje.

Rosnieft ma wyszczególnić które ze swoich projektów dofinansuje ze środków rosyjskiego funduszu emerytalnego przekazanych mu na mocy decyzji ministerstwa rozwoju gospodarczego Rosji. Firma ubiegała się o wsparcie, ze względu na szkody jakie poniosła z tytułu sankcji zachodnich wobec niej wdrożonych w odpowiedzi na agresję rosyjską na Ukrainie.

– Wszystkie projekty nie mogą dostać pieniędzy, więc Rosnieft musi wybrać priorytetowe – powiedział wiceminister rozwoju ekonomicznego Nikita Podguzow. Rosnieft zgłosił prośby o pomoc dla 28 projektów wymagających istotnych środków dla sfinansowania. Firma została odcięta od średnio- i długoterminowych pożyczek z Zachodu.

O pomoc z rosyjskiego funduszu emerytalnego zgłosił się także Novatek planujący budowę terminala LNG na Półwyspie Jamalskim (Jamał LNG).

Rosnieft oskarżył ministerstwo surowców naturalnych o lobbing na rzecz prywatnych firm naftowych po tym jak ogłosiło ono liberalizację dostępu do szelfu arktycznego. Firma Igora Sieczina ma problem z poszukiwaniami w tamtych okolicach od czasu gdy z partnerstwa z nią wycofał się wskutek sankcji Exxon Mobil posiadający sprzęt i know how niezbędne do rozpoczęcia prac. Kreml chce dlatego wpuścić prywatne spółki do poszukiwań, co godzi w interesy rosnieftu.

Ministerstwo proponuje obecnie powołanie konsorcjum arktycznego na wzór rozwiązań norweskich. Minister Siegiej Donskoj przyznał, że niekoniecznie będzie ono uwzględniać udział firm państwowych, bo głównym kryterium ma być doświadczneie. Ponieważ wskutek sankcji Rosnieft stał się pariasem jeśli chodzi o współpracę z koncernami zagranicznymi, być może zostanie pominięty w tym rozdaniu. W roli udziałowca rosyjskiego może zastąpić go jego rywal należący do inwestorów prywatnych – Łukoil. Do Moskwy nie przemawia argument Rosnieftu, że jego kontrola nad projektami jest gwarancją kontroli rządu.

Rosyjskie władze złamały także tabu i otworzyły się na możliwość przejęcia pakietów większościowych w projektach i złożach rosyjskich przez zagranicznych partnerów z Chin, Indii i Wietnamu. Wspomniany projekt Jamał LNG wystawił na sprzedaż 9 procent akcji a Moskwa zaprosiła do złóż we wschodniej Syberii partnerów ze Wschodu.

Tymczasem firma Sieczina stara się hamować ucieczkę zachodnich partnerów z Rosji. Rosnieft i North Atlantic Drilling Ltd podpisały 17 kwietnia przesunięcie terminu zakończenia umowy na współpracę przy poszukiwaniu złóż podmorskich do 31 maja 2017 roku. Ze względu na sankcje NAD miało wycofać się ze współpracy z obłożonym nimi przez Zachód Rosnieftem. Strony ustaliły, że w każdej chwili będą mogły anulować porozumienie bez dodatkowych kosztów.

20 sierpnia 2014 roku podpisały umowę o poszukiwaniu węglowodorów w Arktyce. NAD specjalizuje się w pracy w trudnych warunkach i posiada technologie niezbędne do wydobycia ze złóż niekonwencjonalnych. Rosnieftowi zależy na eksploracji potencjału takich złóż w Arktyce, ale bez zachodniego know-how nie będzie to możliwe. Właśnie w te plany uderzyły sankcje Unii Europejskiej i USA przeciwko Rosnieftowi i współpracy z rosyjskim sektorem naftowym.

Firma Igora Sieczina zostaje bez pomocy finansowej z Kremla. Rząd może ją także wykluczyć z kluczowych projektów wydobywczych. Po tym jak Zachód uczynił ją pariasem światowej energetyki, podobnie może uczynić rząd rosyjski. Nie wiadomo jak skończy się narastający konflikt i jakie przyjmie wobec niego stanowisko prezydent Rosji uznawany za przyjaciela Sieczina. W styczniu pisałem o tym, że Rosnieft może być kolejną ofiarą gniewu prezydenta Władimira Putina na biznesowe elity rosyjskie, które najprawdopodobniej nie akceptują awanturniczej polityki na Ukrainie która przynosi im kolejne straty.

Należy uznać, że takie było zamierzenie sankcji. Miały one doprowadzić do nacisku biznesmenów z Rosji na Kreml, aby ten wycofał się z kosztownej wojny z Ukrainą. Przejawami tego rosnącego napięcia było zniknięcie prezydenta Putina na kilka dni i morderstwo polityka opozycji Borysa Niemcowa. Pęknięcie w Moskwie zaczyna być widoczne. Czy oligarchowie przekonają siłowików do zmiany kursu? A może siłowicy uciszą oligarchów, którzy tak jak Igor Sieczin tracą życzliwość władzy.