Jakóbik: Sąd powstrzymuje Gazprom. Rozstrzygnięcie skargi Polski po 16 stycznia

9 stycznia 2017, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Po gorącym grudniu, w którym Gazprom zwiększył wykorzystanie niemieckiego szlaku dostaw gazu, czym wywołał alarm w Warszawie i Kijowie, rosyjska firma musi ponownie zmniejszyć dostawy przez Niemcy. Nie oznacza to jeszcze, że Polacy wygrali spór, w sprawie którego zgłosili skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

PGNiG i rząd polski złożyły do Trybunału skargę na decyzję Komisji Europejskiej, która pozwala Rosjanom słać więcej gazu przez Niemcy szlakiem Nord Stream 1-OPAL. W ich przekonaniu wzmocni ona monopol rosyjskiego giganta na rynku Europy Środkowo-Wschodniej i zagrozi alternatywie, jak terminal LNG w Świnoujściu czy postulowany Korytarz Norweski. Podobnie argumenty przedstawia strona ukraińska, która obawia się także marginalizacji szlaku ukraińskiego w dostawach rosyjskiego gazu do Europy.

Kontrola gazociągów. fot. Gazprom
Kontrola gazociągów. fot. Gazprom

Wyrok zakazuje nowych aukcji

Wyrok Wyższego Sądu Krajowego w Dusseldorfie, do którego dotarłem, zakazuje wykonywania decyzji Komisji Europejskiej o zwiększeniu dostępu Gazpromu do niemieckiej infrastruktury gazowej. Niemcy nie mogą organizować nowych aukcji na przepustowość gazociągu OPAL, który odprowadza gaz rosyjski z Nord Stream. Nie musi to jednak oznaczać, że nie mogą słać więcej rosyjskiego gazu na mocy już zakończonej aukcji z grudnia. Dlatego w ostatnich tygodniach Gazprom słał więcej przez niemiecką magistralę, wywołując oburzenie w Polsce i na Ukrainie.

Do chwili wydania orzeczenia w przedmiocie wniosku pilnego Federalna Agencja Sieci (BnetzA) jest zobowiązana do zawieszenia w ten sposób skutków umowy ugody będącej przedmiotem sporu z dnia 28 listopada 2016 roku zawartej pomiędzy BnetzA a uczestnikami postępowania (OPAL Gastransport GmbH, Gazprom i Gazprom Export), że zabroni ona uczestnikowi postępowania OPAL Gastransport GmbH PRZEPROWADZANIA DALSZYCH AUKCJI ilości dziennych, tygodniowych, miesięcznych i rocznych związanych z mocami przesyłowymi w OPAL lub zapewni poprzez odpowiednie środki, iż uczestnik OPAL Gastransport GmbH zaniecha przeprowadzania takich aukcji do chwili wydania orzeczenia przez senat w przedmiocie wniosku pilnego.

Oznacza to, że Dusseldorf wprowadza wstępny, tymczasowy środek, który ma obowiązywać do rozstrzygnięcia sporu. Ten niekoniecznie zakończy się po myśli strony polskiej. To potwierdzenie tezy postawionej przeze mnie 5 stycznia, że Gazprom mógł uznać, że może słać więcej gazu przez OPAL na mocy aukcji sprzed wyroku Trybunału.

Sąd zastrzega, że uważa wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o zawieszeniu decyzji Komisji za wiążący dla siebie. Wcześniej Rosjanie i Niemcy uważali inaczej. Zdaniem sądu w Dusseldorfie nawet, jeśli wyrok Strasbourga nie wycofa decyzji ws. OPAL, to w prawie niemieckim mogą się znaleźć zapisy blokujące jej wykonywanie.

Oznacza to, że w ostateczności większy dostęp Gazpromu do OPAL może być niezgodny z prawem Niemiec. A zatem nie jest jeszcze przesądzone, że zwiększone użycie OPAL przez Rosjan w grudniu było zgodne z prawem, choć oczywiście należy się spodziewać postawienia takiej tezy przez stronę rosyjską. Powtarzanie tego argumentu przed rozstrzygnięciem, to wpisywanie się w retorykę Rosjan.

Gaz z Rosji w grudniu płynął z wykorzystaniem nawet ponad 80 procent przepustowości OPAL. We wcześniejszym tekście na ten temat pisałem, że przez nieprzejrzystość procesu i nieznajomość dokumentów o decyzji KE, wyroku Trybunału i niemieckiego sądu można jedynie domyślać się, o co chodzi. Dokument z Dusseldorfu odsłania nowe, ale nie wszystkie fakty.

Zakaz prowadzenia aukcji na dodatkową przepustowość OPAL oznacza, że aukcje przeprowadzone przed wyrokiem Dusseldorfu z 30 grudnia mogą być wykonane. Do takiej doszło 19 grudnia. W zeszłorocznej aukcji sprzedawano przepustowości dzienne i miesięczne, a zatem Gazprom mógł, ale nie musiał wykupić dostęp do OPAL do końca stycznia. Wiadomo, że rezerwacje miesięczne mogły dotyczyć tylko nadchodzącego okresu 30 dni (month ahead) a zainteresowani nie zamówili całej oferowanej przepustowości. Operator gazociągu odmówił BiznesAlert.pl informacji na ten temat ze względu na tajemnicę handlową.

Sąd powstrzymuje Gazprom

Przyznał jednak w rozmowie z portalem Natural Gas World, że Gazprom musiał ponownie zredukować dostawy przez OPAL do limitu 50 procent przepustowości obowiązującego przed decyzją Komisji o zwiększeniu dostępu Rosjan do magistrali. Do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez Dusseldorf nie będzie nowych aukcji na dodatkową przepustowość OPAL.

Zgodnie z Mechanizmem Alokacji Przepustowości Gazowej (CAM) aukcje na przepustowość OPAL są organizowane 16 dnia każdego miesiąca. Operator planował zapowiedzieć styczniową aukcję 9 stycznia. Nie mógł tego zrobić, bo nawet, jeśli Trybunał wyda wyrok w dniu zakończenia zbierania wniosków 16 stycznia, to czasu będzie za mało, by zebrać oferty na przepustowość.

Oznacza to, że do końca stycznia może być notowany wzrost wykorzystania OPAL w oparciu o decyzję Komisji Europejskiej, ale w lutym prawdopodobnie go nie będzie, jeśli Trybunał orzeknie na niekorzyść decyzji. Do rozstrzygnięcia pozostaje, czy zawieszenie dokumentu Komisji usuwa prawo do wykorzystania zakontraktowanej na jej podstawie przepustowości i czy na tej podstawie Gazprom może ubiegać się o odszkodowanie od Niemców. Warto jeszcze raz podkreślić, że rosyjski gigant niekoniecznie miał prawo do jej użycia w grudniu, a sąd to dopiero rozstrzygnie. Stawianie tez na korzyść Gazpromu przed rozstrzygnięciem jest przedwczesne.

Właśnie ze względu na ryzyko, że w pierwszej dostępnej akcji Rosjanie zarezerwują dodatkową przepustowość OPAL na kilka lat, czego wyrok Trybunału może nie cofnąć, PGNiG wniosło o zabezpieczenie mocy na czas rozstrzygnięcia skargi, które ma nastąpić po 16 stycznia, do kiedy spływa argumentacja zaangażowanych stron. Podobna przesłanka przemawiała za decyzją Trybunału. Uznał on, że decyzja Komisji może mieć nieodwracalne skutki, bo po jej przyjęciu nastąpi dodatkowy przesył gazu przez OPAL, co wpłynie na rynek. Gazu raz przesłanego nie można zawrócić. Ktoś go kupi od Gazpromu, a więc ktoś inny go nie sprzeda, na przykład Polacy walczący z rosyjską dominacją.

Fakt, że niemiecki operator zmusił Gazprom do obniżenia wykorzystania OPAL oznacza, że po grudniowym zwiększeniu użycia magistrali, Rosjanie przestali wykonywać decyzję Komisji, a przepustowość zgodnie z oczekiwaniami strony polskiej została zabezpieczona do rozstrzygnięcia sporu.

Brak przejrzystości stworzył pole do manipulacji. Informacje o większym wykorzystaniu OPAL przez Gazprom wywołały alarm w Warszawie i Kijowie. Prawo nakazuje Rosjanom poczekać na rozstrzygnięcie sporu przez Trybunał i niemiecki sąd. Skarga PGNiG do Trybunału wsparta skargą polskiego rządu pozwoliła zablokować ekspansję Gazpromu na szlaku niemieckim do czasu rozstrzygnięcia sporu, które może nastąpić w połowie stycznia, ale nie ma określonego terminu orzeczenia. Potem okaże się, czy wzmacnianie monopolu rosyjskiego dostawcy przez Komisję Europejską jest zgodne z prawem. W moim przekonaniu już teraz wiadomo, że nie jest zgodne z interesem Unii Europejskiej.

Jakóbik: OPAL, czyli okazja czyni złodzieja przepustowości