Jakóbik: Stan wyjątkowy na Ukrainie. Polska chciała pomóc
Ukraina miała czas na modernizację energetyki węglowej, z którego nie skorzystała. Przez to jest skazana na antracyt znajdujący się w rękach rosyjskich bojowników w Donbasie. Teraz grozi jej kryzys energetyczny – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor BiznesAlert.pl w komentarzu.
– Zaczniemy konsultacje nt. technicznej modernizacji ukraińskich elektrowni tak, by mogły one wykorzystywać wszystkie rodzaje węgla, w tym węgiel dostarczany z Polski – zapowiedział premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk po spotkaniu z premier Ewą Kopacz w Kijowie 19 stycznia 2015 roku. Do tej pory jednak do modernizacji nie doszło. W lutym 2017 roku przez niedobór antracytu Ukraina musiała wprowadzić stan wyjątkowy w energetyce.
Jaceniuk zaznaczył wówczas, że ustalono, iż „pewna część kredytu”, który Polska udzieli Ukrainie, w wysokości do 100 mln euro w ciągu 10 lat, może być skierowana właśnie na modernizację elektorowi na Ukrainie. Minęły dwa lata od tego spotkania, a Ukraina nadal nie uniezależniła się od antracytu.
Większość ukraińskiego antracytu jest wydobywana w kopalniach znajdujących się pod kontrolą rosyjskich bojowników w Donbasie. Terytorium przez nich zajmowane jest od stycznia 2017 roku objęte nieformalną blokadą ekonomiczną.
Węgiel donbaski nie dociera na Ukrainę, a władze apelują do obywateli o zniesienie blokady. Przeciwko temu protestują jednak członkowie partii Samopomoc oraz ochotnicy z Donbasu, których głównym postulatem jest uwolnienie jeńców ukraińskich więzionych w samozwańczych republikach – donieckiej i Ługańskiej.
Modernizacja kotłów to najprostsze rozwiązania, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę fakt, że pieniądze z Polski mogłyby posłużyć do jej dofinansowania. W późniejszym okresie jednak zarówno władze w Kijowie jak i Warszawie podkreślały, że pożyczka posłuży głównie modernizacji przejść granicznych, sprawie równie istotnej, ale jak się okazuje, brak środków na kotły mści się dzisiaj na Ukrainie.
– Na potrzeby produkcji prądu i ogrzewania Ukraina spala rocznie 24 mln ton węgla, w tym 9 mln ton antracytu. 13 lutego na składach elektrowni cieplnych i elektrociepłowni znajdowało się 842 tys. ton surowca grupy antracytowej. Wprowadzenie stanu wyjątkowego w sektorze energetycznym, choć nie jest decyzją bezprecedensową (ostatni raz został wprowadzony grudniu 2015 roku), to zwiększa prawdopodobieństwo okresowych wyłączeń prądu i ogrzewania (najbardziej zagrożone są obiekty przemysłowe i duże miasta, jak Kijów, Czernichów i Charków). Postanowienie rządu umożliwia redukcję średniodobowego spalania antracytu z 30 tys. ton do 20 tys. ton, co oznacza, że zapasów wystarczy na 40 dni – podaje Tadeusz Iwański z Ośrodka Studiów Wschodnich.
– Deficyt węgla antracytowego nie wynika jedynie z blokady. Od utraty kontroli nad częścią Donbasu w 2014 roku i okresowych wyłączeń prądu w listopadzie–grudniu tego roku Kijów nie podjął działań na rzecz ograniczenia uzależnienia od dostaw z tych terenów poprzez zakontraktowanie antracytu w RPA, Australii czy USA lub transformacji bloków węglowych na węgiel grupy gazowej. W perspektywie miesiąca jedyną alternatywą dla dostaw węgla z Donbasu jest zakup surowca z Rosji lub wznowienie importu energii z tego kraju (co minister energetyki Ihor Nasałyk wykluczył). Jeśli tak się nie stanie, a blokada nie zostanie zlikwidowana, można oczekiwać ograniczeń w dostawach prądu – podał Iwański.
W przekonaniu analityków społeczeństwo ukraińskie popiera utrzymanie blokady Donbasu. Niechęć do handlu węglem z Donbasem potęgują wieści o korupcji, w którą byli zaangażowani urzędnicy państwowi oraz Rinat Achmetow, czyli szef koncernu DTEK i najbogatszy Ukrainiec, znany z dobrych układów z Rosją pomimo agresji z 2014 roku. DTEK jest monopolistą na dostawy węgla do ukraińskiej energetyki.
Ukraina nie skorzystała z okazji do modernizacji energetyki, do której mogła użyć między innymi pieniędzy z Polski. Ma do wyboru trzy drogi:
- Zniesienie blokady – przyniosłoby krótkoterminowo rozwiązanie problemu w postaci dostaw antracytu, ale musiałoby zostać okupione koncesjami na rzecz rosyjskich bojowników. Konserwowałoby także nieformalne układy Achmetowa z Rosjanami.
- Utrzymanie blokady i drogi import – Trudniejszym rozwiązaniem byłoby sięgnięcie po droższe dostawy zza granicy i modernizacja elektroenergetyki na potrzeby importu węgla innego gatunku, na przykład z Polski.
- Utrzymanie blokady i tani import z Rosji – Rozwiązaniem pośrednim byłoby zamiast wytwarzania samodzielnego, przywrócenie dostaw energii elektrycznej z Rosji i modernizacja przy zgodzie na ponowny wzrost wpływu Rosjan.
Warto przypomnieć, że korupcję w sektorze węglowym Ukrainy obserwuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który od postępów reform uzależnia utrzymanie pomocy finansowej.