Jakóbik: Trump zaskakuje Kreml i dostaje karę

8 grudnia 2016, 09:30 Bezpieczeństwo

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Rosyjskie media same łączą prezydenta-elekta USA z Gazpromem pomimo dementi jego sztabu wyborczego. Czym naraził się Kremlowi przyszły przywódca, że otrzymuje cios od dotąd przychylnej mu maszyny propagandowej?

Jak donosi agencja RIA Novosti, finansista Carter Paige, który w przeszłości współpracował z rosyjskim Gazpromem i jest kojarzony z prezydentem-elektem USA Donaldem Trumpem, miał odwiedzić Moskwę w szczycie kampanii prezydenckiej w listopadzie tego roku.

Według RIA założyciel Global Energy Capital Card znany jako doradca Trumpa do spraw zagranicznych i Rosji odwiedził Moskwę 8 listopada. – Spotkam się z wpływowymi biznesmenami i liderami opinii – miał powiedzieć agencji.

W rozmowie z The Washington Post z marca 2016 roku Donald Trump poinformował o tym, że Paige jest jednym z jego pięciu doradców do spraw polityki zagranicznej. W owym czasie Trump jeszcze nie ogłosił, że będzie startował na prezydenta USA. Po jego nominacji sztab kandydata Partii Republikańskiej odciął się od byłego współpracownika Gazpromu.

Paige pracował w Rosji przez trzy lata. Otworzył tam biuro Merril Lynch i był doradcą podczas największych transakcji Gazpromu, RAO United Energy Systems i innych spółek rosyjskich.

– Nie rozmawialiśmy z nim, nie był dopuszczany na nasze spotkania poświęcone bezpieczeństwu narodowemu i polityce zagranicznej, a przynajmniej od czasu, kiedy zostałem szefem kampanii – przekonuje Kellienn Conway odpowiedzialny za prowadzenie kampanii wyborczej Trumpa.

Agencja RIA Novosti nie podaje żadnych dowodów na to, że wizyta Paige’a w Moskwie miała związek z działalnością Donalda Trumpa w okresie kampanii wyborczej. Prezydent-elekt obejmie władzę w Białym Domu 20 lutego.

Być może na nieprzychylność mediów rosyjskich sterowanych przez Kreml wpłynęła pierwsza nominacja prezydenta USA. Wybrał on na sekretarza obrony Generała Jamesa Mattisa znanego z gorącej krytyki polityki rosyjskiej na Ukrainie oraz promocji aktywnego wsparcia USA dla sojuszników w NATO wbrew słowom Trumpa z kampanii wyborczej, który stwierdził, że ta pomoc powinna być warunkowana wydatkami na zbrojenia.

Gazeta Polska cytuje komentarz propagandowego LifeNews, który uznał Mattisa za „największego wroga Rosji”.  Wskazuje także, że kolejna nominacja – tym razem na szefa Centralnej Agencji Wywiadowczej – także budzi obawy Kremla. Zostanie nim Mike Pompeo zaangażowany we wsparcie Ukrainy w czasie pracy w Senacie USA. Nawoływał on do ostrzejszej polityki Stanów wobec Rosji w podejściu do wojny w Syrii a także sprawy Edwarda Snowdena, który uciekł na terytorium rosyjskie po kradzieży i ujawnieniu tajnych danych Narodowej Agencji Bezpieczeństwa. Domagał się dla Snowdena kary śmierci.

Czy rewelacje RIA Novosti i LifeNews to zapowiedź końca peanów na cześć Donalda Trumpa znanych z rosyjskich mediów doby kampanii wyborczej? Administracja USA oficjalnie oskarżyła rosyjskich hakerów o ingerencję w wybory. Czy władycy Kremla żałują już, że zdeponowali swe nadzieje w miliarderze o blond włosach?

Pierwsze nominacje prezydenta-elekta powinny cieszyć Polskę i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej obawiające się dominacji rosyjskiej. Nie wiadomo jednak czy świadczą o tym, że prorosyjska linia Trumpa z czasów kampanii wyborczej była jedynie zagrywką polityczną. Nie jest jasne, czy podobnie jak Carter Paige, tak inni prorosyjscy ludzie z otoczenia Trumpa zostaną zmarginalizowani w jego gabinecie. Kreml będzie bacznie obserwował kolejne decyzje elekta i jeżeli będą one dla niego niekorzystne, aparat propagandowy natychmiast zareaguje.