Jakóbik: Zanim do Polski przypłyną gazowce

27 maja 2015, 10:19 Energetyka

KOMENTARZ

Tankowiec LNG firmy Qatargas

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

– Pierwsze statki z gazem skroplonym powinny wpłynąć do świnoujskiego terminala w br. W pierwszej połowie maja wykonawca inwestycji podał, że jest ona zrealizowana w 97,5 proc. – powiedział we wtorek w Warszawie kierownik biura strategii i analiz Polskiego LNG Tadeusz Tański cytowany przez Polską Agencję Prasową. Być może powiedział za wiele, bo do uruchomienia dostaw potrzebny jest konsensus na budowie.

Chodzi o wspominane przeze mnie w poprzednich tekstach testowe dostawy LNG z Kataru, które co prawda trafią na rynek, ale negocjacje na temat ich odbioru będą mogły rozpocząć się dopiero po finale negocjacji z głównym wykonawcą terminala – włoskim Saipemem, bo wtedy możliwość odebrania próbnego ładunku będzie pewna. Jeżeli Włosi dokończą projekt zgodnie z oczekiwaniami Polaków, to na Święta Bożego Narodzenia 2015 roku będzie prawdopodobnie możliwy odbiór pierwszych, konwencjonalnych dostaw LNG.

Wcześniej jednak odbędą się wybory parlamentarne. Dlatego próbny ładunek dotrze do Świnoujścia nawet kilka razy, bo będzie to ładny obrazek dla prasy. Ważne, aby projekt nie miał dalszych opóźnień. Polskie PGNiG wynegocjowało z katarskim Qatargas, że może opóźnić odbiór zakontraktowanego wolumenu do końca roku. Jest w toku sporu o cenę dostaw od Gazpromu, więc potrzebuje spokoju w Świnoujściu dla lepszej pozycji negocjacyjnej.

Z tego względu istotna jest także merytoryczna krytyka projektu, jeśli zajdzie taka potrzeba, bez użycia argumentów suflowanych w ramach wojny informacyjnej przeciwko dywersyfikacji dostaw gazu do Polski. Jeżeli plan Polskiego LNG się powiedzie, a terminal będzie gotowy do końca roku, Polacy będą mogli skorzystać z korzystnych warunków rynkowych dla importu LNG z nowych kierunków. Wtedy nadejdzie czas na rozmowę o urentownieniu gazoportu za pomocą określonego mechanizmu wsparcia.