Kimla: Przyszłość przemysłu zbrojeniowego UE tematem obrad Rady Europejskiej

16 grudnia 2013, 13:35 Bezpieczeństwo

KOMENTARZ

Dominik Kimla,

Frost & Sullivan

Jednym z punktów niezwykle napiętej agendy najbliższego posiedzenia Rady Europejskiej będzie dyskusja na temat przyszłości przemysłu zbrojeniowego w UE. Działania na rzecz wzmocnienia i restrukturyzacji bazy przemysłowo-technologicznej sektora zbrojeniowego w Europie są niezbędne, gdyż budżety obronne większości państw UE systematycznie maleją. Według danych Europejskiej Agencji Obrony w latach 2006-2012 wydatki na obronę narodowę państw członkowskich w ujęciu realnym spadły z 216 mld EUR do 190 mld EUR.

W lipcu br. Komisja Europejska przedstawiła listę propozycji zmierzających do poprawy konkurencyjności przemysłu obronnego. Dokument został zatytułowany „W kierunku bardziej konkurencyjnego i wydajnego sektora obronności i bezpieczeństwa.” Wśród propozycji Komisji znajduje się m.in. pogłębienie rynku wewnętrznego w obszarze techniki wojskowej w oparciu o dwie tzw. dyrektywy obronne 2009/81 i 2009/43, opracowanie „norm hybrydowych” dla produktów, które mogą być stosowane zarówno przez sektor wojskowy jak i cywilny, wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw w oparciu o europejskie partnerstwo klastrów strategicznych (European Strategic Cluster Partnerships) oraz wykorzystanie funduszy strukturalnych w projektach dotyczących technologii podwójnego zastosowania.

Jak już wspomniano, działania zmierzające do wzmocnienia sektora zbrojeniowego w Europie są nieodzowne, gdyż budżety państw członkowskich na cele obronne systematycznie maleją. Jednakże najbardziej niepokojący jest głęboki spadek nakładów na wojskowe projekty badawczo-rozwojowe (B+R): z 9,8 mld EUR w 2006 r. do 4,8 mld EUR w 2012 r.

Nakłady na B+R mają najbardziej istotne znaczenie w zapewnieniu długookresowej konkurencyjności przemysłu zbrojeniowego. Co więcej, dzisiejszy poziom technologiczny tego przemysłu jest efektem programów zbrojeniowych, które zostały zainicjowane trzy dekady temu, jeszcze w okresie zimnej wojny. W obecnym czasie kryzysu finansów publicznych nie należy oczekiwać rozpoczęcia nowych projektów zbrojeniowych w Europie, poza programem rozwoju systemów bezzałogowych. Ponadto przemysł zbrojeniowy UE, który od strony produkcyjnej charakteryzuje się nadmiernym rozdrobnieniem, wciąż znajduje się w fazie trudnych przekształceń i konsolidacji. Aby utrzymał on swoją pozycję na globalnym rynku, należy przyśpieszyć te procesy, przy jednoczesnym zacieśnieniu współpracy i koordynacji prac B+R, a także planowania, opracowywania i nabywania uzbrojenia w ramach UE. Działania te są niezbędne, gdyż konkurencja na rynku broni będzie coraz większa. Amerykańskie firmy zbrojeniowe, w obliczu cięć w wydatkach obronnych USA oraz rozluźnienia reżimu kontroli eksportu uzbrojenia, bardzo aktywnie poszukują nowych klientów. Konkurencja dosięgnie Europę także ze strony państw nadganiających zapóźnienia technologiczne w przemyśle zbrojeniowym, takich jak Chiny, Korea Południowa czy Turcja.

Propozycje Komisji są krokiem w dobrym kierunku, ale ich zakres i skala wydaje się być niewystarczająca. Nie należy jednak liczyć na podjęcie bardziej radykalnych kroków, gdyż restrukturyzacja i konsolidacja sektora wiążą sie z redukcją miejsc pracy. Przywódcy europejscy są zainteresowani raczej ochroną rynku pracy, o czym świadczą dość ostre reakcje na niedawno ogłoszone zwolnienia w koncernie EADS. Warto pamiętać, że w przedsiębiorstwach zbrojeniowych w UE jest bezpośrednio zatrudnionych ok. 400 tysięcy osób, a dodatkowe ponad 950 tysięcy pracuje w firmach z nimi kooperujących. W czasach kryzysu jest to wartość sama w sobie.

Przechodząc na polski grunt, ministrowie Sikorski i Siemoniak, mając na uwadze rozwój rodzimego przemysłu obronnego, zablokowali w listopadzie przyjęcie konkluzji dla szefów państw i rządów dotyczących wspólnej polityki w tym zakresie. Jednocześnie członkostwo Polski w UE w coraz większym stopniu oddziałuje na warunki, w jakich funkcjonują krajowe przedsiębiorstwa zbrojeniowe. W dodatku rodzimy sektor nadal pozostaje nieskonsolidowany i poza głównym nurtem wydarzeń związanych z konsolidacją i restrukturyzacją europejskiego sektora zbrojeniowego. Ton nadają tutaj państwa, w których przemysł obronny jest najbardziej rozbudowany, takie jak Francja, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Hiszpania i w mniejszym zakresie Szwecja.

Wrześniowa decyzja o powołaniu nowego podmiotu – Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) – jako odpowiedzialnego za krajową konsolidację przemysłu obronnego wydłuży jeszcze realizację całego procesu, a czas w tym kontekście jest czynnikiem bardzo deficytowym. Ponadto brak roztrzygnięć w sprawie kluczowych przetargów zbrojeniowych dla polskiej armii oraz zbliżający sie okres wyborczy, który nie będzie sprzyjał podejmowaniu racjonalnych decyzji biznesowych (przykładem decyzja o lokalizacji centrali PGZ w Radomiu), nie nastrajają optymistycznie odnośnie miejsca i roli polskiej zbrojeniówki w Europie.

Dr Dominik Kimla jest starszym analitykiem Frost & Sullivan, globalnej firmy doradczej. Zajmuje się monitorowaniem rynku zbrojeniowego w Europie