Klimatolodzy: Sadzenie nowych drzew to za mało, trzeba zmniejszyć emisje CO2

2 czerwca 2017, 11:30 Alert

Sadzenie nowych drzew, by usuwały z atmosfery i magazynowały dwutlenek węgla, nie wystarczy, by powstrzymać globalne ocieplenie klimatu, jeżeli przy tym znacząco nie ograniczymy emisji ze spalania paliw kopalnych – ostrzegają naukowcy w piśmie „Earth’s Future”.

Wyniki najnowszego badania, opublikowanego na łamach pisma „Earth’s Future” Amerykańskiej Unii Geofizycznej, nie pozostawiają złudzeń: samo zalesianie nie rozwiąże problemu nadmiaru dwutlenku węgla w atmosferze i globalnego ocieplania klimatu.

Badacze z Poczdamskiego Instytutu Badań nad Klimatem (PIK) w Niemczech i Uniwersytetu Exeter (Wlk. Bryt.) analizowali za pomocą symulacji komputerowych sensowność tworzenia plantacji drzew w celu usuwania CO2 z atmosfery i składowania go.

Stworzyli kilka możliwych scenariuszy, ale wnioski były za każdym razem podobne: przede wszystkim potrzebne jest znaczne i szybkie zmniejszenie emisji ze spalania kopalin.

„Jeśli będziemy nadal spalać węgiel i ropę w takim stopniu, jak robimy to dziś, (…) ilości gazów cieplarnianych, które musielibyśmy usunąć z atmosfery dla ustabilizowania klimatu, będą zbyt duże, by to się powiodło” – mówi wprost główna autorka badania, Lena Boysen z PIK.

W takim – najgorszym z analizowanych – scenariuszu, gdzie ludzie nadal bez ograniczeń użytkują paliwa kopalne, plantacje drzew potrzebne do utrzymania ocieplenia na poziomie 2 st. C. wyparłyby prawie całkowicie naturalne ekosystemy na całym świecie.

Ale nawet jeśli państwa związane porozumieniem klimatycznym z Paryża zmniejszyłyby emisję CO2 zgodnie ze swymi aktualnymi deklaracjami, to obszary zalesione potrzebne do usunięcia pozostałego nadmiaru dwutlenku węgla z powietrza nadal miałyby olbrzymią skalę. Według szacunków plantacje drzew musiałyby zająć obszar równy ponad jednej trzeciej wszystkich lasów obecnie istniejących na Ziemi albo jednej czwartej dzisiejszych użytków rolnych, co zagroziłoby globalnemu bezpieczeństwu żywnościowemu.

„Nie ma żadnej alternatywy dla efektywnej redukcji (emisji – PAP). (…) Rośliny potencjalnie mogą odgrywać ograniczoną, choć ważną rolę, jeśli odpowiednio się je wykorzysta” – podkreśla współautor badania, Wolfgang Lucht z PIK.

Czy zatem przed przekroczeniem bariery 2 st. C. wzrostu temperatur w tym stuleciu uratowałaby nas agresywna i konsekwentna polityka ograniczająca emisje CO2 i regulująca wykorzystanie ziem? Jest taka szansa, uważają naukowcy, ale pod pewnymi warunkami. Należy globalnie wdrożyć zaawansowane technologie składowania węgla, które będą w stanie wychwycić ponad 75 proc. emitowanego do atmosfery dwutlenku węgla, zalesiać i kultywować zdegradowane tereny, wspierać ekologiczne rolnictwo, nie marnować wody i żywności.

„Wiemy, co robić – szybko i zdecydowanie ograniczyć wykorzystanie paliw kopalnych, ale też jednocześnie wykorzystywać inne istniejące metody usuwania CO2 z atmosfery. Wiemy, kiedy to zrobić – teraz. I jeśli to zrobimy, okaże się, że wielu zagrożeń klimatycznych możemy jeszcze uniknąć (…)” – podsumowuje kolejny uczestnik badania i szef PIK, Hans Joachim Schellnhuber.

Polska Agencja Prasowa