Jakóbik: Komisja uderza w Gazprom w Niemczech na korzyść Polski

23 lipca 2018, 07:31 Energetyka

Prawie bez echa przeszła informacja, która świadczy o tym, że Komisja Europejska zamierza przyjrzeć się poczynaniom Gazpromu w Niemczech. Tymczasem jest to wiadomość dobra dla Polski – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

EUGAL. Grafika. BiznesAlert.pl
EUGAL. Grafika. BiznesAlert.pl

Skarga KE na Niemcy po myśli Polaków

Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę przeciwko Niemcom, między innymi w sprawie niewłaściwego wdrożenia dyrektywy gazowej wchodzącej w skład trzeciego pakietu energetycznego.

Postępowanie wyjaśniające trwa od 2015 roku. Komisja zarzuciła brak niezależności niemieckiego regulatora Bundesnetzagentur(BnetzA), czyli odpowiednika Urzędu Regulacji Energetyki. To instytucja istotna dla Polski, bo spiera się z nią PGNiG. Spory dotyczą decyzji, które dają specjalne traktowanie tej firmie i możliwość wykorzystywania infrastruktury niemieckiej do rozprowadzania gazu rosyjskiego w Europie Środkowo-Wschodniej z użyciem wyłączeń spod prawa antymonopolowego, o którego przestrzeganie upomniała się teraz Komisja Europejska.

Jakóbik: Niemcy hamują sprawę OPAL na korzyść Gazpromu

Nielegalna symbioza gospodarcza?

Według Komisji regulator niemiecki nie ma pełnej swobody w ustalaniu taryf przesyłowych i dostępu do infrastruktury przesyłowej. Można zatem podejrzewać, że chodzi o dopuszczanie Gazpromu do gazociągów niemieckich poprzez wyłączenia spod trzeciego pakietu. Ponadto miał niewłaściwie zaimplementować przepisy dotyczące rozdziału właścicielskiego. Dotyczy to między innymi niezależności organów zarządzających i nadzorujących w spółkach w odniesieniu do pracowników z państw trzecich. Czy chodzi o Rosjan w zarządach spółek niemieckich? Do prawników będzie należało rozstrzygnięcie, czy Niemcy mieli prawo dopuścić Gazprom przez spółki zależne do zarządzania częścią infrastruktury na terenie Niemiec.

W przeszłości rząd polski oraz PGNiG zaskarżyły do tego samego trybunału decyzję Komisji Europejskiej o udostępnieniu całej przepustowości odnogi Nord Stream 1 w Niemczech, czyli gazociągu OPAL, na rzecz Gazpromu, a także decyzję BnetzA w tej samej sprawie. Okazuje się, że Komisja może przynajmniej częściowo przyznać rację Polakom, skoro przygląda się tym samym problemom, na które zwracali oni uwagę w swych pozwach. Rok po decyzji dopuszczającej Gazprom do większej przepustowości OPAL, Komisja przyznaje, że BnetzA nie dopełniła obowiązków przez to, że nie zbadała zależności operatora Opal Gastransport GmbH od Gazpromu i BASF-u, czyli spółek rosyjskiej i niemieckiej, które postanowiły wymienić się aktywami.

W BiznesAlert.pl pisałem w tym kontekście o wzmacniającej się symbiozie gospodarczej Rosja-Niemcy, która zagraża Unii Europejskiej. Komisja przyznaje, że Gazprom uzyskuje wpływ na infrastrukturę w Niemczech niebezpośrednio, przez spółki córki. Taką może być między innymi WINGAS przejęty od BASF.

Jakóbik: Nord Stream 2 to ukoronowanie. Zbliżenie Rosji i Niemiec a służby specjalne

Problem dla Nord Stream 2

Rozpoczęcie postępowania może uderzyć w Nord Stream 2-EUGAL. BiznesAlert.pl informował już, że późniejsze ukończenie odnogi nowego gazociągu z Rosji do Niemiec może opóźnić cały projekt, lub przynajmniej zmusić Rosjan do słania mniejszej ilości gazu w pierwszej fazie użytkowania Nord Stream 2. Spór o to, na jakich zasadach Niemcy mogą udostępniać przepustowość EUGAL mógłby potencjalnie dodatkowo wydłużyć proces. W aukcji z marca 2017 roku Rosjanie zarezerwowali EUGAL w 80-90 procentach na 20 lat. Teraz Komisja może zakwestionować tak istotny wpływ na infrastrukturę przesyłową w Niemczech i podważyć wynik aukcji przydzielający przepustowość poszczególnym podmiotom. Będzie także mogła podważyć wysokość taryf ustaloną przez Bundesnetzagentur.

Stępiński: Nord Stream 2 bez EUGAL będzie rurą donikąd