Konsorcjum Nord Stream 2 uderza w Polskę i innych krytyków

29 grudnia 2016, 07:15 Alert

W niemieckim portalu Heute im Osten pojawił się wywiad z rzecznikiem konsorcjum Nord Stream 2 AG Jensem Muellerem, który uspokaja, że kontrowersyjny projekt nowego gazociągu o tej samej nazwie nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej.

– Współpracować przy nim z Gazpromem chce pięć dobrze znanych firm energetycznych z Wielkiej Brytanii, Austrii i Niemiec – przyznał. – Unia Europejska poczyniła postępy na drodze dywersyfikacji. W sumie 30 procent zużycia jest realizowane dostawami z Rosji. Dla przykładu Polska może dziś zrealizować do 90 procent swego zapotrzebowania z nierosyjskich źródeł – uspokaja Niemiec. Nie wspomina o tym, że dostawy z kierunków innych niż rosyjski są realizowane w oparciu o gaz rosyjski i z tego względu Polacy importują LNG przez Świnoujście i w przyszłości chcą sprowadzać gaz za pomocą Korytarza Norweskiego.

Nord Stream 2
(Nord Stream AG)

korytarz_norweski_max Baltic Pipe

Mueller powtarza tezę, że wydobycie gazu ziemnego w Europie będzie spadać, a zapotrzebowanie na ten surowiec ma rosnąć. Komisja Europejska twierdzi, że będzie stabilne. – Flota tankowców LNG niesie ze sobą najwyższe możliwe koszty. Co do tego zgadzają się eksperci z Azji. LNG jest ważną opcją dla dywersyfikacji, ale kosztuje dużo. Z tego względu wykorzystanie istniejących przepustowości terminali LNG w Europie wynosi obecnie tylko 30 procent – mówi rzecznik. Wykorzystanie istniejącego gazociągu Nord Stream to według jego informacji 80 procent przepustowości.

Przedstawiciel Nord Stream 2 AG odnosi się do obaw Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej o bezpieczeństwo. – Zainteresowanie bezpieczeństwem jest w pełni uzasadnione. Unia wykonała wielki wysiłek na drodze dywersyfikacji i w przewidywalnej przyszłości każdy klient będzie mógł skorzystać z wielu źródeł i to rynek będzie decydował o kierunku dostaw – ocenił. – Z tego punktu widzenia polityczne obawy wydają się wynikać z oczekiwania konkurencji w przyszłości. Polska chce stać się gazowym węzłem, który odbiera i sprzedaje surowiec w różnych kierunkach. Inne kraje obawiają się kosztów dostaw LNG z USA – ocenił Mueller.

12_2016_porty_baltyckie_mini Nord Stream 2

Pytany o to, czy Nord Stream 2 może powstać wbrew sprzeciwowi państw Unii Europejskiej, niemiecki przedstawiciel konsorcjum przekonuje, że jest on zgodny z krajowym i wspólnotowym prawem, a jego firma wystąpiła już o pozwolenie na budowę w pięciu krajach. – Projekt odpowiada także głównym celom polityki energetycznej Unii Europejskiej: bezpieczeństwu dostaw, konkurencji i równowadze (w dostawach gazu – przyp. red.). Niemcy postrzegają projekt jako czysto komercyjny. Inne kraje artykułują argumenty ekonomiczne za jego realizacją. Większość państw UE nie bierze jednak udziału w debacie na ten temat. Nie ma więc takiej sytuacji (że, w UE jest opór przeciwko Nord Stream 2 – przyp. red.).

Przeciwko gazociągowi Nord Stream 2 wystąpiły Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Litwa, Łotwa, Estonia i Rumunia we wspólnym liście do Komisji Europejskiej.

– Wszyscy uznani eksperci potwierdzają, że będą potrzebne niezwykle wielkie moce importowe. Istniejący gazociąg Nord Stream jest wykorzystywany w wielkim stopniu – twierdzi Mueller, chociaż analitycy Komisji Europejskiej zakładają utrzymanie poziomu zapotrzebowania na gaz na stałym poziomie.

– W przypadku dróg nie trzeba myśleć o rozbudowie szlaku jeżeli na istniejącej ścieżce wystarczy przepustowości. Podobnie jest z nowoczesnymi autostradami gazowymi. Dla klienta większa przepustowość oznacza więcej bezpieczeństwa i bardziej efektywną konkurencję – kończy przedstawiciel konsorcjum.