Konsorcjum Nord Stream 2 uderza w Komisję i manipuluje faktami

1 kwietnia 2017, 07:25 Alert

Architekci kontrowersyjnego projektu Nord Stream 2 używają zmanipulowanych argumentów za realizacją tego przedsięwzięcia. Odmawiają Komisji Europejskiej prawa do ustalenia porządku prawnego dla tej inwestycji.

Nord Stream AG

BiznesAlert.pl informował, że w grudniu zeszłego roku rządy Danii oraz Szwecji skierowały do Komisji Europejskiej pismo z prośbą o wydanie opinii w sprawie gazociągu Nord Stream 2, który ma po dnie Morza Bałtyckiego przesyłać do Europy dodatkowe 55 mld m3. Nord Stream 1 szlakiem północnym może obecnie przesyłać do Niemiec z pominięciem krajów Europy Środkowo – Wschodniej 55 mld m3. Rządy Danii i Szwecji 25 stycznia wysłały list z prośbą o „szybką” ocenę legalności projektu. Komisja Europejska chce negocjować sprawę budowy gazociągu Nord Stream 2 z Rosją. Informacje podał duński portal Politiken.

– Nord Stream 2 AG przyjęła do wiadomości ostatnie pismo Komisji Europejskiej do ministrów energetyki Szwecji i Danii – poinformowała spółka w komunikacie. Nie zgadza się z konkluzjami.

– Po dokładnym przeanalizowaniu odpowiedzi na temat oceny naszego projektu zwracamy uwagę na istotne stwierdzenie Komisji Europejskiej, że ,,zgoda oraz certyfikacja projektów budowy rurociągów jest obowiązkiem i nie należy do kompetencji państw członkowskich Unii Europejskiej”. Z zadowoleniem przyjmujemy również fakt, że przedstawiciel Komisji potwierdził już, iż zapisy trzeciego pakietu energetycznego nie dotyczą morskich rurociągów takich jak Nord Stream 2. Wcześniej do takiego samego wniosku doszła służba prawna Komisji Europejskiej – czytamy w komunikacie Nord Stream 2 AG.

Odnosząc się do podstaw prawnych spółka twierdzi, że powołuje się na prawo tych państw, przez których terytorium ma przebiegać gazociąg.

– W ostatnim liście niemiecka Agencja ds. Sieci (Bundesnetzagentur – Bnetza) wyjaśniła Komisji Europejskiej, że Nord Stream 2 nie może być realizowany niezgodnie z prawem. Projekt będzie w pełni zgodny z obowiązującym prawem UE, krajowym i międzyrządowymi konwencjami. Jakakolwiek specjalna umowa międzyrządowa nie jest prawnie wiążąca. Nie może być to też kryterium przy wydawaniu zezwolenia na projekt rurociągowy jak Nord Stream 2. Niemiecki regulator stwierdził również, że dyskryminacją byłoby zastosowanie względem Nord Stream 2 innych wymogów niż dla podobnych projektów bez podstawy prawnej. Jesteśmy zaskoczeni, że wyjaśnienia właściwego organu regulacyjnego nie są odzwierciedlone w piśmie Komisji Europejskiej skierowanym do Danii i Szwecji – uważa spółka.

Nord Stream 2 AG odnosi się do odpowiedzi Bnetza na pismo Dominique Ristoriego z 3 marca tego roku, o którym pisał Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. W jego tekście można przeczytać, że niemiecki regulator ocenił, że Nord Stream 2 będzie podlegał „generalnym regulacjom niemieckim” i nie jest potrzebne stworzenie specjalnego reżimu prawnego. Ponadto, w przekonaniu Niemców gazociąg nie powinien podlegać trzeciemu pakietowi energetycznemu w całości, bo odcinek naziemny jest tylko małym fragmentem projektu o długości kilku kilometrów. W przekonaniu BnetzA „podmorskie gazociągi importowe nie podlegają trzeciemu pakietowi energetycznemu”. Jako precedensy, w których nie zastosowano tych regulacji podaje Nord Stream 1, Green Stream i MEDGAZ. Powołuje się w tym kontekście na opinię prawników Służby Prawnej Komisji Europejskiej.

– W praktyce Niemcy odbijają piłeczkę do Brukseli. Według BnetzA operator nie ma kompetencji do dalszego „quasi-regulacji” i jest to odpowiedzialność europejskiej legislacji. Jednocześnie podkreśla, że liczy na jak najszybsze uzyskanie prawnej jasności odnośnie Nord Stream 2 – pisze Jakóbik.

W komunikacie spółka Nord Stream 2 AG w sposób kategoryczny nie zgadza się z wyrażonym w liście do Danii i Szwecji stanowisku, że gazociąg jest sprzeczny z celami Unii Energetycznej. – Już w pierwszej propozycji strategii Unii Energetycznej cele te określono jako: bezpieczne, nieprzerwane oraz dostępne i konkurencyjne dostawy energii. Nord Stream 2 wnosi bezpośredni wkład osiągnięcie tych celi. Unia Europejska nie może ich osiągnąć bez wystarczającego poziomu dostaw gazu ziemnego poprzez rurociągi – czytamy w komunikacie.

Według spółki w warunkach gospodarki rynkowej to jej uczestnicy podejmują decyzje dotyczące inwestycji handlowych. – Zadaniem Komisji Europejskiej nie jest polityczne rozpatrywanie zasadności rynkowych inwestycji. Pięć największych zachodnioeuropejskich spółek energetycznych zgodziło się poprzeć Nord Stream 2 i jego ekonomiczne uzasadnienie. Ponadto gazociąg przyniesie istotne korzyści dla odbiorców energii w UE. Nad tym projektem pracuje ponad 200 spółek z 17 państw. Już zostały podpisane kontrakt na kwotę ponad 4 mld euro co tworzy miejsca pracy i generuje wzrost gospodarczy w Europie co odpowiada Komisji kierowanej przez Jean’a Claude’a Junckera – uważa Nord Stream 2 AG.

Przykłady manipulacji faktami przez zwolenników Nord Stream 2 opisał w rozmowie z BiznesAlert.pl Jerzy Dudek, ekspert ds. energetyki. – Po pierwsze, wskazują na prognozowany spadek wydobycia własnego w UE i w konsekwencji zwiększenie zapotrzebowania na gaz. Nord Stream 2 ma odpowiadać na to zapotrzebowanie. Po drugie, tranzyt przez Ukrainę nie tylko nie jest bezpieczny, ale ma być zbyt drogi, co sprawia że NS2 staje się opłacalny. Po trzecie, że jest to przedsięwzięcie biznesowe. Na marginesie, ci co już nie chcą całkowicie obrażać ludzkiej inteligencji, dodają w tym momencie, że ma jednak kontekst lub implikacje polityczne. Oczywiście, sformułowanie o motywacjach lub przyczynach politycznych projektu nie może się pojawić. Kontynuując przytaczanie argumentu, skoro jest to biznes, a nie polityka, to NS2 powinien być traktowany tak jak pozostałe projekty, a m.in UE powinna nie angażować się politycznie, lecz jedynie pilnować swoich funkcji regulacyjnych. Po czwarte, NS2 będzie przestrzegał zarówno prawa unijnego i międzynarodowego, jak i regulacji poszczególnych państw członkowskich. Po piąte, że służy konkurencji i wspólnemu rynkowi energetycznemu – mówi naszemu portalowi.

Jego zdaniem Komisja Europejska zajmowała do tej pory bierne stanowisko, ale propozycja układu z Rosją w sprawie Nord Stream 2 jest krokiem naprzód. – Najlepszym rozwiązaniem jest właśnie układ UE-Rosja. Chodzi o wynegocjowanie odpowiedniej umowy międzyrządowej (IGA) między Brukselą a Moskwą. Unia Europejska byłaby wtedy stroną umowy, na co pozwalają zarówno przepisy unijne jak i orzecznictwo Trybunału. Tylko UE jako całość może podpisać taką umowę i uznać, że dane przepisy będą obowiązywać w zmodyfikowanej formie. Nie mogą tego uczynić poszczególne państwa członkowskiego, ponieważ w ten sposób łamałyby prawo i narażałyby się na postępowanie sądowe. Z tego powodu umowa Niemcy-Rosja nie wchodzi w grę. To rozwiązanie jest jednak nie tylko najlepsze z tego powodu, że rozwiązuje problem nie łamiąc prawa. Otóż zgodnie z obowiązującą procedurą, to Komisja negocjuje taką umowę na podstawie mandatu udzielonego przez Radę i – co kluczowe – taki mandat wymaga jednomyślności – przekonuje Dudek.

BiznesAlert.pl

Dudek: Nord Stream 2 – Dawid może wygrać z Goliatem (ROZMOWA)