Czesi nie chcą zamknięcia Turowa. Ruszyły rozmowy w Pradze o przyszłości kopalni

17 czerwca 2021, 12:00 Alert

W Pradze rozpoczęły się polsko–czeskie rozmowy dotyczące przyszłości Kopalni Turów i środków zaradczych po stronie czeskiej. Rozmowy mają doprowadzić do podpisania porozumienia, a w efekcie do wycofania czeskiej skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Fot. MkiŚ
Fot. MkiŚ

Rozmowy

Polskiej delegacji przewodniczy minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka. W skład polskiej delegacji udział biorą także wiceminister tego samego resortu Adam Guibourgé-Czetwertyński, a także wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, wiceminister Artur Soboń i wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Rozmowy eksperckie mają rozpocząć się dzisiaj popołudniu, a przed nimi rozpoczęły się konsultacje polityczne.

– Relacje polsko–czeskie stoją dzisiaj pod znakiem przyszłości kopalni Turów. Łączną nas z Polską dobre relacje sąsiedzkie, ale jako sąsiedzi musimy rozwiązać problemy nieprzyjemne jak kopalnia Turów. Przedstawiliśmy polskiej stornie, że nie zależy nam na pogarszaniu naszych relacji. Ta sytuacja już teraz ma wpływ na pogorszenie relacji międzyludzkich w regionie. Dlatego też się cieszę, że w naszych rozmowach biorą udział przedstawiciele strony czeskiej. Doszliśmy do wniosku, że nasze rozmowy, mają doprowadzić do ograniczenia i minimalizowania wpływu poszerzenia kopalni na stronę czeską, aby lustro wody się nie obniżało, ograniczyć pylenie i hałas – powiedział minister środowiska republiki czeskiej Richard Brabec podczas konferencji prasowej.

Dodał, że zrozumiałe jest, że Polacy bronią miejsc pracy i interesów pracowników i ich rodzin po obu stronach. – Mamy jednak dwa interesy, które musimy pogodzić. Naszym celem nie jest zatrzymanie pracy kopalni. Polska ma prawo sama decydować o miksie energetycznym, także UE nie ma takich możliwości. My musimy przedstawić warunki, które zminimalizują prace kopalni dla mieszkańców regionu – wskazał Brabec. Podkreślił, że zgodnie z ramowym porumienieniem będą wspólne inwestycje, szczelności ekranu przeciwfilatracyjnemu, wału ziemnego. – Rozmawiamy długo, a naszym celem jest zabezpieczenie dostaw wody, aby ten spadek poziomu wody już się nie powtórzył – powiedział.

Minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka wyraził nadzieje, na zawarcie porozumienia co wynika z troski o społeczności lokalne po obu stronach granicy i zrozumienia obu interesów. – Obecność najwyższych przedstawicieli pokazują naszą wolę jak najszybszego zawarcia porozumienia. – Mamy świadomość, że zmiany bilansu wody narastają niezależnie od której stronie granicy mówimy. Dyskutujemy o projektach, które właśnie będą minimalizować wpływu na środowisko – powiedział.  Dodał, że jest potencjał, aby troska o „swój dom” w regionie Nysy doprowadziła do porozumienia, tak aby troska o środowisko łączyła, a nie dzieliła. – Zgadzamy się co do konieczności znalezienia rozwiązania sporu polubownie, dwustronnie, długoterminowo i bez zaangażowania instytucji unijnych. Widzimy możliwość znalezienia porozumienia w najważniejszych kwestiach – powiedział minister na konferencji.

Warunki umowy

Prowadzony od końca maja dialog przyniósł dotychczas protokół uzgodnień, który określa ramy umowy między Polską, a Czechami. Porozumienie ma zostać zawarte na podstawie art. 273. Traktatu o Funkcjonowaniu UE, co zapewni realizację wspólnych zadań, projektów inwestycyjnych, górnych limit wydatków, wspólnych grup roboczych, monitorowanie środowiska, hałasu, wspólnych funduszy na rzecz małych inicjatyw dla organizacji środowiskowych po stronie polskiej i czeskiej, a także realizacja dyrektyw europejskich. Te punkty będą podstawą projektu porozumienia. Został określony górny pułap wydatków ze strony Polski na poziomie 40-45 mln euro na wspólne zadania wymienione wyżej. Strona czeska – jak wynika z czeskich mediów – mówi jednak o kwocie 50 mln euro.

Bartłomiej Sawicki

Ruszają rozmowy o przyszłości Turowa. Rząd tłumaczy się posłom