Baca-Pogorzelska: Koronawirus sparaliżował nie tylko polskie kopalnie

3 czerwca 2020, 07:30 Bezpieczeństwo

USA, Ukraina, RPA, Kolumbia, Chiny, Kanada, Australia i Czechy – to kraje, które według najnowszych danych Global Energy Monitor musiały zatrzymywać wydobycie węgla kamiennego z powodu pandemii – pisze Karolina Baca-Pogorzelska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Kopalnia. Fot. Flickr
Kopalnia. Fot. Flickr

– Ciasnota w kopalniach podziemnych przyczyniła się do zwiększenia ryzyka zarażenia się wirusem przez górników. W wielu krajach górnicy i związki zawodowe publicznie protestowali przeciwko ryzyku zakażenia i [nieadekwatnym] protokołom bezpieczeństwa i higieny pracy w działających kopalniach. W porównaniu z ogółem społeczeństwa, górnicy częściej zapadają na choroby układu oddechowego – czytamy w raporcie datowanym na 3 czerwca 2020 roku. Global Energy Monitor niemal do końca maja dokumentował rozwój pandemii koronawirusa w kopalniach. Największe ogniska zgłosiły Polska i Czechy, w których chorzy górnicy stanowią około 16 procent wszystkich zakażonych.

Należy jednak zauważyć, że kraje z dużą liczbą górników, jak Chiny, Indie czy USA podawały mało informacji o koronawirusie w kopalniach. W wielu krajach górnicy i związki zawodowe publicznie protestowały przeciwko ryzyku wirusa i narażeniu ludzi na niebezpieczeństwo. Tamtejsze kopalnie nie przeprowadziły także masowego testowania jak Polsce i Czechach.

Najwcześniejsze doniesienia o COVID-19 w kopalniach węgla pojawiły się 30 marca. Chodziło o dwóch górników w Pensylwanii, w USA – w Bailey Mine Consol Energy Inc. Tego samego dnia pracę wstrzymało pięć kopalń w Wirginii. (Buchanan Mine No.1, Osaka, Pigeon Creek, North Fork i D-31). 21 kwietnia Arch Coal, kopalnia West Elk Inc. w Kolorado zgłosiła czterech pracowników z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa. W Alabamie w kwietniu zrobiły to jeszcze Shoal Peabody Energy Creek and Warrior Met Coal’s No. 7. Amerykańska administracja nie zbierała jednak danych dotyczących częstotliwości zakażeń w kopalniach. Oficjalnych danych z powodu zatrzymania pracy przez koronawirusa w tamtejszych kopalniach po prostu nie ma.

W Turcji, by minimalizować ryzyko zakażeń rząd wprowadził zakaz podróżowania do prowincji górniczych. W kwietniu prezydent Recep Tayyip Erdoğan wyłączył z podróży międzymiastowych m.in. region największej kopalni Zonguldak (mimo zakazu w prowincji odnotowano 463 przypadki) i nałożył weekendową godzinę policyjną z powodu „rozpowszechnienia się choroby płuc”.

W Indiach 2 kwietnia Singareni Collieries Company Limited (SCCL) zwolnił z obowiązku pracy swoich podziemnych górników w stanie Telangana. Według Global Monitor Energy firma prowadzi ponad 20 kopalń produkujących 27 mln ton węgla rocznie.

Ted Nace, dyrektor wykonawczy Global Energy Monitor uważa, że kopalnie są niemal idealnym miejscem do wybuchu epidemii. – Niepokojące jest to, że widzimy zapewne tylko wierzchołek góry lodowej ze względu na otaczającą branżę atmosferę tajności. Firmy wydobywające węgiel muszą natychmiast przyjąć bardziej transparentne podejście – twierdzi Nace. Dr Maria Neira, dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia ds. Zdrowia Publicznego oraz Społecznych i Środowiskowych Uwarunkowań Zdrowia podkreśla, że w swojej walce z COVID-19 rządy robią wszystko, co w ich mocy, aby zmniejszyć zagrożenie wirusem dla ludzi. – Jeżeli połączą to ze zdecydowanym przejściem na czyste źródła energii, może to być punkt zwrotny. Możemy drastycznie zmniejszyć naszą wrażliwość na choroby układu oddechowego, serca i inne zagrożenia dla zdrowia. Kraje, które nadal bazują na węglu, mogą najwięcej zyskać na szybkim i sprawiedliwym odejściu od tych przestarzałych źródeł energii – uważa Neira.

– Górnictwo węgla kamiennego okazało się być w Polsce – obok szpitali i domów pomocy społecznej – jednym z głównych ognisk zakażeń COVID19. Po przeprowadzeniu ok. 45 tysięcy testów przesiewowych u niemal co dziesiątego górnika pracującego na Śląsku wykryto koronawirusa (ok. 4200 przypadków). Jest to bardzo wysoki wskaźnik na tle reszty kraju, gdzie wykrycie jednego zakażenia wymaga przeprowadzenia ok. 80, a w niektórych regionach nawet kilkuset testów – przypomina  Maciej Bukowski, prezes think tanku WISE Europa. – Specyfika pracy w kopalniach wiąże się więc z dużym ryzykiem zarażenia, co jest poważnym problemem operacyjnym i wizerunkowym dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej czy Polskiej Grupy Górniczej, które muszą liczyć się z koniecznością przynajmniej czasowego wyłączenia lub znacznego ograniczenia pracy w niektórych kopalniach – podkreśla i dodaje, że regularne testy pracowników i izolacja osób chorych mogą częściowo złagodzić ten problem jednak prawdopodobnie nie wyeliminują go w całości jeszcze przez dłuższy czas.