Chmiel: KPEiK, czyli każdy widzi to, co chce zobaczyć (POLEMIKA)

4 marca 2020, 12:45 Energetyka

Piotr Chmiel, współpracownik BiznesAlert.pl polemizuje na temat Krajowego Planu na Rzecz Energii i Klimatu przedstawionego Komisji Europejskiej przez resort aktywów państwowych. Jego zdaniem Komisja może mieć zastrzeżenia do tego dokumentu.

OZE. Fot. Pixabay
OZE. Fot. Pixabay

W dniu 2 marca 2030 roku ukazał się artykuł Małgorzaty Mika-Bryska pt. „MAP przekazało do Komisji Europejskiej Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu” (dalej KPEiK) na łamach CIRE.PL. Przeciętny czytelnik mógłby odnieść wrażenie, że w tym krótkim podsumowaniu dokumentu cele przedstawione przez Polskę są w porządku. Dokument został przekazany w terminie (przed końcem 2019 roku) a zapisy w nim zawarte są …?

No właśnie – jakie są? Czy są zgodne z wytycznymi Komisji Europejskiej? Czy pozwoliły udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania? Autorka nie wypowiedziała się na ten temata. W ogóle nie odniosła się do celów unijnych: redukcja CO2 o 40 procent między 1990 a 2030 rokiem, udział OZE w wysokości 32 procent, efektywność energetyczna  w wysokości 32,5 procent między 2007 a 2030 rokiem.

Wróćmy jednak do artykułu. Przywołuje z KPEiK liczbę 7 procent redukcji emisji gazów cieplarnianych w sektorach nieobjętych systemem handlu emisjami ETS w porównaniu do poziomu w 2005 roku. Co z sektorem objętym ETS ? Czyżby był bez znaczenia? Dalej można przeczytać, o „21-23 procent udziału OZE w finalnym zużyciu energii brutto (cel 23 procent będzie możliwy do osiągnięcia w sytuacji przyznania Polsce dodatkowych środków unijnych, w tym przeznaczonych na sprawiedliwą transformację)”. Komisja oczekuje udziału OZE na poziomie minimum 25 procent w 2030 roku. Warunkowanie celu 23 procent dodatkowymi pieniędzmi z Unii może zostać uznane za szantaż. Jeśli UE nie da pieniędzy to będzie winna temu, że Polska nie zakładanego celu udziału OZE.

Czytamy dalej. „Wzrost efektywności energetycznej o 23 procent w porównaniu z prognozami PRIMES2007”, choć UE określiła min. 32,5 procent dla Unii jako całości. Czyżbyśmy mieli tak niskie ambicje? Aż o 10 procent niższy wzrost? Efektywność energetyczna to korzyść głównie dla nas. To my będziemy zużywać mniej energii ze wszystkimi skutkami, jak niższe koszty, mniej emisji CO2, mniejszy smog.

Czas na najlepszy cytat. „Redukcja do 56-60 procent udziału węgla w produkcji energii elektrycznej”. Co z resztą, jak ogrzewaniem domów? Czyżby cała reszta wytwarzania z węgla była bez znaczenia?

Autorka również nie odniosła się do odpowiedzi poświęconych uwagom KE z czerwca 2019 roku zawartych w dokumencie. Komisja napisała 12 stron uwag. Co z nich zostało w KPEiK 2030? Cel OZE dalej się różni od celu unijnego (o czym pisałem wyżej) a o finansowaniu górnictwa można przeczytać tylko cztery linijki. Uwaga z tekstu, że informacje na temat dotacji w górnictwie znajdują się w rozdziale 3.1.3 jest nieprawdziwa.

Co dalej z KPEiK 2030 ? Co zrobi KE po zapoznaniu się z treścią tego dokumentu? Czy pochwali polskie ambicje? Dowiemy się prawdopodobnie za około pół roku. Jeśli zamierzeniem autorki omawianego artykułu było przedstawienie tylko głównych celów KPEiK 2030, to lepiej tego nie robić bo po analizie pozostałych fragmentów dokumentu (tych nieprzedstawionych) można wyciągnąć zupełnie inne wnioski na jego temat.