Kreml zapowiada zwiększenie obecności wojskowej w odpowiedzi na członkowstwo Gruzji w NATO

31 sierpnia 2015, 07:30 Alert

(The Telegraph/Patrycja Rapacka)

Kaukaz.

– Członkostwo Gruzji w NATO eskalowałoby napięcie w regionie Kaukazu i zmusiłoby Rosję do odpowiedzi poprzez zwiększenie obecności wojskowej w dwóch samozwańczych republikach na północy kraju – powiedział rosyjski generał.

Dr Jewgienij Burzyński, były przedstawiciel rosyjskiego ministerstwa obrony narodowej przy NATO w czasie wojny 2008 roku, powiedział, że większość rosyjskich planistów uważa, że przyjęcie Gruzji do NATO będzie odebrane przez Tbilisi jako zielone światło do odzyskania promoskiewskich enklaw Osetii Południowej i Abchazji z użyciem siły. To może doprowadzić do ponownego zwiększenia napięcia w ramach konfliktu – według rosyjskich przedstawicieli.

Dodał, że jeśli Gruzja zrealizuje swój cel i stanie się członkiem NATO, Rosja z pewnością zareaguje zwiększeniem swojej obecności w rozłamowych republikach.

Rosja uznała ich niepodległość zaraz po wojnie z Gruzją w 2008 roku. Gruzja i jej sojusznicy oskarżyli Kreml o sprowokowanie tej wojny w celu zniszczenia szans na członkostwo w NATO. Według Rosji, była ona zmuszona do takiej reakcji po ataku na cywilów w Osetii Południowej na rozkaz ówczesnego prezydenta Michaela Saakaszwilego. Zdaniem dr. Burzyńskiego, rząd Gruzji zaatakował gdyż był wspierany przez Zachód i miał obietnicę pomocy USA.

Relacje Gruzji z Rosją nieznacznie się poprawily, gdy Saakaszwili opuścil urząd w 2013 roku. Jednak napięcie wokół separatystycznych republik pozostało wysokie. Ostatnio Tbilisi oskarżyło Rosję o naruszanie przestrzeni powietrznej oraz aneksję terytorium poprzez przesunięcie posterunków granicznych w głąb Gruzji.

Gruzja nalega na członkostwo w NATO by zapobiec w ten sposób aneksji podobnej do zajęcia Krymu. Rozszerzanie Sojuszu na obszar dawnego ZSRS jest postrzegane w Rosji jako strategiczne zagrożenie. Aneksja Krymu i wspieranie separatystów w Donbasie jest uważane m.in. za reakcję na wrogie otaczanie Rosji przez NATO.

Więcej: Zielone ludziki w Gruzji zagrażają kluczowemu ropociągowi