Kremling, czyli jak Rosja utrzymała sympatię Niemców pomimo wojny na Ukrainie

2 maja 2016, 07:35 Bezpieczeństwo

KOMENTARZ

Anna Kucharska

Współpracownik BiznesAlert.pl

Polski Instytut Spraw Publicznych we współpracy z Fundacją Bertelsmanna przeprowadził ankietę wśród Niemców i na jej podstawie opracował analizę dotyczącą wizerunku Rosji w oczach Niemców. Co sądzą zwykli obywatele o Rosji i jak przedkłada się to na ich stosunek wobec Europy Wschodniej?

Większość Niemców (64%) nie uważa Wladimira Putina za wiarygodnego partnera międzynarodowego dla swojego kraju. Podobnie negatywnie ocenia relacje niemiecko-rosyjskie aż ¾ respondentów, a tylko 18% ma przeciwne zdanie. Autorzy analizy uważają, że najbardziej prawdopodobnymi przyczynami, które miały wpływ na obniżenie tej wiarygodności, była aneksja Krymu, udział rosyjskich wojsk w konflikcie we wschodniej Ukrainie oraz tłumienie opozycji w kraju.

Niemniej jednak wciąż znaczny procent respondentów uważa Rosję za wiarygodnego partnera – aż 28% i aż 33% popiera zacieśnianie współpracy z Rosją. Wschodni sąsiedzi Niemiec: Polska i Czechy, są postrzegani jako drugorzędni partnerzy. W ciągu ostatnich trzech lat poziom poparcia dla współpracy z tymi krajami wykazał trend spadkowy wśród Niemców. Możliwym wyjaśnieniem dla tego faktu może być niechęć państw wschodnioeuropejskich do przyjmowania uchodźców, co jest postrzegane przez Europę Zachodnią jako brak solidarności.

Rosyjska polityka „Kremlingu” wobec Zachodu

Niskie poparcie panuje wśród Niemców także dla zacieśniania partnerstwa z Ukrainą. Co ważne – jest ono znacznie słabsze od poparcia wykazywanego w stosunku do współpracy z Rosją – o około 10 punktów procentowych. Przyczyną tego stanu rzeczy jest prawdopodobnie silna propaganda rosyjska skierowana przeciw Ukrainie. Niemieckie media informują o wciąż istniejącym problemie korupcji oraz bardzo powolnym procesie wdrażania reform na Ukrainie. Ukraina zdaje się zatem być postrzegana przez Niemców bardziej jako problem polityczny niż jako potencjalny partner dla ich kraju.

Propaganda rosyjska ma jednak znacznie szerszy wymiar niż tylko kwestie ukraińskie. Zgodnie z dokumentem produkcji niemieckiej telewizji WDR, wyemitowanym w listopadzie 2015 r., Rosja prowadzi starannie zaplanowaną politykę wobec Europy. Podwójna gra Moskwy polega na prężeniu muskułów na Wschodzie Europy, natomiast z Zachodem prowadzi ona interesy gospodarcze, połączone z polityką mającą na celu poprawę rosyjskiego wizerunku, określaną jako „Kremling”. Przykładem takich interesów jest budowa gazociągu Nord Stream czy elektrowni jądrowej w Wielkiej Brytanii, sprzedaż udziałów zachodnim koncernom w zasobach syberyjskich i współpraca z państwami zachodnimi w eksploatacji złóż na Morzu Arktycznym czy wreszcie sponsorowanie sportu przez Gazprom, stanowiące polityczny instrument w poprawie wizerunku Rosji.

Niemcy nie boją się ani Rosji ani zależności energetycznej

Być może to właśnie konsekwentna polityka propagandowa Rosji wobec Zachodu sprawiła, że 56% niemieckich respondentów nie uważa Rosji za zagrożenie dla Niemiec. Przeciwną opinię wyraża 38% ankietowanych. Kilka powodów, dla których tylu Niemców nie obawia się Rosji, wymieniają autorzy analizy. Ich zdaniem brak bezpośredniego sąsiedztwa tych państw sprawia, że wizja ataku Rosji na Niemcy jest także odleglejsza.

Ponadto, wciąż wielu Niemców pamięta zły stan Armii Czerwonej opuszczającej Niemcy i dlatego nie wierzą oni, że Rosja mogłaby stanowić realne zagrożenie. Konsekwencje modernizacji armii rosyjskiej pod rządami Putina powoli przenikają do świadomości Niemców. Przede wszystkim jednak nie widzą oni powodu, dla którego Rosja miałaby ich zaatakować. Jak zaznaczają autorzy analizy – to odróżnia ich od Polaków i Bałtów, którzy niekoniecznie postrzegają decyzje Rosji w kategoriach racjonalności.

W kwestii oceny zależności energetycznej Niemiec od Rosji, ponad połowa ankietowanych (55%) ma opinię negatywną. Jednak aż 39% jest przeciwnego zdania – uważają, że powiązania energetyczne to oznaka pozytywnego rozwoju relacji. Bardzo niski odsetek respondentów niemających zdania w tej materii pokazuje, że większość Niemców ma ugruntowaną opinię w tym temacie.

To, co badanie opinii publicznej w Niemczech bardzo wyraźnie ukazało, to podział między wschodnią i zachodnią częścią kraju. Na wschodzie pojawia się zdecydowanie więcej głosów pozytywnych wobec Rosji jako międzynarodowego partnera dla Niemiec, popierających pogłębianie współpracy z Polską, Czechami i  Ukrainą oraz nie widzących zagrożenia w niemiecko-rosyjskich powiązaniach energetycznych.

Z kolei Niemcy z zachodniej części kraju wykazują większe obawy wobec Rosji, bardziej krytycznie oceniają niemiecko-rosyjskie połączenia energetyczne, a swoje poparcie dla pogłębiania współpracy międzynarodowej kierują przede wszystkim w stronę Francji i Niderlandów.

Opinie wschodnich i zachodnich Niemiec spotykają się wobec Stanów Zjednoczonych, z którymi potrzebę współpracy respondenci oceniają wysoko (60%). Trend jest jednak malejący w porównaniu do wcześniej przeprowadzonych badań w 2013 r. Zdaniem autorów analizy jest to prawdopodobnie skutek skandalu nielegalnych podsłuchów NSA oraz negatywnej atmosfery panującej wokół debaty o TTIP.

Bundeswehra nie dla Europy Wschodniej

Pewne znacznie ma również pasywny stosunek Baracka Obamy wobec dwóch wielkich wyzwań, z jakimi boryka się Unia Europejska, tj. konfliktu rosyjsko-ukraińskiego oraz kryzysu związanego z falą imigrantów. W rzeczy samej USA nie ingerują aktywnie w kryzysy targające Europą, prezydent Obama jednak niejednokrotnie krytykował rosyjskie działania wobec Ukrainy. Niemieckie media szeroko rozpowszechniały wypowiedź Obamy przed szczytem G20 w australijskim Brisbane (2014), w której określił on rosyjską agresję wobec Ukrainy jako „zagrożenie dla świata”.

W ujęciu Rosji jako realnego zagrożenia, badanie opinii ukazało niepokojące postawy panujące wśród Niemców. Jako członek NATO, Niemcy są zobligowane do obrony innych sojuszników w razie agresji ze strony państwa z zewnątrz. Pomimo tego obowiązku, ponad połowa respondentów (57%) nie popiera wysłania niemieckich żołnierzy do obrony takich członków NATO, jak Polska czy państwa bałtyckie. Jedynie 31% ankietowanych wierzy w to, że gdyby któreś z tych państw stało się ofiarą agresji z zewnątrz, Niemcy spełniłyby swoje zobowiązania jako członka NATO oraz EU i stanęłyby w obronie zaatakowanego kraju.

Według autorów analizy, niechęć Niemców do angażowania swoich wojsk w obronę Polski i krajów bałtyckich nie wynika z braku, czy to przychylności wobec tych państw, czy chęci by ich bronić. W istocie, znaczna grupa Niemców (40%) popiera rozlokowanie tam stałych baz NATO, które mogłyby podnieść bezpieczeństwo zachodniego sojuszu. To, co wpływa na krytyczne podejście Niemców do kwestii wysyłania swoich żołnierzy do obrony, to percepcja zagrożenia jakim jest Rosja. Ci, którzy wierzą, że Rosja stanowi zagrożenie militarne, są równocześnie bardziej skłonni do poparcia zaangażowania militarnego Niemiec w razie ataku ze strony Rosji.