Krzyczkowski: Biznes wokół bałtyckiego LNG rozkręca się powoli

28 października 2016, 11:15 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Krzyczkowski

WysokieNapiecie.pl

Zaopatrywanie w paliwo statków przestawionych na napęd LNG dwa lata temu było postrzegane jak jeden z najważniejszych kierunków rozwoju usług związanych ze skroplonym gazem i terminalami. Wiele wskazuje jednak, że na razie bałtyckie terminale będą centrami dystrybucji LNG autocysternami.

Kiedy z początkiem 2015 r. w życie wchodziła tzw. dyrektywa siarkowa, znacząco zaostrzająca normy paliwa dla jednostek pływających m.in. po Bałtyku, wydawało się, że mając w zasięgu duże źródła LNG armatorzy szybko przebudują jednostki na napęd skroplonym gazem. Przewidywania te na razie się nie sprawdziły. Prawdopodobnie główną przyczyną są niskie ceny ropy, przez co tańsze jest również tradycyjne paliwo, ale lepszej jakości. Oczywiście są jednostki napędzane LNG, ale to raczej wyjątek niż reguła.

Terminale LNG w Świnoujściu i działający już od dwóch lat w Kłajpedzie od początku rozważały usługi bunkrowania statków. Jak poinformował nas Gaz-System, w którego gestii jest również zarządzanie polskim terminalem, opcja budowy infrastruktury do bunkrowania ciągle jest przedmiotem analiz. Ze względu na dalekosiężne plany rządu, zakładające bardziej tradycyjne wykorzystanie gazoportu, być może pierwszeństwo będzie miała rozbudowa jego zdolności regazyfikacyjnych.

Natomiast projekt terminala od początku przewidywał budowę instalacji do napełniania cystern samochodowych. Ten sposób transportu zdobywa coraz większą popularność, pozwala chociażby zaopatrywać obszary, gdzie nie ma sieci gazowej. PGNiG właśnie ogłosiło plany likwidacji „białych plam” na gazowej mapie Polski poprzez budowę nowych sieci, ale też przez zasilanie izolowanych systemów dystrybucyjnych regazyfikowanym w specjalnych instalacjach LNG.

gazsystem

Spółka uruchomiła takie projekty w Piszu, Suwałkach, Ełku i Olecku. Lokalizacja nie jest przypadkowa, północno-wschodnia Polska ze względu na brak infrastruktury gazowej to przykład „białej plamy”, gdzie LNG trafił najwcześniej, nie tylko z polskich skraplarni, ale też i z Obwodu Kaliningradzkiego. Skraplanie jest kosztownym procesem, dlatego LNG z terminali powinien być konkurencyjny cenowo. Jest tylko pewien problem. Do Suwałk ze Świnoujścia jest 700 km, a z Kłajpedy, gdzie stoi litewski pływający terminal typu FSRU – niecałe 300.

Litwini z Klaipedos Nafta mają realizują już plan rozszerzenia swoich usług o bunkrowanie statków i załadunek LNG na autocysterny. Od dłuższego czasu notowaliśmy rynkowe oczekiwanie na pewne źródło LNG dla instalacji zarówno w krajach bałtyckich jak i w północno-wschodniej Polsce, stąd decyzja o budowie odpowiedniej stacji tankowania w Kłajpedzie  – mówi nam dyrektor litewskiego terminala Tadas Matulionis. Stacja jest w budowie i powinna ruszyć w sierpniu przyszłego roku, a od początku 2018 r. ma pracować z pełną wydajnością – 24 ciężarówki na dobę, co oznacza ćwierć miliona m sześc. gazu rocznie.

W październiku Klaipedos Nafta rozpoczęła zbieranie deklaracji zainteresowania. Gazoport w Świnoujściu jest położony znacznie korzystniej, jeśli chodzi o dodatkowe usługi – tłumaczy jeden z menedżerów Klaipedos Nafta. Statki na bunkrowanie mogą zawijać po drodze do portu lub przy wyjściu na morze, a ciężarówki mogą dojechać na miejsce. Tymczasem pływający terminal „Independence” stoi niemal na samym końcu rozciągającego się na kilka kilometrów portu i podpływanie jednostek na bunkrowanie byłoby kłopotliwe i czasochłonne. Dlatego Litwini zdecydowali się rozwiązać wszystkie problemy za pomocą specjalnej jednostki, mieszczącej 7,5 tys. m sześć. LNG. Statek ten będzie przewoził płynny gaz z „Independence” do instalacji tankowania cystern na brzegu, a jednocześnie będzie mógł bunkrować statki w miejscach ich postoju. Jednak ten specjalny statek pojawi się w Kłajpedzie dopiero w 2019 r. Do tego czasu stacja tankowania ciężarówek będzie zaopatrywana przez wynajęte jednostki.