Orlen i Lotos liczą na przywrócenie dostaw czystej ropy z Rosji w ciągu kilkunastu dni

14 maja 2019, 17:25 Alert

– Liczymy, że w ciągu kilku, kilkunastu dni ponownie będzie do nas płynąć ropa dobrej jakości – powiedział wiceprezes PKN Orlen Zbigniew Leszczyński na XI Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.

Panel "Sektor naftowy i chemiczny" podczas EKG 2019 Fot. BiznesAlert.pl
Panel "Sektor naftowy i chemiczny" podczas EKG 2019 Fot. BiznesAlert.pl

Problem zanieczyszczonej ropy płynącej ropociągiem Przyjaźń z Rosji przez Białoruś do Polski pojawił się pod koniec kwietnia. Dostawy zanieczyszczonego surowca zostały wstrzymane, a rosyjskie władze wkrótce po tym zapowiedziały ukaranie winnych usterce.

Od początku awarii polskie spółki naftowe uspokajały, że dzięki zgromadzonym rezerwom końcowi odbiorcy nie odczują tego problemu. Mówiło się wtedy jednak o kilku tygodniach, jeśli nie miesiącach przerwy w dostawach.

– To jest w tej chwili najważniejsza sprawa. Potem będzie czas na rozmowy na temat cen za zanieczyszczoną ropę – dodał.W podobnym tonie wypowiada się wiceprezes Grupy Lotos Jarosław Kawula. Bardzo intensywnie pracujemy nad rozwiązaniem problemu i myślę, że w ciągu kilku – kilkunastu dni czystsza ropa popłynie do rafinerii” – powiedział dziennikarzom Kawula.

-Musimy z PERN ustalić, gdzie zmagazynować zanieczyszczoną ropę. Istotne jest też, żeby rosyjscy dostawcy uznali, że dostarczyli nam ropę zanieczyszczoną. To, czy koszty za ropę będą niższe, to kwestia do rozmów na później – dodał Kawula.We wtorek prezes PERN Igor Wasilewski poinformował, że rafinerie, do których wstrzymane zostały dostawy ropy naftowej z kierunku wschodniego, oczekują dyskonta w cenie za przyjęcie zanieczyszczonego surowca. Prezes dodał, że zanieczyszczona ropa wciąż znajduje się w trzech nitkach rurociągu i czeka na decyzję rafinerii o jej przyjęciu i przerobie.

Kilka tygodni temu PERN zdecydował o wstrzymaniu dostaw rosyjskiej ropy z powodu jej zanieczyszczenia. Tym samym surowiec przestał płynąć rurociągiem Przyjaźń do czterech rafinerii: w Płocku, Gdańsku i do dwóch niemieckich.

Bartłomiej Sawicki/Michał Perzyński/ Polska Agencja Prasowa