Libia i Nigeria nie ograniczą wydobycia ropy

24 lipca 2017, 09:06 Alert

Nigeria i Libia na razie nie dołączą do obowiązującego w ramach OPEC porozumienia o ograniczeniu wydobycia ropy naftowej – wynika z doniesień agencyjnych. W poniedziałek w centrum uwagi znajduje się spotkanie OPEC-Rosja, na którym omawiana będzie kwestia skuteczności cięć produkcji.

Fot.: Blue Water Shipping
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na sierpień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 45,8 USD, w górę o 0,1 proc. Brent w dostawach na sierpień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest kwotowana na poziomie 48,1 USD za baryłkę, po zwyżce o 0,2 proc.

W trakcie rozpoczynającego się w poniedziałek spotkania przedstawicieli OPEC i Rosji nie będzie omawiana kwestia ograniczenia wydobycia ropy naftowej przez dwóch członków kartelu – Libię i Nigerię – dowiedziała się u źródeł agencja Bloomberg. Tym samym, kraje te na razie nie dołączą do pozostałych państw, które zmniejszyły produkcję surowca.

Aktualnie Nigeria i Libia są zwolnione z obowiązku cięć w ramach prowadzonej przez OPEC i pozostałych producentów ropy polityki cięcia produkcji w sumie o 1,8 mln baryłek dziennie. Umowa o ograniczeniu kwot wydobycia ma obowiązywać do końca marca 2018 r. Celem porozumienia jest sprowadzenie zapasów surowca w krajach OECD do poziomu 5-letniej średniej, co w konsekwencji ma zrównoważyć rynek.

Druga połowa roku upłynie pod znakiem szybszego powrotu rynku do równowagi – poinformował w niedzielę sekretarz generalny OPEC Muhammad Barkindo.

Libia może powstrzymać wzrost produkcji ropy, gdy osiągnie dzienne wydobycie na poziomie 1,25 mln b/d (obecnie ok. 1 mln b/d), co ma zamiar osiągnąć do grudnia – dowiedział się Bloomberg.

Wcześniej w tym miesiącu Nigeria poinformowała, że gdy będzie zdolna utrzymać produkcję rzędu 1,8 mln b/d, ok. 100 tys. b/d więcej niż obecnie, to jest gotowa ograniczyć dalsze wzrosty produkcji.

Za spadek cen ropy na światowych rynkach od początku roku (-15 proc. w przypadku Brent) odpowiadał do tej pory głównie wzrost podaży właśnie z Libii i Nigerii oraz ze źródeł niekonwencjonalnych z USA.

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych o 1 do 764 spadła liczba czynnych szybów naftowych – podał w piątek Baker Huges. To drugi taki przypadek od połowy stycznia.

W ubiegłym tygodniu notowania WTI spadły o 2,3 proc., a Brent o 2,2 proc.

Polska Agencja Prasowa