Litwa chce odpowiedzi Rosatomu w sprawie incydentu jądrowego na Białorusi

27 lipca 2016, 15:50 Alert

(Interfax/The Baltic Course/Piotr Stępiński)

Elektrownia jądrowa Ostrowiec, Białoruś. Zdjęcie: Noviny.by
Elektrownia jądrowa Ostrowiec, Białoruś. Zdjęcie: Noviny.by

W dniach 25-27 lipca eksperci Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) będą pracowali na Białorusi w ramach przygotowania misji, która ma zbadać proces budowy elektrowni jądrowej w Ostrowcu – poinformowało białoruskie ministerstwo energetyki.

– Na Białorusi trwa wizyta ekspertów MAEA. Jej celem jest wspólna przygotowanie zbliżającej się misji MAEA, która wcześniej została zaproszona przez Białoruś – czytamy w oświadczeniu resortu energetyki.

Białoruski wicepremier Władimir Semaszko informował, że do końca 2016 roku Mińsk oczekuje misji MAEA, która przeprowadzi monitoring budowy elektrowni jądrowej w Ostrowcu. Według informacji Agencji na prośbę Mińska do 2018 roku jej eksperci przeprowadzą siedem misji.

Incydent jądrowy

26 lipca białoruskie media poinformowały, że 10 lipca podczas instalacji reaktorów w elektrowni w Ostrowcu z wysokości ok. 2-4 metrów spadła ważąca blisko 330 ton jednostka. Mińsk zbagatelizował to zdarzenie nazywające je ,,nieprzewidzianą sytuacją” . Na ten temat wypowiedziała się litewska prezydent Dalia Grybauskaitė, która zagroziła Białorusi, że w przypadku niespełnienia norm bezpieczeństwa przy budowie elektrowni w Ostrowcu, Wilno będzie dążyło do zablokowania projektu.

Litwinów nie przekonują zapewnienia Mińska oraz prezydenta Aleksandra Łukaszenki o tym, że przy budowie elektrowni jądrowej w Ostrowcu kwestie bezpieczeństwa są traktowane jako priorytet.

W rozmowie z agencją LETA/BNS były szef litewskiego Państwowego Inspektoratu ds. Bezpieczeństwa Nuklearnego Saulius Kutas stwierdził, że wspomniany wypadek był poważny i prawdopodobnie reaktor będzie wymagał nowej obudowy. Jego zdaniem należy żądać wyjaśnień w tej sprawie nie tylko od Białorusi, ale również od producenta reaktora, czyli rosyjskiej spółki Rosatom.

Według Litwina być może reaktor będzie musiał zostać odesłany do producenta w celu jego naprawy bądź wymiany. Jego zdaniem wypadek w białoruskiej elektrowni nie stanowi obecnie zagrożenia, ponieważ reaktor nie zawierał substancji radioaktywnych. Incydent może jednak mieć wpływ na późniejsze funkcjonowanie jednostki.