Kurtyka: LNG z USA jest ważne dla Polski, ale to nie wszystko (ROZMOWA)

23 sierpnia 2017, 07:31 Energetyka

Rynek LNG na całym świecie staje się coraz bardziej konkurencyjny, dlatego ten surowiec może być ważnym elementem bezpieczeństwa energetycznego – powiedział w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Michał Kurtyka, wiceminister energii. Skomentował także m.in. wyniki pierwszego Open Season dla Baltic Pipe.

Michał Kurtyka, fot. Ministerstwo Energii

BiznesAlert.pl: Co dla regionu Morza Bałtyckiego oznacza pierwsza dostawa LNG na Litwę?

Michał Kurtyka: Przede wszystkim to, że są to transakcje o walorach komercyjnych. Amerykańskie LNG zaczyna być konkurencyjne w tej części Europy. My już jesteśmy tego świadomi, bo sami jako pierwsi kupiliśmy gaz od Amerykanów.

Jak to wygląda w kontekście budowania bezpieczeństwa energetycznego? Czy jest to jedna z możliwości czy uzupełnienie tego, co już posiadamy?

Rynek LNG na całym świecie staje się coraz bardziej konkurencyjny, dlatego ten surowiec może być ważnym elementem bezpieczeństwa energetycznego. Musimy jednak mieć pewne spektrum możliwości, stąd planowana budowa gazociągu do Norwegii, która będzie dla nas głównym źródłem dostaw gazu jeśli chodzi o wolumen. Terminal LNG działa coraz prężniej – mamy kolejny kontrakt z Kataru, który wypełni terminal w 60 proc. Dlatego zostanie on rozbudowany do pojemności 7,5 mld m sześc. i będzie coraz efektywniej wykorzystywany.

Jak Pan ocenia wyniki pierwszego Open Season dla Baltic Pipe?

Są możliwości biznesowe wypełnienia tego gazociągu. W związku z tym z optymizmem patrzę na drugą fazę, która będzie wiążąca.

W Brukseli trwa dyskusja w sprawie udzielenia Komisji Europejskiej mandatu do prowadzenia rozmów o Nord Stream 2. Jakie jest stanowisko Polski w tej sprawie?

Inicjatywa Komisji Europejskiej w sprawie mandatu świadczy o tym, że Nord Stream 2 nie może być rozpatrywany jedynie w kategoriach komercyjnych. Jest to przedsięwzięcie polityczne. Kilkanaście krajów – w tym również Polska – wypowiedziało się na ten temat krytycznie lub bardzo krytycznie. Daje to nam dużą siłę. W tej chwili jest to wybór polityczny, przed którym staje Unia Europejska.

Polska stoi na stanowisku, że mandat Komisji Europejskiej powinien być silny i odzwierciedlać trzeci pakiet energetyczny. Uważamy, że nie było potrzeby, by dyskutować o tym, czy podmorski gazociąg jest częścią trzeciego pakietu czy nie. Ale skoro taka dyskusja się toczy, naszym zdaniem jedynym sposobem na to, by była konstruktywna, jest podkreślenie, że trzeci pakiet dotyczy Nord Stream 2. Oczekujemy również, że w trakcie prac nad mandatem zatrzymane zostaną prace konstrukcyjne. Działamy też, by wspólnie z innymi państwami europejskimi na nowo zbudować solidarność europejską w tym obszarze.

Czy spodziewa się Pan, że amerykańskie sankcje obejmą również Nord Stream 2 i za ich sprawą budowa gazociągu zostanie co najmniej opóźniona?

Na pewno firmy, które dzisiaj chciałyby się zaangażować w projekt muszą bardzo dokładnie kalkulować poważne ryzyko, które wiąże się z możliwą decyzją prezydenta USA w sprawie sankcji.

Rozmawiał Piotr Stępiński