Jakóbik: Wykuwanie układu Polska-Ukraina-USA o LNG i kuszenie Gazpromu

26 września 2019, 07:31 Energetyka

Polska i Ukraina prowadzą działania zmierzające do rozwoju dostaw LNG z USA pomimo sporu z Gazpromem, w którym ten zaczął proponować kuszące, ale zwodnicze oferty – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Korytarz Północ-Południe. Grafika: BiznesAlert.pl
Korytarz Północ-Południe. Grafika: BiznesAlert.pl

Jakóbik: Układ Polska-Ukraina-USA na zakup LNG?

Trwa kuszenie Ukrainy przez Gazprom

Rozmowy procesu trójstronnego Komisja Europejska-Ukraina-Rosja nie przyniosły rozstrzygnięcia. Wiceprzewodniczący KE ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz poinformował, że negocjacje będą kontynuowane na poziomie politycznym pod koniec października.

Komisarz wyraził nadzieję na rychłe wydzielenie niezależnego operatora gazociągów ukraińskich. To warunek stawiany przez Rosjan jako przesłankę do podpisania umowy zgodnej z przepisami unijnymi. – Istnieje ryzyko, że Ukraina nie będzie w stanie stworzyć niezależnego, certyfikowanego operatora gazociągów i niezależnego regulatora przed pierwszym stycznia 2020 roku – powiedział Aleksiej Miller, prezes Gazpromu, w telewizji Rossija 24. – Dziś dyskutowaliśmy, że miałoby sens rozważenie planu B, czyli przedłużenia obecnego kontraktu na pewien krótki czas – dodał.

Wyścig Ukrainy i Nord Stream 2 z czasem po rozmowach gazowych

Komisja Europejska uważa jednak, że takie rozwiązanie nie jest możliwe, bo chociaż operator gazociągów przesyłowych jeszcze nie pracuje, to został powołany. Nazywa się Magistralne Gazoprowody Ukrainy i jest legalnym następcą Naftogazu przy jakiejkolwiek nowej umowie przesyłowej. Komisja i Ukraina odmówiły dyskusji na temat ugody w sprawie wyroku trybunału arbitrażowego pozwalającego Naftogazowi egzekwować od Gazpromu należność w wysokości 2,7 mld dolarów.

Rosyjski Gazprom oferuje Ukrainie wznowienie dostaw gazu oraz tymczasowe przedłużenie obowiązującego kontraktu przesyłowego. Rozmowy KE-Ukraina-Rosja w październiku pokażą, czy Kijów będzie zainteresowany.

Rosjanie zaproponowali Ukraińcom wznowienie dostaw gazu zatrzymanych w 2015 roku. Minister energetyki Ołeksij Orżel odparł, że nie wyklucza takiej możliwości pod warunkiem przedstawienia rynkowych warunków dostaw.

Jednak zdaniem Naftogazu ceny oferowane przez Gazprom zależą od polityki, a ich zmiany korelują z wydarzeniami istotnymi z punktu widzenia polityki zagranicznej Rosji. Zdaniem Jurija Witrenko, dyrektora zarządzającego Naftogazu, udział Rosji w procesie trójstronnym, czyli rozmowach z Komisją Europejską i Ukrainą o przyszłości dostaw gazu przez terytorium ukraińskie, to „zasłona dymna”.

– Patrząc w przyszłość nasz scenariusz bazowy to niestety brak przesyłu gazu przez Ukrainę od 2020 roku – stwierdził Witrenko. Alternatywna to optymistyczny scenariusz, w którym Rosja godzi się na propozycje Ukrainy, zmienia punkty odbioru z zachodniej na wschodnią granicę ukraińską albo godzi się na swapy pozwalające przekazać odpowiedzialność za dostawy przez Ukrainę na tamtejsze podmioty.

Menadżer Naftogazu ostrzega jednak, że Rosjanie mogą nie być skorzy do porozumienia, bo są w stanie wypełnić „minimalne zobowiązania” nawet bez opóźnionego Nord Stream 2 i dostaw przez Ukrainę.

Jego zdaniem Ukraina nie powinna ustępować i zgadzać się na tymczasowe przedłużenie obowiązującego kontraktu przesyłowego, jeżeli „chce budować właściwy rynek” gazu. Przedłużenie umowy uniemożliwiłoby liberalizację rynku zgodnie z trzecim pakietem energetycznym Unii Europejskiej na czas jej obowiązywania.

Nie do zaakceptowania dla Witrenki jest także postulat porzucenia części roszczeń wynikłych z orzeczenia trybunału arbitrażowego w sprawie Gazprom-Naftogaz, które opiewają na trzy mld dolarów. – Opcja zerowa to polubowne porozumienie w drodze ustaleń obustronnych. Skutkiem byłby brak wzajemnych zobowiązań finansowych – zaproponował minister energetyki Rosji Aleksander Nowak.

Rosjanie mogą wykorzystać ewentualne opóźnienie do poprawy pozycji negocjacyjnej poprzez ukończenie Nord Stream 2, który miał być pierwotnie gotowy do końca 2019 roku. Jego możliwe opóźnienie połączone z problemami kolejnej alternatywy w postaci Turkish Stream, a także wyrokiem w sprawie OPAL ograniczającym wykorzystanie Nord Stream 1 sprawiają, że Rosjanie pozostaną zależni od gazociągów na Ukrainie. Przez decyzję OPAL rosyjski Gazprom będzie musiał pompować przez Ukrainę jeszcze około 80 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie w 2020 roku. Po usunięciu wszystkich powyższych przeszkód ten wolumen będzie mógł spaść do 20 mld m szesc. KE i Ukraina domagają się kontraktu długoterminowego na minimum 60 mld m sześc. rocznie. Te parametry nie były jednak omawiane na spotkaniu w Brukseli.

Zdaniem Millera sporny projekt Nord Stream 2 może jednak powstać na czas. – Do chwili obecnej Rubikon nie został przekroczony z jednej prostej przyczyny. Odcinek duński jest całkiem krótki, jego budowa to tylko około pięciu tygodni – powiedział telewizji Rossija 24.

Gazprom kusi Ukrainę

Gazprom może użyć straszaka gazowego

Przyszłość dostaw gazu przez Ukrainę była jednym z tematów ciekawej prezentacji przedstawionej podczas V Forum Energetycznego we Wrocławiu. Rynek ukraiński może być celem dostaw LNG z USA, które kilkukrotnie już na niego dotarły. Będzie atrakcyjny dla polskich pośredników niezależnie od rozwoju wypadków tej zimy.

Mecenas Małgorzata Banasik z Kancelarii Banasik Woźniak i Wspólnicy przedstawiła w jaki sposób wyścig z czasem między Ukrainą a spornym projektem Nord Stream 2 wpłynie na rozwój zapotrzebowania na tamtejszym rynku. Jej zdaniem ewentualny brak kontraktu Gazprom-Naftogaz w Nowym Roku „będzie miał dotkliwe skutki”. – Oznaczałby dwukrotny lub czterokrotny wzrost taryfy przesyłowej i znaczący wzrost kosztów konsumpcji gazu na Ukrainie – wskazała. Zastrzegła jednak, że w jej opinii rosyjski Gazprom chce zawrzeć kontrakt krótkoterminowy (na co wskazują wypowiedzi cytowane wyżej), „aby w każdej chwili móc przerzucić się na Nord Stream 2”. Natomiast w interesie Ukrainy i Unii Europejskiej jest kontrakt długoterminowy gwarantujący przestrzeganie regulacji unijnych.

Reforma gazowa na Ukrainie. Grafika: Kancelaria BWW

Reforma gazowa na Ukrainie. Grafika: Kancelaria BWW

Banasik nie pozostawia nadziei na blokadę Nord Stream 2. Oczekiwanie na decyzję o odcinku duńskim może zaś opóźnić projekt. – Decyzja środowiskowa musi być wydana. Należy spodziewać się opóźnień stwarzających lepsze warunki do rozmów gazowych z udziałem Ukrainy – stwierdziła autorka prezentacji. Nie oznacza to jednak, że Gazprom nie spróbuje wykorzystać przerw dostaw gazu do wywarcia presji na Ukraińców. – Gazprom zagroził, że ma zgromadzone w magazynie w Niemczech zapasy pozwalające mu zrealizować zapotrzebowanie w Europie w pierwszym kwartale 2020 roku. Zapewnia sobie wpływ na rozmowy z rządem ukraińskim. Zapełnienie magazynów niemieckich było na poziomie 78,77 a teraz 97,14 procent. Daje to możliwość destabilizacji sytuacji na Ukrainie na początku przyszłego roku – ostrzegła.

Problemy Ukraińców z dostawcą rosyjskim to szansa dla nowych graczy, o ile Kijów nie da się skusić nowymi ofertami Gazpromu. – Ceny gazu TTF znajdują się poniżej sieciowych w Polsce i są dobrym prognostykiem rozwoju sytuacji w Europie. Amerykanie z WoodMackenzie prognozują, że cena LNG będzie zrównoważona z ceną tego gazu – wskazywała Małgorzata Banasik. Oznaczałoby to, że oferta LNG z USA przez Polskę dla Ukrainy będzie atrakcyjna ekonomicznie. – Zmiana dyrektywy gazowej wprowadzająca nową definicję sprawia, że połączenie z Ukrainą spoza Unii Europejskiej może zostać podporządkowane regulacjom unijnym. Regulatorzy z Węgier, Polski, Ukrainy, Bułgarii i Grecji zawarli porozumienie o stosowaniu regulacji unijnych, które pozwoli wdrożyć rewers wirtualny – przypomniała.

Perspektywy połączenia gazowego z Ukrainą. Grafika: Kancelaria BWW

Perspektywy połączenia gazowego z Ukrainą. Grafika: Kancelaria BWW

Ciąg dalszy nastąpi

Natomiast Gazociąg Polska-Ukraina wciąż czeka na rozbudowę infrastruktury po stronie polskiej oraz decyzję biznesową po stronie ukraińskiej, o czym można przeczytać w BiznesAlert.pl. Zatem jedynie rozwój dostaw z wykorzystaniem rewersu wirtualnego pozwoli Polakom słać więcej gazu na Ukrainę, ale według szacunków publikowanych już w BiznesAlert.pl może on dać nawet 5 mld m sześc. dodatkowej przepustowości. Rozwój dostaw gazu z Polski na Ukrainę będzie zatem zależał od wielu czynników, ale problemy z Gazpromem są do przezwyciężenia, o ile Kijów utrzyma kurs na Zachód i będzie kontynuował reformy uatrakcyjniające rynek ukraiński dla inwestorów. Istotnym czynnikiem może być – na razie enigmatyczne – wsparcie USA, które we wspólnej deklaracji z Polską i Ukrainą zasygnalizowały gotowość dofinansowania projektów ułatwiających dostawy LNG z USA nad Dniepr.

Jakóbik: Gazociąg Polska-Ukraina czy rewers? USA pomogą finansowo?