Wójcik: Rośnie flota tankowców na LNG z USA z polskim akcentem

27 sierpnia 2020, 07:30 Energetyka

Coraz większa część gazu amerykańskiego ze złóż łupkowych jest eksportowana w postaci gazu skroplonego przez terminale eksportowe gazowcami LNG. Dostawy LNG, wobec światowego kryzysu na rynku ropy naftowej, to obecnie najważniejsza dochodowa specjalność światowych armatorów, którzy rosnący handel gazem skroplonym – mającym przewagę nad dostawami rurociągowymi – muszą  równoważyć nową flotą – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Pierwsza dostawa LNG do Polski w ramach długoterminowego kontraktu PGNIG z Cheniere Energy fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl
Pierwsza dostawa LNG do Polski w ramach długoterminowego kontraktu PGNIG z Cheniere Energy fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

Amerykanie mogą zostać numerem jeden

W tym roku na światowym rynku dostaw LNG pojawią się 43 nowe gazowce, w 2021 roku 42 takie statki, w 2022 roku na razie zaplanowano ich 23.

Wzrost zapotrzebowania na gazowce LNG wynika  przede wszystkim z bliskiego uruchomienia eksportowych terminali gazu skroplonego w USA w Teksasie, Luizjanie, Maryland i Georgii. Mają one zostać uruchomione do 2022 roku. Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (EIA – US Energy Information Administration) przewiduje, że niebawem USA staną się drugim eksporterem LNG na świecie, za Katarem, wyprzedzając  Australię. Do końca tego roku szacuje się, że amerykańska zdolność eksportowa LNG osiągnie 8,9 mld stóp sześc. dziennie, ponad dwukrotnie więcej niż w początku roku. Jeśli Demokraci nie potraktują na serio Nowego Zielonego Ładu, amerykańska rewolucja łupkowa pozwoli Amerykanom uplasować się na pierwszym miejscu w globalnej produkcji gazu skroplonego.

Globalna flota gazowców LNG wzrośnie o jedną trzecią 

Mimo pandemii rosną oczekiwania, że seria projektów gazowych, które zostaną uruchomione w USA w nadchodzących latach, zwiększy globalną flotę gazowców LNG o jedną trzecią. Popyt na LNG, zwłaszcza na rynkach azjatyckich rośnie. Tak więc inwestycje w gazowce LNG dla armatorów światowych to interes z perspektywą. Interes kosztowny, budowa nowego gazowca LNG to średnio 175 mln dol. kilka razy więcej niż budowa innych statków handlowych, ale stawki czarterowe na przewóz gazu skroplonego są bardzo atrakcyjne. W ubiegłym roku za jeden dzień czarteru dużego gazowca z nowoczesnym napędem gazowym i wysoką prędkością oraz mocnym zabezpieczeniem przed atakiem zewnętrznym ( terroryści!) płacono średnio ok. 80 tys. dolarów. Jeden średni czarter to ponad 0,7 mln dol. Prawie o połowę tańsze były jednostki z przestarzałym napędem, opartym na turbinie parowej – za te statki płacono ok. 48 tys. dolarów za dzień.

Polski kuzyn greckiego armatora

Taki nowoczesny gazowiec LNG wyprodukowany przez czołową w tej specjalności stocznię południowokoreańską płynący pod nazwą „GasLog Warsaw”  dostarczył 30 kwietnia 2020 roku kolejną dostawę amerykańskiego gazu skroplonego dla PGNiG. To było dodatkowo miłe – polska nazwa niby po angielsku, ale przecież na cześć polskiej stolicy. Skąd ta nazwa – motywację armatora trudno sprawdzić. Ale spróbowaliśmy…

Armator, który jest właścicielem  gazowca LNG „GasLog Warsaw”  to jeden z najbogatszych Greków, Peter G. Livanos. Jego firma nazywa się GasLog Ltd., ma siedzibę w Grecji i w USA,  trudno byłoby spodziewać się jakieś więzi łączące go z Warszawą i z Polską. Jednak coś jest na rzeczy, grecki armator ma osobiste powiązania z Polakami, jest „bliskim kuzynem” księcia Philipa Radziwiłła, do niedawna członka zarządu GasLog, posiadającego udziały w spółce GasLog Partners.

Kilka dni temu okazało się, że należąca do Livanosa firma GasLog Ltd ma udziały w greckiej firmie GasTrade, większościowego udziałowca ( 60 proc.) w finalizowanym projekcie FSRU Aleksandropolis. Kilkakrotnie podkreślał to premier Grecji Mitsatakis. Jak się zdaje, jest to pierwszy przypadek zainwestowania przez greckiego armatora w przedsięwzięcie poza własną branżą. Można się spodziewać, że jest to podyktowane nie tylko uczuciem patriotyzmu, ale oczywistością biznesową – gazowce greckiego armatora będą dostarczać amerykański LNG do greckiego terminala. Dotychczas już tak się dzieje w innym greckim gazoporcie Revithoussa, LNG dostarczają greccy armatorzy.

Zakontraktowany przez PGNiG katarski gaz skroplony dostarczają do terminala w Świnoujściu katarskie gazowce  LNG. Spotowe dostawy Cheniere – gazowce zakontraktowane przez tę firmę m.in. od GasLog. Amerykańscy eksporterzy gazu skroplonego chętnie korzystają z usług przewozowych greckich armatorów. Są mocno związani z amerykańskim biznesem i pośrednio z kręgami politycznymi.

Powiązania greckich armatorów w USA

Wall Street Journal potwierdził niedawno, że greccy armatorzy są w światowej czołówce gazowców LNG i specjalizują się w tych statkach. Łącznie ich aktywa przewozowe  w tej branży są warte netto 18,6 mld dol. Pod względem liczby gazowców LNG są na drugim miejscu po armatorach japońskich, ale są wyraźne sygnały, że niebawem greccy mogą ich prześcignąć  Firma Maran Gas Maritime, z siedzibą w USA należąca do greckiego armatora Yiannisa Angelicoussisa jest nie tylko w czołówce dostarczycieli LNG, ale zajmuje czwarte miejsce wśród firm armatorskich całego świata.Wartość samych tylko statków handlowych Maran Gas Maritime wynosi 14,6 mld dol. Razem z kilkoma innymi armatorami greckimi mają największą flotę handlową świata.

Obecnie flota gazowców LNG  należąca do Maran Gas Maritime składa się z 32 jednostek o łącznej pojemności ładunkowej 5 277 216 m sześc. Ich pojemność jednostkowa jest od 145 823 do 174 309 m sześc. Armator ma w budowie 13 nowych gazowców LNG o łącznej pojemności ładunkowej 2 259 000 m sześc. Razem to niebawem będzie 45 statków ( wszystkie pod grecką banderą) o łącznej pojemności 7 536 216 m sześc. Średni wiek gazowców LNG we flocie Maran Gas, to niespełna 4 lata. Wszystkie te gazowce mają  zbiorniki membranowe ( nowoczesne rozwiązanie francuskie, stosowane przez stocznie  południowokoreańskie), obecnie uznane za najkorzystniejsze.

Analitycy rozważający obecnie narastający konflikt między Atenami i Ankarą i jego aspekt związany z dostępem do podmorskich złóż gazu we wschodnim obszarze Morza Śródziemnego od niedawna zaczęli zwracać uwagę, jaką rolę w rozwiązywaniu tego konfliktu mogą odgrywać właśnie greccy armatorzy. Skuteczność ich presji m.in. na działania europejskiej i amerykańskiej dyplomacji może być o tyle większa, że ich firmy mają silne powiązania, także polityczne, ze Stanami Zjednoczonymi. Było to wyraźne w toku prac nad projektami kilka ustaw, które dotyczyły szeroko pojętego sektora gazowego, m.in. ustawy EastMed Act 2019-2020.

Polacy też?

Polacy także planują budowę floty gazowców, ale w oparciu o czarter. BiznesAlert.pl informował, że grupa PGNiG rozpoczęła procedurę wyboru usługi czarteru metanowców do transportu LNG z USA w październiku 2019 roku. Ma się zakończyć w trzecim kwartale 2020 roku.

PGNiG jest bliżej czarteru tankowców LNG