Lobbing Gazpromu w Brukseli daje mu nietykalność

6 czerwca 2016, 06:45 Alert

(Europejska Pravda/Iryna Dobrohorska/Piotr Stępiński)

Flagi krajów Unii Europejskiej. Fot. Wikimedia Commons.
Flagi krajów Unii Europejskiej. Fot. Wikimedia Commons.

Nałożone na Rosję sankcje stały się kluczowym instrumentem Unii Europejskiej wobec dokonanej przez Moskwę nielegalnej aneksji Krymu oraz toczącej się na wschodzie Ukrainy wojny – czytamy w Ukraińskiej Prawdzie.

Po ich wprowadzeniu  2014 roku ustalono, że będą obowiązywały przez 6 miesięcy. Dwa razy do roku UE podejmuje decyzję w sprawie ewentualnego ich przedłużenia. Zgodnie z obecnymi ustaleniami sankcje mają obowiązywać do 15 września 2016 roku – przypomina autorka tekstu, Iryna Dobrohorska.

Po raz kolejny wspólna decyzja ma zostać przyjęta przez ministrów państw UE i będzie odnosiła się do wielu kluczowych sektorów w Rosji, które mają polityczne lub gospodarcze powiązania z członkami Wspólnoty.

Wśród środków dyplomatycznych, zamrożenia kont i zakazów wjazdu na terytorium UE podjęto także działania dotyczące współpracy sektorowej z Rosją (sankcje gospodarcze). Ich celem stały się rosyjskie banki, spółki naftowe i zbrojeniowe.

Na pierwszy rzut oka widać, że dość obszerna lista podmiotów oraz osób wobec których zastosowano sankcje świadczy o wyważonym stanowisku UE w tej sprawie. Jednak pewne wyjątki dotyczące wyłączenia z obowiązywania sankcji można zaobserwować w sektorze energetycznym, w którym rosyjskie spółki nie działają jedynie w oparciu o interesy ekonomiczne.

Dla Moskwy ,,energetyczny nacisk” jest również narzędziem realizowanej przez Kreml polityki zagranicznej. Wobec czego nie pełne usankcjonowanie ze przez Unię rosyjskiego sektora energetycznego stwarza dla Moskwy szansę wywarcia nacisku na Brukselę. Jednak powodem, dla którego niemożliwe jest pełne obłożenie sankcjami energetyki jest zależność UE od importu rosyjskich surowców energetycznych.

Lobbing Gazpromu w Brukseli

Po rozpadzie Związku Radzieckiego oraz upadku ,,żelaznej kurtyny” w Rosji pojawiły się dodatkowe instrumenty służące promowaniu jej interesów na Zachodzie.

W tym celu Moskwa zaczęła korzystać z usług firm konsultingowych. Po raz pierwszy o tym poinformował w 2001 roku ówczesny minister ds. mediów Michaił Lesin. Jednak pomysł ten nie spotkał się z pozytywnym odzewem ze strony kierownictwa Kremla. Jednakże w przeddzień szczytu G8 w 2006 roku rosyjski rząd rozpoczął współpracę ze spółkami: Ketchum (Stany Zjednoczone) oraz jej siostrzaną GplusEurope. Co ciekawe w 2007 roku klientem tych samych spółek stał się Gazprom.

Konieczność poprawy wizerunku Rosji i Gazpromu stała się dla Moskwy oficjalnym motywem przewodnim dla rozpoczęcia współpracy z agencjami PR. Jednak okazało się, że jej rzeczywiste efekty znacząco odbiegały od zakładanych celów. Praca z zachodnimi agencjami PR to narzędzie, które Rosja z powodzeniem stosuje jako tzw. soft power. Dzięki niej interesy Kremla zaczęły docierać do opinii publicznej na Zachodzie.

W ciągu ostatnich siedmiu lat Rosjanom udało się rozbudować narrację oficjalnego stanowiska Kremla w sprawie wojny gruzińsko-rosyjskiej z 2008 roku i nauczyć się posługiwać w rozmowach z zachodnimi partnerami ich językiem. Istnieje prawdopodobieństwo, że ma to przełożenie na listę podmiotów objętych sankcjami po nielegalnej aneksji Krymu w 2014 roku.

W swoim niedawnym raporcie brukselska organizacja Corporate Europe Observatory wykazała, że brak obecności na wspomnianej liście prezesa Gazpromu Aleksieja Millera prawdopodobnie świadczy o sukcesie zachodnich agencji PR przy podejmowaniu przez najważniejsze unijne organy decyzji politycznych.

Warto zwrócić uwagę, że sankcjami zostały objęte trzy, wiodące spółki energetyczne: Rosnieft, Transnieft, Gazprom Nieft. Gazpromu nie ma na tej liście. Wobec tego można założyć, że swój instrument soft power Rosja z powodzeniem wykorzystuje do realizacji własnych celów.

Bezpieczeństwo energetyczne UE a sankcje wobec Rosji

Warto również zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa, z którymi bezpośrednio styka się Europa. Import rosyjskich surowców energetycznych zajmuje lwia część dostaw. W 2015 roku 39 procent dostaw gazu ziemnego na Stary Kontynent pochodziło z Rosji. Oczywiście Gazprom jest głównym graczem na rosyjskim rynku paliwa ale jest również kluczowym partnerem UE.

W niektórych państwach członkowskich koncern pełni rolę monopolisty dostaw surowców energetycznych. Ponadto w ciągu ostatnich kilku lat wzrósł eksportowany do Europy przez Gazprom wolumen. Taka ,,rzeczywistość energetyczna” koreluje także ze zmniejszeniem wydobycia surowców  w samej Unii. Brak niezależności energetycznej UE to kolejny powód dla którego sankcje nie dosięgnęły Gazpromu.

W 2014 roku Komisja Europejska pod kierownictwem Jean’a-Claude’a Juncker’a rozpoczęła duży, polityczny projekt Unii Energetycznej gdzie bezpieczeństwo dostaw jest pierwszym z pięciu jej priorytetów.

Zdaniem Rosji wstrzymanie dostaw surowców energetycznych na Ukrainę w 2009 roku poddało pod wątpliwość bezpieczeństwa europejskiego rynku energetycznego. To pokazuje, że Bruksela ma świadomość swojej zależności od importu surowców, w szczególności z Rosji.

W konsekwencji działania Moskwy na Ukrainie oraz uzależnienie energetyczne Europy od Rosji oznacza tego w jaki sposób Kreml wykorzystuję tę zależność jako narzędzie nacisku na Zachód. Projekt Unii Energetycznej ma na celu stworzenie nowych zasad gry na europejskim rynku energetycznym i przełamanie uzależnienia od Rosji.

Co dalej?

Co pół roku Rada Europejska decyduje o tym czy przedłuży nałożone wobec Rosji sankcje. W związku z tym istnieje szansa na przegląd spółek, które został nimi objęte oraz powiązanych z nimi osób. Ponadto w połowie lutego Parlament Europejski przegłosował rezolucję, która powiązała okres obowiązywania sankcji z ostatecznym zwróceniem Ukrainie zaanektowanego Krymu.

Z jednej strony krok ten świadczy o jasnym stanowisku UE, ale z drugiej faktem jest, że sankcje nie obejmują wszystkich, kluczowych graczy rosyjskich na politycznej oraz gospodarczej arenie Wspólnoty. Wynika z tego istotne pytanie, na które obecnie będzie musiała odpowiedzieć Bruksela. Ile jeszcze czasu potrzebuje UE aby stać się energetycznie niezależną i aby umieścić Gazprom na liście podmiotów objętych sankcjami?

W tym samym czasie Ukraina powinna zwrócić uwagę na rolę zachodnich lobbystów i ich wpływ na podejmowanie kluczowych decyzji. Trzeba wezwać zachodnich partnerów do rewizji podmiotów oraz osób objętych sankcjami i umieścić na liście Gazprom i jego kierownictw, tym samym zwiększyć nacisk na Rosję.

Ponadto Ukraina powinna bardziej aktywnie wykorzystywać potencjał dyplomacji energetycznej jako instrumentu nacisku na Kreml. Jednakże osiągnięcie tego celu jest możliwe tylko dzięki przybliżeniu się UE do planowanej niezależności energetycznej – kończy Iryna Dobrohorska.