Lotos kupił ropę z Kanady. Dostawa wkrótce dotrze do Gdańska

2 września 2017, 17:45 Alert

W rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim prezes Grupy Lotos Marcin Jastrzębski poinformował, że w najbliższym czasie do Gdańska przypłynie spotowa dostawa ropy naftowej z Ameryki Północnej. Nie będzie to jednak surowiec z USA, lecz z Kanady.

Fot. Commons.wikimedia.org

Podczas niedawnej konferencji wynikowej za pierwsze półrocze tego roku Grupa Lotos przekazała, że rozważa import surowca zza Oceanu, a prace badawcze nad wyborem odpowiedniego surowca bądź mieszanki trwają w USA. Jak podkreślał wówczas koncern, lekka ropa łupkowa z USA nie nadaje się do gdańskiej rafinerii, w grę wchodzi zaś mieszanka surowca z ciężką gatunkowo ropą.

Dywersyfikacji ciąg dalszy

– Dywersyfikacja kierunków dostaw ma podstawy ekonomiczne. Sprowadzamy ropę z Bliskiego Wschodu i Morza Północnego. Bardzo intensywnie pracujemy nad otwarciem nowego kierunku. Chodzi o USA. Pracujemy nad wyborem surowca, bądź mieszanki surowców, które mogłyby do Gdańska przypłynąć z USA. To jest dla nas perspektywa na przyszłość- powiedział podczas sierpniowej konferencji wynikowej wiceprezes Grupy Lotos, Jarosław Kawula. Dodał, że dzięki tworzeniu mieszanki z różnych rodzajów ropy nie ma konieczności zmiany sposobu działania rafinerii. Kawula powiedział, że najpierw w grę wchodzi testowa dostawa, którą jednak będzie ciężko zorganizować jeszcze w tym roku. Ostatecznie jednak, jak wynika z wywiadu udzielonego przez prezesa Jastrzębskiego, surowiec do Polski trafi jeszcze w tym roku, ale nie z USA, jak wcześniej sądzono, a z Kanady.

Surowiec z Kanady, podobnie jak z USA pochodzić będzie najprawdopodobniej ze złóż łupkowych, zmieszanych z ciężką ropą, co pozwoli na przerób surowca bez potrzeby zmiany w sposobie funkcjonowania rafinerii.
Ponad rok temu spotową dostawę 2 mln ton surowca Lotos sprowadził z Iranu. Dostawa z Kanady to otwarcie kolejnego kierunku dywersyfikacji ropy. Do tej pory Lotos sprowadzał surowiec pochodzący głównie z Morza Północnego i Bliskiego Wschodu. W drugim półroczu 26 proc. dostaw stanowiły inne gatunki niż rosyjska ropa Ural.

Dziennik Bałtycki/BiznesAlert.pl