Jakóbik: Nowa Sól i stary spór

21 lutego 2020, 07:31 Alert

„Nowe złoże” w Nowej Soli jest w rzeczywistości stare, ale dopiero teraz zostały opracowane szacunki na temat jego zasobności. Jest elementem sporu między gigantem państwowym i prywatnym inwestorem o koncesje wydobywcze – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

KGHM Miedź
Miedź. Fot. KGHM/mat. prasowe`

Nowe-stare złoże miedzi

Kanadyjska firma Miedzi Copper Corporation poinformowała w lutym, że odkryła „nowe złoże miedzi i srebra” szacowane na 848 mln ton rudy miedzi i srebra, 11 mln ton miedzi i 36 tysięcy ton srebra na koncesji w pobliżu Nowej Soli. W rzeczywistości doszło do zatwierdzenia dokumentacji geologicznej pozyskanej dzięki 20 odwiertom poszukiwawczym trwającym od 2014 roku. Znalezisko znajduje się na północnym krańcu złoża w Sudetach, które jest eksploatowane od południa przez KGHM. To złoże jest badane od lat pięćdziesiątych XX wieku.

Kanadyjczycy i Polacy toczą spór o koncesje. Postępowanie koncesyjne ciągnie się od 2014 roku. Nowelizacja Prawa Geologicznego i Górniczego planowana na 2020 rok ma podporządkować te koncesje starym regulacjom wprowadzonym jeszcze przed 2015 rokiem. Senat nie zdołał jej odrzucić. Główny Geolog Kraju nie wie na jakich zasadach ma przyznać koncesje wydobywcze. Miedzi Copper chce wybudować kopalnię, stwarzając w ten sposób zagrożenie dla interesów KGHM. Kanadyjska spółka skierowała sprawę do arbitrażu międzynarodowego. Roszczenia mogą według Dziennika Gazety Prawnej sięgnąć nawet pięciu mld złotych. Strony spierają się w sądzie bo nie zgadzają się na podział koncesji zaproponowany w przeszłości przez ministerstwo środowiska, bo wiązał się z uchyleniem koncesji dla Kanadyjczyków.

Inwestycja czy spekulacja?

Surowce w miejscu, na którym pracuje Miedzi Copper należąca do Lumina Group, znajdują się na głębokości 1,7-2,2 km. Oznacza to, że wydobycie wymagałoby pracy przy temperaturze 60-70 stopni, więc także pomocy maszyn zmniejszających rentowność. Warto wspomnieć, że kopalnia miedzi KGHM w Głogowie prowadzi wydobycie na głębokości poniżej 1,2 km. Spółka informuje, że wydała na inwestycje w tym zakładzie około 20 mld złotych w dekadę w celu rozbudowy korytarzy wydobywczych i lepszego rozpoznania złoża. Inwestycje tej lub większej skali będą potrzebne w przypadku inwestycji kanadyjskiej. Budowa nowej kopalni mogłaby zająć od 5 do 10 lat w zależności od tempa postępowań administracyjnych i budowy infrastruktury.

Najpierw jednak Miedzi Copper musi doprecyzować ile faktycznie ma surowca. Dokonała dokumentacji w kategorii C2 z błędem szacunków poniżej 40 procent. Rozpoczęcie budowy wymaga szacunków w kategorii C1, czyli z błędem poniżej 30 procent. Te mogą potrwać kilka lat. Dopiero potem można stworzyć plan zagospodarowania złoża i zawnioskować o koncesję wydobywczą. Ponadto, wydobycie miedzi w warunkach zaostrzającej się polityki klimatycznej wymagałoby inwestycji ograniczającej zanieczyszczenie środowiska na wzór Żelaznego Mostu KGHM. Polacy zamierzają użyć tych argumentów we wniosku koncesyjnym.

Polska otworzyła się już w przeszłości na koncesjonariuszy bez faktycznego potencjału wydobywczego. Było to w okresie tzw. gorączki łupkowej. Raport amerykańskiej Energy Information Administration z 2011 roku oszacował złoża polskie gazu łupkowego na 5,2 bln m sześc. W następstwie tej informacji na terytorium Polski pojawili się liczni inwestorzy mający szukać gazu łupkowego. Ostatecznie szukały głównie firmy polskie zdeterminowane, by znaleźć gaz – PGNiG i PKN Orlen, korzystając ze współpracy z największymi firmami, jak Chevron. Większość podmiotów, które wzięły koncesje poszukiwawcze zajęła się spekulacją i opuściła je bez rzeczywistych dokonań poszukiwawczych.

KGHM może przekonywać rząd, że będzie na poważnie szukał miedzi i srebra, bo potrzebuje ich do wydobycia ze względu na bliskość koncesji Bytom Odrzański, która pozwalałaby na wydobycie bez budowy dodatkowej infrastruktury. Chemi Copper ma w tym kontekście słabszą pozycję, bo Grupa Lumina nie wydobywa miedzi na żadnym ze swych projektów. Kolejne złoża przejmowane przez jej spółki były odsprzedawane dalej z zyskiem dla Kanadyjczyków. Na rynku można się dowiedzieć, że łączne nakłady inwestycyjne spółek z Grupy Lumina wyniosły ok. 148 mln USD (samo pozyskiwanie praw do koncesji kosztowało ok. 16 mln dolarów), podczas gdy zysk z ich późniejszych sprzedaży wyniósł ponad 1,5 mld dolarów. Trudno obliczyć, ile czasu opóźnienia wydobycia kosztował taki obrót koncesjami. Ross Beaty z Grupy Lumina przyznał w Business Insiderze, że celem Grupy jest przygotowanie koncesji do wydobycia i sprzedaż jej innej spółce gotowej do inwestycji. Czy to oznacza, że Kanadyjczycy chcą przejąć złoże tylko po to, by odsprzedać je potem Polakom z marżą?

Kto ma rację?

Argumenty za i przeciwko przyznaniu koncesji podmiotom spierającym się o Bytom Odrzański nie przesądzają o wyniku arbitrażu międzynarodowego. Ten stary spór przenosi się pod Nową Sól, gdzie stare-nowe złoże rozognia go na nowo. Polacy i Kanadyjczycy muszą wyjaśnić spór w sądzie, a państwo polskie zdecydować czy i na jakich warunkach zamierza zbudować nową kopalnię miedzi: czy zostawić tę branżę krajowemu potentatowi z monopolem, czy też wpuścić nowego, ale gracza, który może okazać się spekulantem.