Mielczarski: Wiatrakowa przepychanka

1 kwietnia 2016, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ

Prof.dr. inż. Władysław Mielczarski

Politechnika Łódzka

Propozycja stosunkowo niewielkich zmian dotyczących elektrowni wiatrowych wywołała gwałtowną reakcję lobbystów OZE. Każda kolejna zmiana będzie powodowała podobne reakcje. W końcu chodzi o bardzo duże pieniądze. Dlatego wydaje się, że zmiany w ustawie o OZE trzeba przeprowadzić kompleksowo i jednorazowo, aby unikać za każdym razem sporów bardziej przypominających polityczną przepychankę niż merytoryczną dyskusję.

Ustawa o odnawialnych źródłach energii wymaga daleko idących zmian. Te proponowane dla elektrowni wiatrowych, takie jak: określenie odległości od zabudowań, płacenie podatków od wartości całej konstrukcji czy poddanie instalacji kontroli Urzędu Dozoru Technicznego są oczywiste. Zmiany te powinny znacznie iść dalej poddając energię produkowaną przez elektrownie wiatrowe bezpośredniej kontroli Operatorom Systemów Dystrybucyjnych.

Konieczne są zmiany zapisów dotyczących prosumentów. Trzeba zlikwidować olbrzymie dofinansowanie i poddać ten rodzaj instalacji również technicznej kontroli. Jeżeli ktoś chce uprawiać hobby polegające na produkcji energii elektrycznej, to niech je uprawia, ale za własne pieniądze. Instalacja prosumenta nie może wpływać na sieć z której korzystają inni odbiorcy. Jeżeli ktoś chce produkować energię elektryczną i wprowadzać tę energię do sieci, to powinien to robić na ogólnych zasadach, jako działalność gospodarczą podlegającą rejestracji i opodatkowaniu dochodów.

Nowy system kupowania energii ze źródeł odnawialnych poprzez aukcje jest znacznie lepszy od systemu certyfikatów, ponieważ pozwala ograniczyć wydatki na OZE, które rosną bardzo szybko. Potrzebne jest jednak bardziej dokładne uregulowanie sposobu określania cen proponowanych na aukcjach oraz sposobów prowadzenia aukcji.

Zmiany w ustawie o odnawialnych źródłach energii ograniczą przychody producentów i to jest oczywiste. Należy skupić się na jednym celu jakim są redukcje emisji. OZE mogą być tylko jednym z narzędzi służącym do osiągania tego celu, o ile są konkurencyjne w stosunku do innych działań. Trzeba wykonać wyznaczony przez Unię Europejską cel na 2020 rok w wielkości 15 proc. energii z OZE, z czym nie będzie problemu. I do tego trzeba ograniczyć się, skupiając uwagę i środki na bardziej istotnych dla energetyki, a tym samym dla społeczeństwa i gospodarki sprawach.