Miętkiewicz: Nurkowie w Zatoce pokazują jak ważne jest bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej

26 stycznia 2023, 07:30 Bezpieczeństwo

Sprawa hiszpańskich poszukiwaczy bursztynu wydaje się co najmniej niejednoznaczna i wskazująca na drugie dno całej historii. Przedstawienie powodu obecności niezgłoszonej jednostki i nurkujących z jej pokładu osób jako poszukiwań bałtyckiego złota, równie dobrze może być legendą stanowiącą przykrywkę dla prawdziwych intencji – pisze kmdr por. Rafał Miętkiewicz w BiznesAlert.pl.

Naftoport w Gdańsku. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl
Naftoport w Gdańsku. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

Doniesienia medialne wskazują, jako jedną z hipotez, na próbę podjęcia ładunku kontrabandy -narkotyków, zalegającego na dnie. Ich przemyt pozostaje oczywiście jednym z głównych wyzwań z obszaru bezpieczeństwa morskiego państwa. Inne wątki prowadzą do sprowadzania zagrożenia dla zlokalizowanej w pobliżu infrastruktury krytycznej.

Z wyników dziennikarskiego śledztwa wynika, iż jednostka została zakupiona od właściciela prywatnego w Polsce, przy wykorzystaniu portalu internetowego, przewieziona nad Zatokę Gdańską i tu zwodowana. Wyjście w morze odbyło się bez informowania władz, uzyskania pozwoleń na nurkowanie i bez posiadania uprawnień do prowadzenia łodzi (żegluga jednostek motorowych w takiej odległości od brzegu wymaga już posiadania odpowiednich uprawnień). Nurkowanie odbywało się po zmroku (podobno trwało 6 godzin), a na pokładzie nie odnaleziono sprzętu do poszukiwania, ani samego bursztynu. Według wskazań Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, panujące w nocy warunki (stan morza 4, siła wiatru 7-8 stopni w skali Beauforta), uznać można za ekstremalne dla tak małej jednostki. W wyniku poszukiwań, łódź wykryta została w odległości ok 3 mil morskich na na północ od Górek Zachodnich, po zachodniej stronie toru podejściowego do Portu Północnego (w jego środkowej części).

Rzut okiem na jednostkę, jaką poruszali się nurkowie, wskazuje na jej niewielkie rozmiary (zwłaszcza wysokość) co przekłada się na wykrywalność przez systemy obserwacji radiolokacyjnej czy optoelektronicznej. W tym przypadku, stan morza 4, stanowi swego rodzaju element maskujący, wpływający na zmniejszenie zasięgu wykrycia takiej jednostki. Jeśli dodamy do tego brak środków łączności, nawet po wykryciu przez odpowiednie służby, nie ma możliwości komunikowania się celem ustalenia stanu i intencji jednostki. Obecność łodzi została ujawniona w wyniku telefonicznego zgłoszenia załogi i nie do końca wiadomo czym zajmowali się „Hiszpanie” lub też jakie były ich dalsze plany.

Poza całą masą dociekań, jakie pojawiają się w mediach, omawianą sprawę traktować można np. jako sprawdzenie procedur, analizę czasu reakcji, obserwowanie działań i skuteczności służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na polskich obszarach morskich. Okazuje się, iż przy całkiem niewielkim nakładzie kosztów, przy wykorzystaniu powszechnie dostępnych środków (zakupionych lub wypożyczonych), przy niestosowaniu się do przepisów określających zasady eksploatacji polskich obszarów morskich, obywatele obcego państwa mogą dość bezkarnie prowadzić niejasną działalność.

Sytuacja zmusza do sformułowania pewnych wniosków. Musimy zdawać sobie sprawę z rzeczywistości w jakiej wszyscy funkcjonujemy. Poddana ona jest niezwykle dynamicznym procesom, w wyniku których do dobrze znanych zagrożeń domeny morskiej dochodzą nowe o niespotykanej u nas wcześniej naturze i przyjmujące rozmaite formy. Pojawiają się także pytania o stan ochrony infrastruktury morskiej przed zagrożeniami o charakterze dywersyjnym, szczególnie w odniesieniu do przestrzeni podwodnej, systemów autonomicznych (dronów nawodnych, podwodnych i powietrznych), czy zagrożeń cybernetycznych.

To głównie od sprawności funkcjonowania obiektów morskich w postaci terminali specjalistycznych (gazowych, naftowych, węglowych), gazociągów, podwodnej infrastruktury energetycznej, czy w niedalekiej przyszłości morskiej energetyki wiatrowej a nawet elektrowni jądrowej (jej elementy także związane będą z morzem), zależy powodzenie procesu dywersyfikacji dostaw surowców o znaczeniu strategicznym.

Przy nakładach rzędu 150 mld zł tylko na rozwój branży wind offshore koniecznością jest opracowanie odpowiedniego systemu ochrony obiektów infrastruktury morskiej zapewniającego wykrycie i neutralizację zagrożeń nawodnych, podwodnych i powietrznych. W przypadku niewielkich obiektów, z jakimi mieliśmy do czynienia tym razem, zdaje się iż jedynym skutecznym sposobem budowania świadomości co do aktywności prowadzonej w bezpośrednim sąsiedztwie infrastruktury krytycznej, na chwilę obecną, pozostaje fizyczna obecność sił morskich (patrole).