Mikulska: Dywersyfikacja uchroni Europę przed geopolityką Rosji (ROZMOWA)

12 października 2020, 07:31 Energetyka

Dr Anna Mikulska z Kleinman Institute for Energy Studies porozmawiała z BiznesAlert.pl o wpływie różnych czynników na światowy rynek gazu. Pod lupę zostały wzięte koronawirus, gazociągi Nord Stream 2 i Turkish Stream oraz wybory w USA.

BiznesAlert.pl: Jak koronawirus zmieni rynek gazu?

Anna Mikulska: Koronawirus jest elementem negatywnie wpływającym na obecny rynek gazu jeżeli chodzi o popyt, co pogłębia problemy zbytu. Szczególnie, że rynek gazu jest obecnie bardzo dobrze zaopatrzony dzięki uruchomieniu wielu nowych projektów. Dlatego widzimy rekordowo niskie ceny spot. Takie ceny oczywiście utrudniają funkcjonowanie eksporterom, tak LNG jak i tych, którzy sprzedają swój gaz przez gazociągi. Tam, gdzie zawarte są kontrakty, kupujący zwracają się ku transakcjom spotowym wykorzystując klauzulę „take-or-pay” bądź nawet anulując dostawy. To ostatnie dzieje się głównie na amerykańskim rynku LNG, gdzie anulowanie dostaw jest jedna z dostępnych opcji kontraktowych i wiąże się z opłaceniem przez anulującego opłaty za skroplenie gazu. Natomiast Gazprom odczuł problemy związane z koronawirusem kiedy na początku roku wielu kupujących mocno zredukowało dostawy gazu wykorzystując to, że w ostatnim czasie Gazprom rozszerzył klauzulę „take-or-pay”, element dostosowywania się do bardziej konkurencyjnego rynku.

Jednak trzeba pamiętać, że choć koronawirus bardzo mocno wpływający na gospodarkę i zapotrzebowanie na energię, to jednak jest elementem krótkoterminowym (1-2 lata) a rynek gazu i inwestycje związane z rynkiem gazu są raczej związane z planowaniem średnio i długoterminowym. Koronawirus będzie mógł zatem opóźnić niektóre projekty, szczególnie te, które nie mają jeszcze finansowania, potencjalnie niektóre mogą w ogóle nie powstać. Jednak proszę zwrócić uwagę na to, jak zachowuje się np. Katar, który zamówił w czerwcu 100 metanowców i – choć z opóźnieniem – kontynuuje prace nad rozwojem wydobycia z nowych zasobów gazu na Polu Północnym. Katar walczy też zacięcie o swoje miejsce na rynku, znacznie obniżając ceny oraz wykorzystując metanowce przewożące katarski gaz de facto jako pływające magazyny zwalniając prędkość, którą podążają do portów docelowych.

Patrząc od strony popytu, niskie ceny gazu na pewno zachęcają do kupowania większych ilości oraz zwiększania jego użycia, w szczególności np. skłaniając się ku gazowi w produkcji elektryczności zastępując np. tę pochodzącą ze spalania węgla. Widzimy to w Niemczech i Turcji. Czy będzie to jednak długotrwała zamiana? Generalnie kraje używające węgla będą skłaniać się bardziej ku gazowi w przyszłości. Jednak będą patrzeć raczej na prognozy długoterminowe oraz na założenia polityki klimatycznej. Tutaj możliwe, że koronawirus przyspieszy niektóre trendy w kierunku surowców bardziej sprzyjających środowisku. W Europie nie zawsze będzie to jednak gaz. Ten będzie musiał się zmierzyć z OZE. W Azji będzie więcej okazji do zamiany węgla na gaz, ale do jakiego stopnia i jak szybko to się będzie działo? Tutaj odpowiedz jest skomplikowana i będzie uwzględniać również kwestie bezpieczeństwa energetycznego i wzrostu gospodarczego, nie tylko spraw klimatycznych i czy niskich cen gazu związanych z koronawirusem.

Jak gazociągi Nord Stream 2 i Turkish Stream wpłyną na projekty LNG?

To będzie zależało od tego jak dobrze rynek jest zdywersyfikowany i czy kraje europejskie są gotowe np. na płacenie premium za kwestie bezpieczeństwa energetycznego. Dość dużo się o tym pisze (mój najnowszy artykuł na ten temat można przeczytać tutaj. Gaz z Nord Stream 2 i Turkish Stream wcale nie musi się wiązać z geopolityką, ale tylko wtedy jeżeli rynki na Wschodzie Europy będą dobrze zdywersyfikowane oraz połączone ze sobą tak, by moc szybko równoważyć ewentualne niedobory gazu i zapewnić bezpieczeństwo dostaw. Tutaj ważne jest to, aby zdać sobie sprawę z istoty i znaczenia projektów LNG czy interkonektorów, albo nowych projektów takich jak Baltic Pipe. Wymykają się bowiem one zwyczajnej kalkulacji ekonomicznej, np. nie będą one przynosić typowych zysków kiedy nie są wykorzystywane w całości. Jednak wartością dodaną ich istnienia jest to, ze pozwalają w każdej chwili na uzupełnienie dostaw gazu pozbawiając Rosję karty przetargowej. W wyniku dywersyfikacji Rosja nie może już ustalać tak wysokich cen jak w przeszłości oraz jest pozbawiona wpływu geopolitycznego. Staje się zwykłym dostawcą, który musi dbać o rynek zbytu. Teraz należałoby zobaczyć czy można dodatkowo ten rynek zliberalizować, umożliwiając powstanie prawdziwego rynku gazu czy hubów gazowych.

Jak będzie się zmieniać cena gazu w Europie i co będzie na nią wpływać?

Oczywiście będą to czynniki krótkoterminowe, jak koronawirus. Patrząc jednak na długofalowy rozwój, ceny gazu będą tak naprawdę zależeć od rozwoju gospodarczego Azji; Chin, Indii, innych krajów Azji Południowo-Wschodniej oraz tego, czy i do jakiego stopnia będą się one decydować na zamianę węgla na gaz. To o te rynki będą konkurować producenci gazu i LNG. W Europie gaz może być coraz mniej popularny ze względu na kwestie klimatyczne. Nowe technologie, na które stawia UE, takie jak np. wodór, ilustrują tę sytuację, w której zielony wodór (produkowany przy wykorzystaniu OZE) jest tym pożądanym. Natomiast wodór, który jest produkowany z gazu (niebieski) jest traktowany jako cel przejściowy, tylko do momentu kiedy zielony wodór będzie mógł go zastąpić.

Jakie znaczenie będzie miała polityka zagraniczna Federacji Rosyjskiej, USA, Chin?

Generalnie, polityka zagraniczna tych krajów jest niezmiernie ważna dla gospodarki światowej, a zatem też dla rynku gazu. na przykład rozpatrzmy dwie kwestie: wojna handlowa USA-Chiny, ewentualnie zaostrzenie/złagodzenie i zbliżenie się Rosji oraz Chin w sprawach gospodarczych, z czego ważne jest zbliżenie co do sprzedaży gazu rosyjskiego do Chin. Rozwój wokół scenariuszy pierwszego i drugiego może zależeć od wyników wyborów w USA. I to w takim stopniu, że jeżeli wygra wiceprezydent Biden to działania względem Chin będą innego typu niż te, które obecnie podejmuje (i pewnie będzie kontynuował) prezydent Trump. Biden będzie skłonny do bardziej uporządkowanej polityki zagranicznej, w tym wobec Chin, oraz współpracy z krajami sojuszniczymi. Natomiast myślę, że będzie ciągły nacisk na odejście od Chin jako wyłącznego rynku produkcji kluczowych produktów. Obecny kryzys koronawirusa pokazał krajom niebezpieczeństwa z tytułu polegania na niezdywersyfikowanej puli dostawców. Co do gazu, to jeżeli zaostrzy się wojna handlowa USA-Chiny, to prawdopodobne jest nałożenie cła na amerykański LNG, co spowoduje, że więcej tego paliwa będzie płynęło do Europy czy innych rynków zbytu. Co do kwestii numer dwa, to obecnie widzimy zbliżenie Rosji i Chin w sprawach gazu, np. gazociągu Siła Syberii. Pojawiają się też głosy, że Rosja planuje budowę Siły Syberii 2, która miałaby sięgać do tych samych pól gazowych, z których obecnie gaz rosyjski płynie do Europy. Czytałam, że ceny gazu z obecnie już funkcjonującej Siły Syberii są tak niskie i generalnie niekorzystne dla Rosji, że projekt ten jest niejako daniną na rzecz dalszej współpracy. Mając możliwość przesyłania gazu z tych samych źródeł do Europy i Chin, Rosja zyskuje dużą przewagę w stosunku do Europy, swego rodzaju kartę przetargową co do np. cen przesyłanego gazu. Trudno mi wyobrazić sobie sytuację, aby relacje miedzy USA i Rosjąznacząco się poprawiły. Myślę, że podobnie jak w przypadku Chin, jeżeli wybory zostaną wygrane przez Biden’a, zobaczymy mniej unilateralnych ruchów i więcej dyplomatycznej współpracy z sojusznikami Stanów Zjednoczonych w Europie. Natomiast warto podkreślić, że starania Amerykanów na rzecz sankcji wobec Nord Stream 2 są działaniami, które są głównie inicjowane przez kongresmenów (nie prezydenta Trumpa) oraz są popierane przez obie partie. Takie zjawisko jest niezmiernie rzadkie w polityce amerykańskiej.

Mikulska: Rynek gazu nie cierpi przez koronawirusa jak rynek ropy (WIDEO)