Milczanowski: Jakie są przyczyny porażki przewrotu wojskowego w Turcji?

18 lipca 2016, 07:30 Bezpieczeństwo

KOMENTARZ

Recep Tayyip Erdogan

Maciej Milczanowski

Ekspert ds. bezpieczeństwa

W kilkanaście godzin po nieudanym przewrocie wojskowym wiadomo już nieco więcej o przyczynach i przebiegu zdarzeń. Wciąż jednak główne teorie co do genezy zamachu pozostają nierozstrzygnięte. Nie wydaje się jednak, by zasadniczo mogło się to szybko zmienić, jakakolwiek jest prawda. Niemniej można przynajmniej wskazać najbardziej prawdopodobne motywy buntu jak i przyczyny jego niepowodzenia.

Sytuacja wewnętrzna i międzynarodowa Turcji

Turcję zbyt często w Europie stara się wcisnąć w standardy europejskie, utyskując na rożne sytuacje, które znacznie odbiegają od znanych w Europie. Z drugiej strony na Bliskim Wschodzie szokuje często odmienność Turcji od standardów regionu. To państwo pogranicza – takie jest i takie będzie. Sami Turcy często mówią, że ich kraj “przesuwa” się na Bliski Wschód i wielu z nich tego nie chce. Jednakże winnego takiego stanu rzeczy widzą w Unii Europejskiej, która każe dekadami czekać Turcji na decyzję dotyczącą członkostwa w swoich strukturach. Z drugiej strony Turcy po kuracji Ataturka nabrali ambicji Europejskich – to w Europie widzieli “pierwszą ligę” areny międzynarodowej i bardzo chcieli do niej wejść.

Skoro jednak Europa odpycha Turcję, to ta musi odnaleźć się na Bliskim Wschodzie. Bycie państwem pogranicza pozwala w pewnym zakresie na swoistą transformację. Od Ataturka do “późnego” Erdogana ta transformacja jest nazbyt widoczna. Zarówno relacje gospodarcze jak i polityczne zostały przekierowane na Bliski Wschód i Afrykę Północną, państwo stało się mniej laickie, większą rolę odgrywa religia, ale jednak przecież nie przepadły swobody obyczajowe znane z państw zachodnich. To wszystko powoduje jednak niezwykłą mieszankę kulturowo-społeczną wewnątrz tego państwa. Obok środowisk tradycyjnie religijnych powstają przedziwne twory, takie jak środowisko Adnana Otkara (Harun Yahya) posiadające własną stację telewizyjną.

Ta przedziwna organizacja jest (lub według niektórych tylko pozuje) bardzo religijna traktując Koran bardzo dosłownie, co jednak kontrastuje z obrazem studia telewizyjnego transmitującego dyskusje na tematy polityczne czy obyczajowe. W tym studiu jest stały zestaw kilkunastu “ekspertów” kilku liderów w tym często sam guru – Otkar, oraz zaproszeni goście. Jednak gospodarze programu wyglądają bardzo niezwykle: kobiety przeszły szereg ufundowanych przez organizację operacji plastycznych, a panowie wyglądają jak postacie z planu filmowego.

Całe studio wygląda przez to bardzo nienaturalnie. Miałem okazję osobiście spotkać się z kilkoma osobami z tej organizacji zarówno w Istambule jak i w Ankarze oraz wystąpić w jednym z ich programów i muszę przyznać że to bardzo dziwne doświadczenie. Rozmowy są jednak bardzo interesujące o ile nie wejdzie się na temat Kurdów (właściwie wszyscy są według nich terrorystami) lub ewolucji (bardzo ważne jest dla nich promowanie kreacjonizmu). Ich poglądy polityczne zmieniają się dostosowując głównie do zdania przywódcy Erdogana, choć czasem starają się wskazywać mu “właściwą drogę”. Środowisko to nie jest ani najważniejszym w Turcji, ale ilustruje niezwykły dla Europejczyka mętlik kulturowy.

W Turcji jest wiele grup religijnych mających własne stacje telewizyjne czy radiowe. Wszystkie one są zgodne z sunnizmem, ale mają swoich liderów, swoje meczety i swoje szkoły. Finansowane są przez bogatych Turków. Ta sieć organizacji ma często większe znaczenie polityczne niż partie opozycyjne (z których główne to Turecka Partia Republikańska i Partia Kurdyjska) – szczególnie po powtórzonych wyborach jesiennych z 2015 roku. Co ważne są one w pełni dyspozycyjne wobec Erdogana. Może je wykorzystać na przykład w sytuacji zagrożenia jak w czasie próby przewrotu.

Fetullah Gulen jest liderem jednej z takich organizacji. Człowiek ten zakłada szkoły, ma swoje wpływy na uniwersytetach w wielu miejscach na świecie, funduje stypendia itd. Jego działalność to także promocja pewnej wizji polityczno-relgjnej. Gulen z sojusznika Erdogana stał się jednak jego zażyłym wrogiem. Obecnie mieszka w USA. Oczywiście był (i może jest nadal) wykorzystywany przez CIA. Co ciekawe Gulen ma też swoje wpływy w Polsce, podobnie jak Szyici irańscy, Sunnici z Zatoki Perskiej czy Bractwo Muzułmańskie z Egiptu czy Tunezji. Promują oni swoją wizję religii zmieszanej z polityką (głównie w uczelniach i instytutach naukowych). Między innymi stąd też często wśród ekspertów są zupełnie sprzeczne opinie na temat tej czy innej opcji na Bliskim Wschodzie. Są więc eksperci bezwzględnie popierający Iran i jego wpływy w Iraku nie dostrzegając tragicznego losu sunnitów, czy też odwrotnie – popierający Arabię Saudyjską, a w Iranie widzący centrum całego zła.

Sytuacja międzynarodowa Turcji jest także bardzo skomplikowana. Czasy polityki “0 konfliktów z sąsiadami” minęły bezpowrotnie i obecnie Turcja ma więcej konfliktów niż sojuszy. Zarówno relacje Turcji z USA mocno się skomplikowały – częściowo z powodu zaostrzania konfliktu z Kurdami, ale też z powodu rosnących aspiracji Turcji w polityce regionalnej. Z drugiej strony relacje z Rosją czy Izraelem także stanęły na ostrzu noża po incydentach, które oczywiście nie były przypadkowe.

Erdogan wspiera rebelię przeciw Asadowi i mocno sprzeciwiał się przejęciu władzy przez Generała Sisiego w Egipcie. Wsparcie dla tamtejszego Bractwa Muzułmańskiego właśnie ze strony AKP (partia rządząca w Turcji) należało do najsilniejszych zaraz po Arabii Sudyjskiej. Również stosunek Turcji do tzw. Państwa Islamskiego (ISIS) mocno się zmienia. Początkowo ISIS odgrywało pozornie bardzo pozytywną rolę dla Turcji zwalczając wpływy Iranu (Asad oraz Irak) a także Kurdów stanowiących z perspektywy Ankary największe zagrożenie.

Niemniej i tu sytuacji uległa zmianie, gdy Turcja przystąpiła do koalicji przeciw ISIS. W ramach tej koalicji zarówno Rosja jak i Turcja pod pozorem zwalczania ISIS faktycznie realizowały swoje cele geopolityczne niszcząc pozycje rebeliantów syryjskich (Rosja) i Kurdów (Turcja). Niemniej w obu przypadkach część akcji zbrojnych uderzyła też w interesy ISIS przez co szczególnie Turcja naraziła się na odwet tej organizacji. (problemy i komplikacje na Bliskim Wschodzie w formie graficznej i opisowej w ogólny sposób przedstawiłem na blogu: https://mmilczanowski.wordpress.com/2016/02/25/relacje-na-bliskim-wschodzie-w-2003-i-2016-roku/ )

Opcje przewrotu wojskowego

W tak skomplikowanej sytuacji wewnętrznej jak i międzynarodowej trudno jest do końca być przekonanym, kto w Turcji dziś dokonuje zamachów terrorystycznych. Opcji jest bardzo wiele. Podobnie próba przewrotu wojskowego może mieć kilka przyczyn i źródeł inspiracji. Tych prawdopodobnych w mojej opinii opcji można przytoczyć trzy:

  • Zgodnie z oskarżeniami administracji Erdogana – inspiratorem akcji miał być Fetullah Gulen.
  • Generałowie sami postanowili przywrócić władzę armii i pozbyć się Erdogana,
  • Erdogan zainscenizował przewrót, aby pozbyć się pozostałości opozycji zarówno w wojsku jak i w sądach, mediach i innych obszarach państwa.

Opcja pierwsza. Związki Gulena i Tureckiej Partii Republikańskiej z wojskiem są oczywistością. Pierwszy ma w wojsku wielu zwolenników a drudzy wywodzą się ze środowiska Ataturka, u którego armia była fundamentem stabilności państwa. Związku Gulena z amerykańskim wywiadem z kolei stawiają go w pierwszym rzędzie podejrzanych. Niemniej analizując z innej strony, jeśli po doświadczeniach w Iraku, Afganistanie, Libii czy wcześniej Somalii Amerykanie mieliby wykorzystać wpływy Gulena w Turcji do obalenia Erdogana, to należałoby to uznać za szaleństwo. Tym bardziej wobec sytuacji w Syrii i Iraku i dramatycznego wzrostu zagrożeń terrorystycznych w Europie taka akcja niosłaby ze sobą ogromne ryzyko znacznego pogorszenia sytuacji międzynarodowej zarówno na Bliskim Wschodzie jak i w świecie zachodnim.

Opcja druga. Wojsko od czasu przejęcia władzy przez Erdogana było sukcesywnie odsuwane od decyzyjnych funkcji w państwie. Rolę pierwszoplanową w tworzeniu stabilności państwa odgrywać zaczęła policja. Z uwagi jednak na sytuację geopolityczną wojsko, zarówno pod względem liczebności, jak i wyposażenia oraz organizacji, pozostaje potężną siłą w wewnętrznych rozgrywkach. Istnieje więc możliwość, że cześć generałów widząc, iż proces odsuwania wojska od władzy właściwie już się dokonał, próbowała podjąć ostatnią próbę odwrócenia sytuacji.

Wielu komentatorów przypomina doskonale przygotowane poprzednie przewroty wojskowe oraz świetną organizację wojska tureckiego, co ma świadczyć o autorstwie samego Erdogana. Niemniej pierwsze doniesienia mówią o tym, że realizacja planu spiskowców została przyśpieszona z uwagi na wykrycie spisku. Mogłoby to tłumaczyć kiepską realizację planu. Co więcej wojsko nie stanowi jak kiedyś monolitu. Od dawna ważne stanowiska są obsadzane przez Erdogana i jest gruntownie infiltrowane właśnie w obawie przed buntem. Wojsko jest mocno podzielone i nawet przy optymalnej realizacji planu trudno byłoby zmobilizować do buntu wszystkie najważniejsze struktury wojskowe. Fiasko mogło wynikać więc z pośpiechu i przeliczenia się generałów inicjujących bunt.

Trzecia opcja jest najbardziej kusząca bowiem wszystko w niej układa się dość łatwo. Erdogan poświęca setki ludzi by umocnić się przy władzy. Dzięki przewrotowi ma wolną rękę w realizacji czystek we wszystkich obszarach państwa. Już zamach terrorystyczny zrealizowany tuż przed jesiennymi wyborami, gdy zaatakowani zostali ludzie demonstrujący poparcie dla procesu pokojowego z Kurdami, przez wielu (także Turków) był mu przypisywany. Niewątpliwie wzmocnił jego notowania a przecież bardzo mu wówczas zależał na pewnym zwycięstwie, dającym absolutną większość w parlamencie.

Niemniej warto zauważyć, że właściwie po wyborach jesiennych i dzięki wielkiemu poparciu społecznemu Erdogan i tak realizował swój plan umacniania dyktatury. Czy tak radykalny ruch był mu faktycznie w tym momencie potrzebny?

Każda z tych opcji wydaje się prawdopodobna. Michael Rubin pisał o prawdopodobieństwie zamachu w Turcji już w marcowym numerze Newsweeka (Will There Be A Coup Against Erdogan in Turkey? 24.03.2016 http://europe.newsweek.com/will-there-be-coup-against-erdogan-turkey-439181?rm=eu). Podczas gdy ten tekst podaje się jako jedną z przesłanek świadczących o udziale USA w przewrocie, to jednak są w nim podane faktyczne czynniki świadczące o możliwości istnienia wewnętrznej inicjatywy do buntu.

Zasadnicze przyczyny fiaska puczu to:

  1.  wojsko jest podzielone, w innym razie żadna siła nie mogłaby uratować Erdogana.
  2. Policja od dawna przygotowywana jako alternatywna siła wewnętrzna w razie podobnych sytuacji wystąpiła zdecydowanie przeciw puczystom.
  3. Zwykli ludzie – zarówno popierający Erdogana jak i ci niezadowoleni z jego władzy wyszli na ulice sprzeciwiając się butownikom.
  4. wszystkie partie opozycyjne, nie mówiąc już o grupach polityczno-religijnych wsparły prezydenta. co przyczyniło się do mobilizacji społeczeństwa.

Źródło: Mmilczanowski.wordpress.com