Milewski: Zagrożenie dla dostaw gazu z Niemiec do Polski jest tylko teoretyczne

26 lutego 2016, 17:30 Energetyka

Podczas posiedzenia sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa (ESK) mającej miejsce 24 lutego br. wiceprezes PGNiG, Maciej Woźniak, zauważył że istnieje realna możliwość wstrzymania dostaw z Niemiec w przypadku wystąpienia kryzysu gazowego. Zdaniem ekspertów Hermes Energy Group S.A. taka sytuacja jest czysto teoretyczna.

Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG, zauważył podczas posiedzenia ESK, że „od strony regulacyjnej może zaistnieć taka sytuacja, że przepływy gazu do Polski mogą być zatrzymane, ponieważ zgodnie z instrukcjami sieci po stronie niemieckiej priorytet dla dostaw ma magazyn gazu, w tym wypadku Katharina”.

Jak przekonuje Bartosz Milewski, dyrektor ds. zarządzania portfelem Hermes Energy Group S.A., możemy być pewni dostaw z kierunku zachodniego: – Wprowadzenie priorytetu dla zatłaczania magazynu UGS Katharina nie stanowi w żadnym przypadku pogorszenia sytuacji Polski. Ewentualne ograniczenia w dostawach gazu mają istotne znaczenie tylko w zimie, a w tym czasie nikt nie uzupełnia magazynów gazu, nawet kawernowych. Stąd prawdopodobieństwo, że nagle w okresie zimowym, w sytuacji kryzysu gazowego, gaz będzie wtłaczany do magazynu zamiast wytłaczany należy uznać za praktycznie zerowe. Taka sytuacja nie ma żadnego uzasadnienia.

Sytuację połączenia z Niemcami interkonektorem w punkcie Mallnow należy widzieć też w szerszym kontekście. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że rewers na Gazociągu Jamalskim jest fizyczny, a nie wirtualny. W tej chwili działa jednak na zasadach wirtualnych, gdyż gaz płynie z kierunku wschodniego na zachód, stąd nieekonomiczne jest uruchamianie rewersu fizycznego. Jednak w przypadku braku przepływu gazu ze wschodu rewers jest uruchamiany fizycznie z zachodu. Takie sytuacje miały miejsce w przeszłości i nie odnotowano jakichkolwiek zaburzeń w przepływie gazu.

– Aby nie był możliwy rewers fizyczny cały gaz płynący Gazociągiem Jamalskim, w tym ten dostarczany do Niemiec, musiałby przestać płynąć. Gdyby tak się stało, niedobór gazu ziemnego wystąpi nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. W tej sytuacji należy zwrócić uwagę, że Niemcy mają bardzo duże pojemności magazynowe oraz dostęp do gazu z Norwegii, Holandii oraz gazu LNG, a także połączenia transgraniczne pozwalające na import surowca ze wszystkich hubów europejskich, w tym najbardziej płynnych rynków TTF i NBP. Dlatego w Niemczech niedobory gazu będą mniejsze niż w Polsce, a PGNiG jako pierwszy odczuje braki gazu. Gdyby wypadki przybrały taki obrót wyłącznie import gazu z zachodu oraz magazyny gazu będą zasilać polski system. Jednak przez niską wydajność polskich magazynów import z zachodu jest najlepszym rozwiązaniem jakie obecnie może zostać wykorzystane w przypadku wstrzymania dostaw przez Gazprom – dodaje Bartosz Milewski, dyrektor ds. zarządzania portfelem Hermes Energy Group S.A.

Import gazu z Niemiec jest realną alternatywą dla dostaw gazu ze wschodu. Umowy na dostarczenie gazu z kierunku zachodniego podpisane są albo bezpośrednio z producentami, albo z podmiotami pośredniczącymi, posiadającymi własne pojemności magazynowe. Kontrakty podmiotów importujących gaz gwarantują więc otrzymanie ustalonych ilości gazu ziemnego.

Należy również zwrócić uwagę, że Polska nie jest już zależna tylko od jednego dużego kontraktu z Gazpromem. Mamy podpisanych wiele mniejszych kontraktów z różnymi podmiotami, co tak naprawdę stanowi o bezpieczeństwie energetycznym kraju.