Mimo napięć Rosatom nie chce wycofać się z projektu elektrowni jądrowej w Turcji

29 kwietnia 2016, 15:15 Alert

(Interfax/Piotr Stępiński)

Elektrownia jądrowa Akkuyu. Fot. Rosatom
Elektrownia jądrowa Akkuyu. Fot. Rosatom

Prezes Rosatomu Sergiej Kirijenko zaprzeczył jakoby Rosja chciała sprzedać swoje udziały w budowanej w Turcji elektrowni jądrowej Akkuyu, nazywając te informacje ,,plotkami”.

– Nie komentuje plotek. Nic się nie zmieniło. Nie ma żadnych nowości – powiedział Kirijenko.

27 kwietnia turecka agencja Anadolu poinformowała o tym, że Rosatom przygotowuje się do sprzedaży 49 procent udziałów w projekcie elektrowni jądrowej w Akkuyu. Według informacji agencji wspomnianymi udziałami miałaby być zainteresowana turecka spółka Cenigaz Insaat, która jest wykonawcą usług hydraulicznych w tym projekcie. Krążą spekulacje, że ta informacja jest formą nacisku Ankary na Moskwę.

Rosyjsko-tureckie porozumienie międzyrządowe o współpracy w sferze budowy i eksploatacji elektrowni atomowej Akkuyu zostało podpisano 12 maja 2010 r. w Ankarze. Zgodnie z nim planowane jest wyposażenie czterech bloków (każdy o mocy 1,2 tys. MW) wspomnianej elektrowni w reaktory jądrowe typu WWER-1200. Wartość projektu jest szacowana na 20 mld dolarów.

W połowie marca w rozmowie z agencją Trend przedstawiciel tureckiego ministerstwa energetyki i zasobów naturalnych poinformował, że budowa elektrowni rozpocznie się jeszcze w tym roku.

Stosunki pomiędzy Rosją a Turcją pogorszyły się po zestrzeleniu na granicy turecko-syryjskiej 24 listopada rosyjskiego bombowca Su-24 przez tureckie siły powietrzne. Po tym incydencie Moskwa nałożyła na Ankarę szereg sankcji gospodarczych, jednakże nie odnoszą się one do projektów takich jak ja Turkish Stream oraz wspomniana wyżej elektrownia Akkuyu. Mimo to w odniesieniu do Turkish Stream w grudniu 2015 roku rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak rozwiał wszelkie wątpliwości i oficjalnie poinformował, że rosyjsko-turecki projekt gazociągu został zawieszony.