Naftogaz nie ustępuje Gazpromowi pomimo odwilży na horyzoncie

26 listopada 2019, 06:30 Alert

Chociaż ukraiński Naftogaz wysłał sygnał gotowości do porozumienia z rosyjskim Gazpromem, to przed nim potrzebne będą dalsze rozmowy trójstronne z udziałem Komisji Europejskiej, Ukrainy i Rosji. Warunki umowy przesyłowej pozostają punktem spornym.

fot. Gazprom

BiznesAlert.pl informował wczoraj o tym, że Naftogaz wyraził gotowość do odzyskania części długu Gazpromu (trzech miliardów dolarów zasądzonych w arbitrażu) w formie dostaw gazu. Tymczasem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wykonał telefon do swego rosyjskiego odpowiednika Władimira Putina, by omówić między innymi spór o zwrot okrętów zatrzymanych przez Rosjan w Cieśninie Kerczeńskiej. Te sygnały sugerują odwilż w relacjach rosyjsko-ukraińskich.

Jednak rozmowy gazowe toczą się ustalonym trybem i na początku grudnia ma dojść do spotkania trójstronnego. Naftogaz zaapelował o dalszą dyskusję na temat warunków dostaw gazu, odrzuciwszy w oficjalnym liście ofertę rosyjską zakładającą nowy kontrakt roczny. Ukraińcy chcą nowej umowy dziesięcioletniej zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej. Naftogaz przekonuje, że dzięki postępom reformy gazowej zdoła przyjąć niezbędne regulacje unijne tak, aby można je było aplikować do nowego kontraktu przed jego wejściem w życie w Nowym Roku.

Naftogaz ma także pomysł na wypadek braku umowy w 2020 roku, kiedy skończy się obecna. Zamierza wpompować gaz rosyjski do magazynów, księgując go jako „surowiec nieznanego pochodzenia”. Informował o tym menadżer Naftogazu Jurij Witrenko, sugerując twarde stanowisko strony ukraińskiej.

TASS/Unian/Montel/Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Chaos kontrolowany, czyli ciąg dalszy rozmów gazowych