Nie będzie umowy na dostawy energii z Ukrainy do Polski

4 września 2015, 07:39 Alert

(Wojciech Jakóbik)

Polskie Sieci Elektroenergetyczne i Ukrenergo są na etapie oceny potencjału nowego połączenia elektroenergetycznego. Chodzi o linię 750 kV między jądrową Elektrownią Chmielnicki a Rzeszowem. Do podpisania umowy, na którą liczyli Ukraińcy nie doszło.

Pozornie układ jest obustronnie korzystny. Kijów wysyła nad Wisłę do 230 MW energii elektrycznej. Warszawa zyskuje źródło dostaw, które pozwoli zabezpieczyć system elektroenergetyczny przed ograniczeniami, które po raz pierwszy od czasów komunistycznych wystąpiły w naszym kraju tego lata. To właśnie Ukraina dostarczyła awaryjne ilości energii, dzięki istniejącemu już połączeniu z elektrownią węglową w Dobrotwirze, należącej do DTEK-u ukraińskiego oligarchy Rinata Achmetowa.

Dostawy byłyby możliwe za pomocą zintegrowanej już z systemem Unii Europejskiej (ENTSO-E) tzw. Wyspy Bursztyńskiej, czyli połączenia Ukraina-Węgry-Rumunia-Mołdawia-Słowacja. Ukrenergo zgłosiło w 2014 roku propozycję sprzedaży energii do Polski. Została ona ponowiona w sierpniu, wraz z ofertą powołania wspólnego zespołu ds. bezpieczeństwa energetycznego.

Dzięki dostawom do Polski Ukraińcy zyskują za to rynek zbytu dla energii, której ze względu na niedostatki infrastrukturalne nie mogą rozprowadzać po kraju. Elektrownia Chmielnicki w założeniach Sowietów miała posłużyć do zaopatrzania w energię właśnie Polski ludowej. Dzięki integracji sieci z Polską, Kijów zbliża się także do celu połączenia swojego systemu z europejskim w ramach zobowiązań, jakie przyjął w ramach Wspólnoty Energetycznej, czyli zagranicznego wymiaru polityki energetycznej Unii Europejskiej. Prace nad ustawą reformującą funkcjonowanie elektroenergetyki pod dyktando trzeciego pakietu energetycznego nie przyniosły dotąd efektów, choć Ukrenergo przekonuje dziennikarzy BiznesAlert.pl, że postępują one zgodnie z planem.

Problemem ukraińskiej propozycji dla Polski jest jednak przekonanie w Warszawie, że dostawy ze Wschodu – poza interwencyjnymi, które są regulowane w oparciu o osobną umowę z Ukrenergo – nie są potrzebne. Polska prowadzi program budowy nowych mocy węglowych, na który składa się budowa nowych bloków węglowych w Opolu i Kozienicach. To dzięki nim do 2022 roku Polska będzie mogła odstawić 9-10 tysięcy MW mocy starych bloków. Z kolei tania energia z Ukrainy może uderzyć w ich rentowność. Dlatego ministerstwo gospodarki nie jest zainteresowane niczym więcej, poza dostawami w razie problemów, jak te w Elektrowni Bełchatów z sierpnia tego roku. Wyłączono wtedy czasowo trzy bloki o łącznej mocy 1600 MW z przyczyn technicznych. Ze względu na niedobory Krajowe Sieci Elektroenergetyczne wprowadziły czasowe ograniczenia poboru energii dla odbiorców przemysłowych. Takiej sytuacji nie było dotąd w III Rzeczpospolitej.

Tegoroczne Forum Ekonomiczne w Krynicy miało być okazją do podpisania umowy na dostawy energii elektrycznej z Ukrainy do Polski. Tak się jednak nie stało. Rozczarowany minister energetyki i przemysłu węglowego Wołodymyr Demczyszyn postanowił zrezygnować z wizyty na wydarzeniu organizowanym w tym górskim kurorcie.