Niemcy i Rosjanie uspokajają ws. Nord Stream 2

28 grudnia 2015, 06:45 Alert

(Trend/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Gazociągi Rosjan oplatają region Europy Środkowo-Wschodniej.

Dostawy rosyjskiego gazu przez Ukrainę będą kontynuowane po 2019 roku – zapewnił w wypowiedzi dla agencji Trend ukraiński minister energetyki oraz przemysłu węglowego Wołodymyr Demczyszyn.

– Oczywiście nasz system przesyłu gazu będzie nadal wykorzystywany. I nawet w to nie wątpię. On już działa, a przy dzisiejszych cenach surowców energetycznych budowa nowych, większych projektów infrastrukturalnych jest niezwykle trudna. A ukraińska infrastruktura może przyjąć ok. 100 mld m3 gazu – powiedział Demczyszyn, nie wymieniając z nazwy projektu Nord Stream 2, czyli rozbudowy magistrali bałtyckiej z Rosji do Niemiec o trzecią i czwartą nitkę, a przez to podwojenie jej przepustowości do 110 mld m3 rocznie. Inwestycja miałaby pozwolić na pominięcie Ukrainy w dostawach gazu ziemnego do klientów europejskich.

Wcześniej kierownictwo Gazpromu i rosyjskiego ministerstwa energetyki poinformowało o zamierzeniu pełnego wstrzymania po 2019 roku tranzytu gazu do Europy przez ukraińskie terytorium. Wtedy wygasa obecnie obowiązujący kontrakt tranzytowy. Później Rosjanie złagodzili retorykę, mówiąc już o ograniczeniu dostaw przez Ukrainę. Ukraiński minister zauważył, że w słuszność podobnego kroku wątpi nawet rosyjski prezydent Władimir Putin, który ocenił, że tranzyt nie zostanie całkowicie zatrzymany. Zwolennicy projektu – Niemcy i Rosjanie – podjęli już działania na rzecz uspokojenia obaw Europejczyków o konsekwencje realizacji Nord Stream 2 dla stabilności Ukrainy.

W Frankfurter Allgemeine Zeitung zamieszczono wypowiedź wicekanclerza Niemiec Sigmara Gabriela, który stwierdził, że Nord Stream 2 może być bardzo opłacalny nie tylko dla Niemiec, ale też dla Francji i innych państw członkowskich Unii Europejskiej.

Jednocześnie – powiedział – istnieje kilka „warunków politycznych”, które muszą być spełnione, aby projekt został zrealizowany.W szczególności Rosja musi „zapewnić bezpieczeństwo energetyczne Europy Wschodniej” i stosować się do przepisów europejskich w realizacji projektu. Gabriel zapewnił, że strona rosyjska bierze te warunki pod uwagę i „szuka konstruktywnych rozwiązań.”

Projekt Nord Stream 2 docelowo będzie się składać z dwóch linii gazociągu podmorskiego, o łącznej przepustowości 55 mld m3 gazu rocznie. Surowiec będzie transportowany z Rosji do Niemiec pod dnem Morza Bałtyckiego. Projekt ma wykonać konsorcjum, w którym 51 proc. udziałów będzie mieć Gazprom, po 10 proc. niemiecki E.ON i BASF / Wintershall, oraz brytyjsko-holenderski Shell i austriacki OMV. Ostatni udziałowiec, francuski ENGIE – ma 9 proc. udziałów.

Po ostatnim szczycie Rady Europejskiej kanclerz Angela Merkel powiedziała, że realizacja Nord Stream 2 powinna uwzględnić utrzymanie roli Ukrainy jako państwa tranzytowego dla dostaw gazu.

– Jest to projekt ekonomiczny, w którym uczestniczą prywatni inwestorzy. Należy zapewnić ramy prawne dla projektu – powiedziała podczas konferencji prasowej niemiecka kanclerz. Według niej decyzja w sprawie gazociągu powinna być po części polityczna.

Polityka Niemiec w sprawie Nord Stream 2 została uznana za sprzeczną z sankcjami gospodarczymi wobec Rosji, na których przedłużenie zgodziły się 21 grudnia kraje Unii Europejskiej. Na ten problem wskazywały Włochy podczas zeszłotygodniowej Rady Europejskiej. Analitycy z Washington Outsider wskazują, że wsparcie Berlina dla Nord Stream 2 może być postrzegane w biedniejących krajach, jak Grecja i Włochy, jako wojna bogatych przeciwko biednym. Rozbudowa magistrali bałtyckiej przekreśliła, bowiem na dzień dzisiejszy szanse projektu Turkish Stream, na który liczyli południowi partnerzy Gazpromu w Unii Europejskiej. Szczególnie w Grecji wzmaga to nastroje antyniemieckie. Zdaniem Washington Outsider nawet po zażegnaniu kryzysu ukraińskiego wsparcie dla Nord Stream 2 będzie z powyższych przyczyn krytykowane.

Tymczasem Rosjanie nadal przekonują, że Nord Stream 2 zwiększy bezpieczeństwo energetyczne Europy. Minister rozwoju ekonomicznego Aleksiej Uljukajew twierdzi, że zablokowanie projektu podważy to bezpieczeństwo. – Działania stron na rzecz dostarczenia legalnych, technicznych, ekonomicznych i finansowych warunków porozumienia są całkiem zaawansowane. Oczywiście porażka sformalizowania wdrożenia projektu byłaby strzałem w stopę tych, którzy się na to zdecydują – mówił Rosjanin. Jego zdaniem projekt jest kluczowy dla bilansu gazowego w Europie i bezpieczeństwa dostaw.