Niemcy chcą zastąpić węgiel gazem. Nie uda im się bez Nord Stream 2
Niemiecka organizacja Zukunft Erdgas podała, że do 2022 roku zapotrzebowanie na gaz o osiem procent w związku ze stopniowym odchodzeniem od węgla, a surowiec ten może stać się drugim co do wielkości filarem energetyki w Niemczech, po OZE, które teraz stanowią 40 procent miksu energetycznego.
Gaz zamiast węgla
W zeszłym roku w Niemczech źródła gazowe stanowiły 12,8 procent miksu, a węglowe 35,5 procent, wytwarzając 649 TWh energii. Komisja węglowa zapowiedziała, że do 2030 roku udział węgla w miksie energetycznym zostanie zmniejszony o ponad połowę. Ostatni reaktor jądrowy zostanie z kolei wyłączony do 2022 roku.
Elektrownie gazowe w Niemczech mają łączną moc 30 GW, ale wykorzystywane są one w zaledwie 38 procentach, z kolei wykorzystanie elektrowni na węgiel brunatny wynosi 80 procent, a na kamienny – 40 procent. Szef organizacji Zukunft Erdgas powiedział Reutersowi, że był to czynnik, który pozwolił komisji węglowej podjąć odważniejsze dedyzje: – Teraz trzeba zaplanować długoterminowe inwestycje w energetykę gazową – dodał.
Niemiecki rynek gazu jest największy w Europie; oprócz planów zwiększenia udziału tego surowca w miksie energetycznym jego dużym konsumentem jest istotny w Niemczech przemysł i sektor ciepłowniczy. Niemcy przewidują, że wzrost zapotrzebowania na gaz zostanie zaspokojony przez utworzenie terminali LNG, ale przede wszystkim przez gazociąg Nord Stream 2, któremu sprzeciwiają się kraje Europy Środkowo-Wschodniej, USA i Ukraina.
Reuters/Michał Perzyński