Niemcy będą bronić Nord Stream 2 w sądzie? Manipulacja RIA Novosti

23 lutego 2018, 12:30 Alert

Agencja RIA Novosti powołuje się na opinię prawnika i sugeruje, że Niemcy mogliby zaskarżyć do sądu rewizję dyrektywy gazowej proponowaną przez Komisję Europejską. Architekci spornego projektu Nord Stream 2 przekonują, że nowe prawo zmusi ich do przystosowania projektu do regulacji antymonopolowych i skaże na straty.

fot. Gazprom

Niemcy czy niemieccy pracownicy Gazpromu?

„Niemcy konsekwentnie bronią Nord Stream 2” – głosi nagłówek depeszy RIA Novosti. Berlin ma utrzymywać, że Nord Stream 2 nie jest sprzeczny z proponowaną rewizją dyrektywy gazowej. Partnerzy niemieccy mają zaś być gotowi do obrony swych racji w sądzie.

Komisja Europejska przekonuje, że nowe prawo nie zmierza do zablokowania żadnej inwestycji, ale do usunięcia pustki prawnej w przypadku gazociągów importowych z krajów trzecich, czyli takich, jak proponowany Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec. Projekt zakłada budowę dwóch nitek gazociągu o łącznej przepustowości 55 mld m sześc. rocznie. Jednak budowa jeszcze nie ruszyła. Nowe prawo może obowiązywać inwestycje, które się jeszcze nie rozpoczęły.

Kto chce sprawy w sądzie?

RIA stwierdza, że według niemieckich prawników rewizja dyrektywy gazowej nie jest możliwa do zastosowania w przypadku Nord Stream 2 w zgodzie z prawem międzynarodowym, bo będzie ingerować w umowy międzyrządowe w kompetencji państw członkowskich. Agencja nie wskazuje jednak czyja to opinia prawna. Przedstawia za to opinie rosyjskiego prawnika Aleksandra Kostina z kancelarii Chrenow i Partnerzy, według którego objecie Nord Stream 2 „obniży rentowność ekonomiczną projektu, co może być podstawą do spraw w sądach krajowych i międzynarodowym arbitrażu gospodarczym”.

Niemiec pojawia się dopiero na końcu. Agencja przypomina informację sprzed kilku tygodni, że Matthias Warnig, dyrektor spółki Nord Stream 2 zagroził walką o odszkodowanie w razie wprowadzenia nowego prawa przez Komisję Europejską. Nie jest on jednak przedstawicielem państwa niemieckiego, ale pracownikiem Gazpromu, do którego w stu procentach należy spółka odpowiedzialna za projekt. Ponadto, jest to były współpracownik Stasi, służby bezpieczeństwa wschodnich Niemiec, i lobbysta interesów rosyjskich na terytorium zachodniego sąsiada Polski.

RIA Novosti/Wojciech Jakóbik

Nord Stream 2 grozi odszkodowaniami za rewizję dyrektywy gazowej