Baca-Pogorzelska: Niemcy w rozkroku (FELIETON)

22 sierpnia 2019, 07:30 Energetyka

– Chciałabym, ale się boję: tak mniej więcej podsumowałabym ostatnie działania energetyczne naszych zachodnich sąsiadów, którzy do 20 września mają zaprezentować nowe pomysły na zwiększenie redukcji emisji dwutlenku węgla – pisze Karolina Baca-Pogorzelska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Angela Merkel i Mateusz Morawiecki. Fot.: Kancelaria Premiera
Angela Merkel i Mateusz Morawiecki. Fot.: Kancelaria Premiera

Nie nadążam już za decyzjami w niemieckiej energetyce, choć temat staram się przecież śledzić na bieżąco. Od węgla odejdą do 2035 lub 2038 roku, zamykają atomówki, rozmnażają odnawialne źródła energii (OZE), w tym wielkie farmy fotowoltaiczne, ale mimo to w czerwcu Niemcy stały się importerem energii elektrycznej. Teraz zaś chcą wprowadzić dodatkowe opłaty od emisji CO2, a do tego objąć nimi sektory dotychczas z tego wyłączone.

Ma to pozwolić naszemu zachodniemu sąsiadowi zwiększyć swoje ambicje klimatyczne – warto bowiem wiedzieć, że Polska nie jest wcale jakimś czarnym kominem w UE jeśli chodzi o realizację wspólnotowych celów energetyczno-klimatycznych. Niemcy na przykład dlatego szukają nowych rozwiązań, bo nie są w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań na 2020 rok mówiących o zredukowaniu emisji dwutlenku węgla o 40 procent w porównaniu do roku bazowego 1990. No cóż, nie wystarczy jak widać samo zamknięcie kopalń węgla kamiennego, skoro nie rezygnuje się z jego zużycia. O węglu brunatnym, jeszcze bardziej emisyjnym, przez grzeczność nie wspomnę. I dlatego nie będę przypominać, kto chciał wycinać historyczny las pod nową gigantyczną odkrywkę tego paliwa.

Zważywszy, że według think-tanku Sandbag niemieckie elektrownie zasilane węglem brunatnym straciły 600 mln euro tylko w pierwszym półroczu 2019 r. sytuacja jest dość napięta. Czy rząd Angeli Merkel dla uspokojenia napięć zdecyduje się na rekompensaty? Zobaczymy. Niewątpliwie jednak ciekawe będą rozwiązania proklimatyczne, które ma zaproponować. Biorąc pod uwagę, że Polska w osobie ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego mówi o podatku od CO2, ale dla krajów trzecich (mogłoby to m.in. zmniejszyć rosnący lawinowo napływ pozaunijnej stali do Wspólnoty, co obniża pozycję unijnego hutnictwa), dyskusja na ten temat może się okazać naprawdę pasjonująca.

Jakóbik: Warto rozmawiać o podatku od śladu węglowego