Niemcy: Sankcje USA wobec Rosji naruszają prawo międzynarodowe

31 lipca 2017, 14:30 Alert

Nowe amerykańskie sankcje wobec Rosji, które mogą zaszkodzić firmom europejskim, naruszają prawo międzynarodowe i Komisja Europejska powinna rozważyć wprowadzenie środków zaradczych – powiedziała niemiecka minister gospodarki Brigitte Zypries.

Brigitte Zypries / fot. Flickr

Jej zdaniem sankcje są niezgodne z prawem międzynarodowym. – Oczywiście nie chcemy wojny handlowej, ale ważne jest, aby Komisja Europejska zajęła się wprowadzeniem środków zaradczych – powiedziała Zypries dziennikarzom z Funke Mediengruppe.

Niemiecki rząd i przedstawiciele tamtejszego biznesu oświadczyli, że nowe sankcje mogłyby uniemożliwić firmom niemieckim prace nad projektami gazociągów, które ich zdaniem są kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego Niemiec.

Przypomnijmy, że Kongres USA przegłosował w ubiegłym tygodniu nowy pakiet sankcji wymierzonych w Iran, Koreę Północną oraz w Rosję. Dla Europy i dla Polski konsekwencje, w szczególności w odniesieniu do sektora energetycznego, niosą te sankcje, którymi obłożono Moskwę. Mogą one przesunąć do grupy ryzyka projekty energetyczne realizowane przez biznes europejski, w szczególności niemiecki. Chodzi przede wszystkim o projekt Nord Stream 2. Bruksela obawia się tych obostrzeń i apeluje do Waszyngtonu o koordynację działań. Wśród tzw. środków zaradczych w Brukseli wymienia się m.in. złożenie skargi do Światowej Organizacji Handlu.

Europa rozpoczęła z Waszyngtonem rozmowy dotyczące wprowadzania nowego prawa. Efektem zabiegów ze strony Europy jest m.in. podniesienie rosyjskiego udziału w projektach, które mogą zostać objęte sankcjami z 10 proc. do 33 proc.

Europejskie przedsiębiorstwa energetyczne, takie jak: BASF, Wintershall, OMV, Shell, Uniper czy Engie, jeszcze przed głosowaniem w Izbie Reprezentantów nowych sankcji biły na alarm, że z powodu możliwych obostrzeń ucierpią one same, a nie Rosja. Operator niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2 ostrzega przed poważnymi skutkami dla całego łańcucha dostaw ropy i gazu.

Reuters/Bartłomiej Sawicki