Spór o węgiel dzieli Niemcy na Wschód i Zachód

15 stycznia 2020, 12:30 Alert

Na dzisiaj zaplanowane są rozmowy z udziałem kanclerz Niemiec Angeli Merkel z przedstawicielami krajów związkowych, gdzie wydobywany jest węgiel. Komentatorzy obawiają się braku porozumienia co do odejścia od tego źródła energii i co za tym idzie – pogłębienia różnic między wschodnimi a zachodnimi landami.

fot. pixabay.com

Spór o los węgla w Niemczech

– Nie może być tak, że wycofanie węgla spowoduje, że we wschodnich landach będziemy rozmontowywać przemysł zamiast go tworzyć – powiedział premier Saksonii-Anhalt Reiner Haseloff (CDU). Nierówności, których obawiają się władze landów byłej NRD miałyby wynikać z kolejności zamykania poszczególnych kopalni i elektrowni, co ma bezpośredni związek z ilością miejsc pracy w górnictwie. Koncern energetyczny Uniper ogłosił, że chce podłączyć do sieci nową elektrownię węglową Datteln 4 (znajdującą się w zachodniej Nadrenii-Północnej Westfalii), zaś elektrownię węglową Schkopau w Saksonii-Anhalt przekształcić w blok gazowy. Oznaczałoby to utratę dwóch tysięcy miejsc pracy w sektorze górniczym.

Koalicja w Magdeburgu nalega, aby komisja węglowa postanowiła nie otwierać żadnych nowych elektrowni i nie wprowadzać zmian strukturalnych przed wyłączeniem starych bloków. Jej zdaniem Uniper jest wspierany przez rząd Nadrenii-Północnej Westfalii. Ten z kolei broni się, że to właśnie on ponosi główny ciężar odejścia od węgla, że elektrownia Datteln 4 jest przyjazna dla klimatu, a ponadto jej uruchomienie było ustalone jeszcze przed kompromisem węglowym, który zakładał ostateczne odejście Niemiec od węgla do 2038 roku. Teraz Merkel musi znaleźć porozumienie z szefami rządów Brandenburgii i Nadrenii-Północnej Westfalii pomimo braku porozumienia z Saksonią i Saksonią-Anhalt.

Węgiel brunatny jest powszechnie akceptowany we wschodnich krajach związkowych ze względu na miejsca pracy oraz to, że surowiec pochodzi ze źródeł krajowych. Natomiast w zachodnich Niemczech istnieje zdecydowany opór wobec węgla, czego symbolem były protesty wobec utworzenia odkrywki na terenie lasu Hambach. Krytycy zwracają również uwagę, że duże ilości węgla kamiennego sprowadzane są do Niemiec z Australii, która jest trzecim co do wielkości dostawcą tego surowca dla Niemiec.

Tymczasem regionalne stowarzyszenie na rzecz energetyki odnawialnej w Nadrenii-Północnej Westfalii ironizuje, że „Niemcy napędzają zmiany klimatu australijskim węglem” i zwraca uwagę, że politycy hamują rozwój energetyki wiatrowej przez wprowadzenie ustawy, która zabrania stawiania nowych turbin na lądzie w promieniu kilometra od budynków mieszkalnych.

Frankfurter Allgemeine Zeitung/Michał Perzyński

Fedorska: Datteln 4, czyli węgiel w Niemczech kontratakuje