Fedorska: Niemiecka strategia wodorowa dryfuje między kontynentami

27 maja 2020, 07:30 Energetyka

Niemiecki rząd zapowiadał na kwiecień prezentację narodowej strategii wodorowej. Decyzja zostąła jednak odroczona z użyciem argumentu koronawirusa. Niemiecka agencja prasowa DPA podaje, że w koalicji CDU/CSU ukształtowała się dwunastoosobowa grupa posłów z Anją Weisgerber (CSU) na czele, która apeluje do rządu o szybką decyzję w sprawie rozwoju zielonego wodoru z OZE – pisze Aleksandra Fedorska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Niemcy flaga parlament
Bundestag. Fot. Max Pixels

Anja Weisgerber jest pełnomocniczką do spraw klimatu chadeckiego klubu poselskiego w Bundestagu Weisgerber pełni także funkcję rzeczniczki CSU odpowiedzialnej za politykę klimatyczną i ochronę środowiska. Do grupy wspierającej zielony wodór należy także Mark Helfrich ze Szlezwiku-Holsztynu, który reprezentuje region położony nad Morzem Północnym, ściśle związany z energetyką wiatrową. Stefan Rouenhoff to kolejny młody chadecki polityk, który ponagla niemiecki rząd do działań w dziedzinie zielonego wodoru. Rouenhoff pracował wcześniej w Brukseli, zajmując się międzynarodową polityką gospodarczą i handlową. Obecnie zarządza projektami współpracy z Afryką z ramienia chadeckiego klubu poselskiego w Bundestagu.

– Nie osiągniemy celów klimatycznych jedynie poprzez dalszą ekspansję produkcji energii ze źródeł odnawialnych w naszym własnym kraju, jak wydaje się uważać większość partii w Bundestagu. Potrzebujemy raczej nowego podejścia, otwartości na nowe technologie i większej odwagi, jeśli chodzi o międzynarodową współpracę w zakresie polityki klimatycznej i energetycznej – głosi wspomniana grupa niemieckich posłów.

Według Weisgerber i jej partyjnych kolegów rząd federalny nie docenia znaczenia wodoru dla niemieckiej energetyki. Ich zdaniem należy powołać pełnomocnika ds. strategii wodorowej, który będzie koordynował wdrażanie technologii pozyskania wodoru oraz wprowadzania tego surowca do poszczególnych sektorów niemieckiego przemysłu i transportu. Posłowie opowiadają się również za przekierowaniem produkcji wodoru z etapu naukowo-badawczego na rynkowy, co uczyni ją dostępną także dla małych i średnich przedsiębiorstw. Aby produkcja zielonego wodoru stała się opłacalna, zalecane jest wyłączenie jej z obowiązku opłat EEG, które są pobierane przy zakupie energii elektrycznej w Niemczech.

W przesłanym do agencji DPA komunikacie posłowie CDU i CSU zwracają uwagę na rolę Afryki w niemieckiej strategii wodorowej. – Niektóre kraje tego kontynentu są szczególnie interesujące, jeśli chodzi o lokalizacje inwestycji, ze względu na obfitość wiatru i słońca oraz bliskość do Europy. Obecnie inwestuje się tam duże środki w rozwój odnawialnych źródeł energii – podkreślają posłowie.

Inicjatywa chadeckich posłów ma na celu intensyfikację dyskusji na temat niemieckiej strategii wodorowej w kręgach rządowych. W samym rządzie, który pracuje obecnie nad kolejną wersją roboczą ogólnokrajowej strategii, zdania są jednak podzielone. Minister ochrony środowiska Svenja Schulze jednoznacznie stoi po stronie zielonego wodoru, podczas gdy minister gospodarki i energetyki Peter Altmaier opowiada się za niebieskim wodorem, który prawdopodobnie mógłby dotrzeć gazociągami z Rosji, na przykład planowanym Nord Stream 2.

Kwestia importu wodoru do Niemiec jest istotna, gdyż już teraz wiadomo, że niemieckie zapotrzebowanie na energię nie będzie mogło być zaspokojone przez produkcję krajową. Jörg Staude w swoim tekście dla portalu Klimareporter wskazuje, że wyjątkowo energochłonna produkcja wodoru może uzyskać klimatyczną neutralność tylko wtedy, gdy 70 procent energii w Niemczech będzie pochodziła ze źródeł odnawialnych. W dyskusji o imporcie wodoru z Afryki lub krajów arabskich pomijany jest fakt, że kraje te prawdopodobnie będą musiały sięgnąć po dużą ilość energii konwencjonalnej przy produkcji zielonego wodoru na potrzeby krajów takich, jak Niemcy, które ich kosztem pozbędą się emisji dwutlenku węgla w swoim transporcie i przemyśle.