Niemcy za bliską współpracą gospodarczą z Rosją. Bronią Nord Stream 2

23 marca 2016, 11:00 Alert

(Interfax/Wojciech Jakóbik)

Niemcy uznają Rosję za godnego zaufania dostawcę surowców i są aktywnie zaangażowane w debatę na temat projektu Nord Stream 2 z Komisją Europejską dotyczącą prawnych oraz politycznych aspektów. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej wzywają do zablokowania inwestycji w nowy gazociąg z Rosji do Niemiec. Berlin przekonuje, że zwiększy on bezpieczeństwo dostaw.

– Projekt Nord Stream 2 jest aktywnie omawiany przez firmy biorące udział w projekcie i Komisję Europejską. Oczywiście bierzemy udział w tej debacie, która musi rozstrzygnąć wiele prawnych i politycznych zagadnień – przyznał minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinemier w wywiadzie dla agencji Interfax.

– Europa potrzebuje bezpiecznych i zdywersyfikowanych dostaw gazu w korzystnej cenie. Rosja zawsze była godnym zaufania partnerem w energetyce, także w trudnych czasach – dodał.

Jak informuje EurActiv.com, spór o projekt gazociągu Nord Stream 2 między Niemcami a Polską prawie zablokował przyjęcie konkluzji odnośnie owoców szczytu klimatycznego w Paryżu. Miało do niego dojść podczas posiedzenia Rady Europejskiej z 18 marca w Brukseli.

Polska zażądała, aby stanowisko na temat polityki klimatycznej zostało wycięte ze szkicu stanowiska Rady Europejskiej, po tym jak Niemcy wezwali do wykluczenia z Rady debaty o bezpieczeństwie energetyczny. Spór trwał przez tydzień poprzedzający szczyt. Prawdziwym powodem sporu było jednak poparcie polityczne Niemców dla projektu gazociągu Nord Stream 2 – donosi EurActiv.com.

Przywódcy unijni mieli omówić na Radzie zapisy Pakietu Bezpieczeństwa Energetycznego, które zawierały mechanizmy pogłębienia integracji w tym zakresie. Polsce zależało szczególnie na zwiększeniu transparencji relacji z rosyjskim Gazpromem i wglądzie Komisji Europejskiej do negocjacji gazowych. Tym rozwiązaniom sprzeciwiali się Niemcy. Chociaż utrzymują, że ich relacje gazowe z Rosją mają charakter czysto biznesowy, to Nord Stream 2 wykluczający z tranzytu Ukrainę i gruntujący pozycję Gazpromu na rynku Europy Środkowo-Wschodniej, uzyskał poparcie polityczne samego wicekanclerza i ministra gospodarki Sigmara Gabriela.

KE bada obecnie zgodność projektu z prawem unijnym. Niemcy domagali się wykluczenia dyskusji o Pakiecie Bezpieczeństwa – podaje EurActiv.com. Polska zagroziła, że jeśli tak się stanie, należy także poświęcić zapisy o polityce klimatycznej. Ostatecznie doszło jednak do kompromisu. Zapisy na temat obu zagadnień znalazły się w stanowisku Rady Europejskiej.

Steinmeier przyznał, że relacje gospodarcze z Rosją pozostają „bliskie”. – Oczywiście sankcje miały na nie negatywny wpływ, ale recesja trwająca w rosyjskiej gospodarce nie miała już takiego dużego oddziaływania.

– Jestem zadowolony, że większość Niemców nadal chce robić biznes w Rosji pomimo skomplikowanych warunków. To manifestacja oczekiwań nowej dynamiki w naszych relacjach. Powinniśmy nad tym pracować – powiedział minister.

Wypowiedź ministra pojawiła się niedługo po tym, jak kraje Europy Środkowo-Wschodniej wysłały do Komisji Europejskiej list, w którym krytykują Nord Stream 2 i apelują o jego zablokowanie z powodów politycznych oraz prawnych. Sygnatariuszami listu były: Chorwacja, Czechy, Słowacja, Polska, Węgry, Litwa, Łotwa, Estonia i Rumunia.

Dziewiątka podkreśla w swoim liście znaczenie konkluzji z grudniowego szczytu UE, w których stwierdzono, że każda nowa infrastruktura powinna być w pełni zgodna z prawem UE i celami Unii Energetycznej. Tymczasem – zwracają uwagę autorzy – budowa Nord Stream 2 nie jest zgodna z głównym celem Unii Energetycznej, czyli dywersyfikacją szlaków tranzytowych, dostawców i źródeł energii. Nowy gazociąg nie stanowi bowiem ani nowego źródła surowca, ani nowego dostawcy.

Unijny pakiet energetyczny zakłada m.in. oddzielenie sprzedaży gazu od przesyłu, uzgadnianie taryf przesyłowych przez niezależnego operatora oraz zapewnienie dostępu do infrastruktury przesyłowej większej liczbie operatorów. Zastosowanie w pełni tych przepisów do Nord Stream 2 ograniczałoby dostawy własne Gazpromu przez ten rurociąg nawet o połowę.

Premierzy dziewięciu państw zwracają ponadto uwagę, że uruchomienie Nord Stream 2 niesie ze sobą potencjalne geopolityczne konsekwencje dla regionu i państw w bezpośrednim sąsiedztwie UE. Uniemożliwi bowiem efektywne wykorzystywanie istniejących już szlaków tranzytowych, zwłaszcza prowadzących przez Ukrainę, szkodząc jej zdolności do kontynuacji reform. Taki rozwój wypadków – zauważają – może doprowadzić do dalszej destabilizacji polityki sąsiedztwa UE.

Szefowie protestujących państw są zdania, że KE – we współpracy z państwami członkowskimi – powinna wykorzystywać wszystkie instrumenty polityczne i prawne, by nie dopuścić do pogorszenia się bezpieczeństwa energetycznego UE. Wezwali w związku z tym KE do podjęcia działań i weryfikacji zgodności projektu Nord Stream 2 z prawem UE i celami polityki energetycznej UE.

Na początku września zeszłego roku przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (d. GdF Suez) i austriackiego OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie ws. budowy Nord Stream 2 – dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld m3 surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.

Premier Szydło zwróciła uwagę, że w konkluzje szczytu udało się też „wpisać dobre pod względem bezpieczeństwa energetycznego zapisy, które zwiększają transparentność umów energetycznych oraz przewidują scenariusze na czas ewentualnego kryzysu”.

Więcej: Prawo silniejszego w relacjach energetycznych Polski i Niemiec