Niemieckie media: Gazprom szuka alternatywy ws. Nord Stream 2

16 sierpnia 2016, 06:30 Alert

Niemiecki Handelsblatt podkreśla, że Gazprom musi się pogodzić z kryzysem, jaki nastąpił przy budowie połączenia gazowego Nord Stream 2. Z powodu problemów dotyczących prawa antymonopolowego, zachodni partnerzy Gazpromu wycofali swoje udziały ze spółki joint venture. Mimo to, wedle zapewnień ze strony spółki oraz zachodnich partnerów rurociąg ma powstać. Spółka, która ma być odpowiedzialna za projekt Nord Stream 2, chce nadal realizować budowę gazociągu według planu. Jak podaje Handelsblatt, w tym celu prowadzone są już nieoficjalnie poszukiwania możliwego alternatywnego uczestnictwa zachodnich partnerów w projekcie.

Prasa w Niemczech, a także w bardzo zaangażowanej w powodzenie projektu Austrii, zarzuca Polsce wyolbrzymianie problemu związanego z budową gazociągu i umyślne przedłużanie procesu o wydanie zgody na założenie spółki. Przywoływane są wypowiedzi kanclerz Niemiec Angeli Merkel, w których zapewnia ona o całkowitej apolityczności projektu i wyłącznie biznesowym wymiarze całego przedsięwzięcia prowadzonego przez prywatne przedsiębiorstwa. Niemiecki urząd antymonopolowy zaaprobował projekt już pod koniec 2015 r.
Po wielomiesięcznych negocjacjach Gazprom pozyskał prominentnych partnerów do swojego projektu Nord Stream 2: niemieckie przedsiębiorstwa Wintershell i Uniper, brytyjsko-holenderski koncern naftowy Shell, francuski koncern energetyczny Engie oraz austriacką spółkę energetyczną OMV. Przedsiębiorstwa uzgodniły rok temu założenie spółki joint venture do budowy i operowania rurociągiem biegnącym przez Morze Bałtyckie, której siedziba miała być w Szwajcarii. Tak się jednak nie stanie.

Nord Stream AG

W piątek zachodnie przedsiębiorstwa poinformowały, że podjęły decyzję o wycofaniu zgłoszenia dotyczącego kontroli procesu koncentracji, które zostało wniesione do polskiego urzędu antymonopolowego UKiOK. Koncerny we wspólnym komunikacie powiadomiły też o wycofaniu swoich udziałów ze spółki i tym samym rozwiązaniu porozumienia akcjonariuszy. Jedynym udziałowcem pozostał Gazprom. Działanie przedsiębiorstw jest reakcją na długotrwały proces postępowania antymonopolowego w Polsce. Według informacji Handelsblatt, w kręgach przedsiębiorstw zaangażowanych w gazociąg mówi się, że postępowanie antymonopolowe w Polsce było świadomie przewlekane. Z tego powodu poczuli się oni zmuszeni do podjęcia takiego kroku.

Spółka, która ma być odpowiedzialna za projekt Nord Stream 2, chce mimo to nadal realizować budowę gazociągu według planu. Jak podaje Handelsblatt, w tym celu prowadzone są już nieoficjalnie poszukiwania możliwego alternatywnego uczestnictwa zachodnich partnerów w projekcie. Gazprom eksportuje od 2011 r. gaz ziemny z Syberii przez długi na ponad 1200 km rurociąg Nord Stream do Greifswald na wschodzie Niemczech. Pełna przepustowość tego gazociągu wynosi 55 mld m3. Gazprom chce tę przepustowość podwoić i w tym celu rozpoczął projekt Nord Stream 2, do którego chce zaangażować zachodnich partnerów.

Przedsiębiorstwa partnerskie w projekcie Nord Stream 2 podały we wspólnym wyjaśnieniu, że wszyscy wnioskodawcy wyrażają pogląd, że projekt ma decydujące znaczenie dla europejskiego systemu energetycznego, i każdy z nich sprawdza inne możliwości, aby przyczynić się do jego wdrożenia. – Decyzja udziałowców o wycofaniu swojego zgłoszenia nie będzie miała wpływu na planową budowę rurociągu Nord Stream 2 czy harmonogramu prac – podkreślono jednocześnie w stanowisku. Rzecznik Wintershall w rozmowie z Handelsblatt potwierdził to stanowisko. – Nie przystępujemy teraz do Nord Stream 2 AG, ale dalej jesteśmy bardzo zainteresowani wdrożeniem projektu i utrzymaniem partnerstwa – podkreślono w niemieckiej prasie.

Niektórzy eksperci wyrażają opinię, że przedsiębiorstwa biorące udział w projekcie uznały za zbyt kosztowne prowadzenie negocjacji z Polską w celu znalezienia kompromisu, na mocy którego byłoby możliwe przeforsowanie projektu. Szczególnie, że w ramach negocjacji dotyczących Nord Stream 2 miał zostać uwzględniony również projekt South Stream. Jak przypuszczają eksperci, wszystkie istniejące umowy, które przewidywały działania na mocy wspólnego postępowania wszystkich udziałowców, tracą w ten sposób ważność.
Nord Stream 2, tak jak poprzedni gazociąg, jest politycznie bardzo kontrowersyjny. Politycy w Unii Europejskiej, przede wszystkim we Wschodniej Europie, obawiają się, że zależność od rosyjskiego gazu będzie w ten sposób tylko rosnąć. Obawy dotyczą także możliwości zaprzestania tranzytu gazu przez Ukrainę. Austriacki Wirtschaftsblatt dodaje, że sprzeciw wobec rozbudowy gazociągu na Zachodzie Europy pada w szczególności ze strony konserwatywnych kręgów.

Anna Kucharska/Handelsblatt