Vestas potrzebuje „efektu skali”, aby powstała fabryka turbin w Polsce

31 sierpnia 2021, 15:45 Alert

Duński gigant energetyczny, producent turbin wiatrowych Vestas nie mówi „nie” możliwości budowy fabryki turbin wiatrowych w Polsce, jednak aby do tego doszło, muszą zostać spełnione podstawowe warunki jak możliwości podaży na danym rynku, efekt skali, korzystne warunki inwestycji i długofalowa strategia rozwoju sektora. Spółka czeka i przygląda się sytuacji w Polsce w kontekście nowych pozwoleń lokalizacyjnych. Vestas jest jednak sceptyczny wobec terminalu tymczasowego na potrzeby offshore.

Turbina wiatrowa Vestas. Fot. Pixabay
Turbina wiatrowa Vestas. Fot. Pixabay

Fabryki turbin w Polsce

Nils de Baar, szef Vestas Northern & Central Europe powiedział podczas konferencji PSEW 2021, że warunki rozwoju offshore w Polsce są korzystne. – Patrząc na pierwsze projekty morskich farm wiatrowych, jest popyt wewnętrzny, konkurencja, jakość kosztowa i zadowalająca jakość produkowana. Mając te kryteri,a to nie tylko szansa na kolejny rynek, ale eksport. Badamy potencjał Polski jako globalnego hubu dla morskiej energetyki wiatrowej – powiedział. Zapowiedział, że jego firma podpisze 15 września porozumienie sektorowe, tzw. sector deal. – Jesteśmy przekonani, że polski łańcuch dostaw ma możliwości zainteresowania już w pierwszych projektach farm wiatrowych na morzu – powiedział.

Sławomir Michaluk, offshore project manager w Vestas w kontekście nowych pozwoleń na realizację kolejnych morskich farm wiatrowych powiedział, że te plany zbiegają się z globalnymi trendami. – Jeśli tak, to pojawią się kwestie dotyczące zabezpieczenia umów, kontraktów, dostępność portów, materiałów budowalnych, czy wreszcie dostępność statków instalacyjnych. Ich rezerwacja powinna odbyć się znacznie wcześniej. Z drugiej strony to szansa dla stoczni, bo zapotrzebowanie na statki tego typu będzie rosło na całym świecie – powiedział. Wskazał także na kwestie dotyczącą portu instalacyjnego, który powinien pozwolić na sprawną realizację 1-2 projektów. Jeśli dojdzie do opóźnień w jednym projekcie, to automatycznie kolejne czekające w kolejce na instalacje także będą przesunięte w czasie. To generuje olbrzymie koszty – wskazał. Przypomnijmy, ze w ramach pierwszych projektów o mocy 5,9 GW w Polsce będzie potrzebnych ok. 400-500 turbin wiatrowych. Tylko dwa projekty PGE Baltica 3 i 2 o mocy 2,5 GW będą potrzebować 150-170 turbin wiatrowych.

Port instalacyjny – wewnętrzny czy zewnętrzny?

Dodał, że w zakresie planu budowy portu tymczasowego w porcie wewnętrznym, może to okazać się zbyt mało atrakcyjne w związku z możliwą kolizją z innymi statkami, z innymi terminalami, gdzie swoboda operacyjna jest mniejsza. – Bardziej atrakcyjna jest dla nas wizja portu zewnętrznego, gdzie te odległości, swoboda będzie większa i będą dwa stanowiska niezależne dla dwóch projektów instalacyjnych – mówił. Przypomnijmy, że władze portu w Gdyni planują budowę docelowo terminalu instalacyjnego w porcie zewnętrznym z dwoma stanowiskami dla statków i platform obsługujących dwa niezależne projekty. Może on jednak powstać w 2026 roku. Pierwsze projekty będą realizowane od 2023 i 2024 roku. Aby wybudować te farmy, Port w Gdyni planuje dostosować istniejący port wewnętrzny, kanały i podejście nabrzeża do obsługi offshore. Ten projekt jednak ze względu na trudności logistyczne i skromne możliwości magazynowania jest sceptycznie traktowany przez deweloperów.

Bartłomiej Sawicki

W połowie dekady Polsce grozi luka węglowa. Czy pokryje ją wiatr?