Niemcy nie ustępują Ukrainie w sporze o Nord Stream 2. Import energii przez Polskę na stole?

13 lipca 2021, 06:30 Alert

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński rozmawiał z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w Berlinie o spornym projekcie gazociągu Nord Stream 2. Berlin nie ustępuje, ale pod presją Białego Domu może obiecać rekompensaty w postaci zaangażowania w gaz, wodór i energię elektryczną nad Dnieprem. Ten ostatni wątek jest ważny dla Polski, przez którą mogłaby docierać ukraińska energia.

Angela Merkel i Wołodymyr Zełenski. Fot. Urząd Kanclerski RFN
Angela Merkel i Wołodymyr Zełenski. Fot. Urząd Kanclerski RFN

W dniu wizyty Zełeńskiego w stolicy Niemiec prezes spółki Nord Stream 2 AG Matthias Warnig zapowiedział na łamach niemieckiego Handelsblatta, że budowa spornej magistrali zakończy się w sierpniu. Warto dodać, że był on celem sankcji USA wobec Nord Stream 2 zawieszonych przez Waszyngton na czas rozmów z Niemcami.

Prezydent Ukrainy miał przekonywać Merkel, że ten projekt jest szkodliwy dla Ukrainy oraz krajów Unii Europejskiej. Rozmawiał na ten temat z kandydatem na następcę obecnej kanclerz, Arminem Laschetem. Służba prasowa prezydenta zapewniła, że będzie on zabiegał o zatrzymanie Nord Stream 2 aż do momentu rozpoczęcia dostaw gazu z jego użyciem, „a nawet później”. Delegacja ukraińska składała się także z ministra energetyki Hermana Haluszczenko oraz prezesa Naftogazu Jurija Witrenki, którzy rozmawiali z ministrem gospodarki i energetyki Peterem Altmaierem. Ukraińcy zaapelowali między innymi o włączenie tematu Nord Stream 2 do Formatu Normandzkiego z udziałem Niemiec, Francji i Rosji oraz dołączenia do niego USA.

Merkel miała zapewnić prezydenta Ukrainy, że jego kraj utrzyma rolę przesyłową nawet po ukończeniu Nord Stream 2. Dopuściła możliwość zaangażowania Niemiec w sektorze wodorowym nad Dnieprem oraz finansowanie modernizacji sieci gazociągowej. Przyznała, że rozmowy z Amerykanami mogą nie przynieść rozstrzygnięcia. Więcej informacji na ten temat może pojawić się po rozmowach Merkel-Biden zaplanowanych na 15 lipca w Waszyngtonie. Wbrew obiegowym opiniom ich klimat nie musi być dobry. Bloomberg przypomina, że kanclerz Niemiec dokonała już dwóch afrontów gniewających Biały Dom. Po pierwsze, forsowała umowę handlową Unia Europejska-Chiny Comprehensive Agreement on Investment (CAI) bez konsultacji z Bidenem. Po drugie, odmówiła jakichkolwiek ustępstw w odpowiedzi na ponadpartyjną inicjatywę w parlamencie USA na rzecz zatrzymania Nord Stream 2. Departament Stanu jest zobligowany do przedstawienia nowej listy sankcji wobec tego projektu w sierpniu, tuż przed wyborami w Niemczech zaplanowanych na wrzesień. Zdaniem dziennikarzy Bloomberga rozmowy Merkel-Biden będą z tego powodu trudne.

Think tank Breugel sugeruje, że Ukraina powinna dokonać synchronizacji sieci elektroenergetycznej z Unią Europejską, a Niemcy razem z Komisją powinny wspierać ją na drodze do realizacji tego celu do 2023 roku, zgodnie z deklaracjami Kijowa. Wyzwaniem jest jednak utrzymanie częstotliwości analogicznej do europejskiej, czyli 50 hertzów. Badania z 2017 roku pokazały, że Kijów nie posiada jeszcze narzędzi niezbędnych do realizacji tego celu. Tymczasem eksport nadwyżek energii ukraińskiej dałby oszczędności rzędu miliarda euro rocznie. – Większa konkurencja dałaby także korzyści sąsiadom unijnym Ukrainy, których wytwórcy energii musieliby szybciej wprowadzać innowacje – piszą Georg Zachmann i Lukas Feldhaus z Breugla. Zaapelowali jednak o wsparcie unijne takiego scenariusza, w tym poprzez inwestycje Niemiec w sektor wodoru na Ukrainie. Rozbudowa sieci elektroenergetycznej może kosztować około miliarda euro, jeżeli zostanie wzięta pod uwagę konieczność rozbudowy połączeń elektroenergetycznych.

Kommiersant/Bloomberg/EurActiv.com/Wojciech Jakóbik

Gawlikowska–Fyk: Synchronizacja Ukrainy z UE jest możliwa, ale wciąż odległa